| Pov.George |
Było mi podejrzliwie strasznie wygodnie, patrząc z tej strony, że mam twardsze łóżko. Przełożyłem się na drugi bok, jak zawsze przytulając do siebie poduszkę obok. Nagle poczułem zapach wody kolońskiej i perfum, był nawet przyjemny oraz przyciągający. Przycisnąłem poduchę bliżej swojej twarzy, zaciągając się jej wonią. Odetchnęłam cicho, po chwili otwierając oczy. Zdziwiłem się, widząc nie swój pokój, lecz gdy zacząłem się rozglądać, domyśliłem się, że jestem u Dream'a. Wszystko zdradzała jego gitara, stojąca na statywie pod jedną ze ścian.
Ale... jakie on ma boskie perfumy. Kurwa no, zabieram poduszkę ze sobą.
Usłyszałem stłumione rozmowy, postanowiłem powoli wstać i pójść do ich źródła. Wygrzebałem się powoli spod pierzyny, biorąc ze sobą poduszkę. Otworzyłem drzwi I ponownie je zamknąłem, gdy wyszedłem z pokoju. Od razu zauważyłem sylwetkę Clay'a, który znajdował się chyba w kuchni.
- Hej - powiedziałem, przecierając piąstką swoje oczy. Chłopak, który obecnie stał przy blacie spojrzał na mnie i zarumienił się mocno. Słyszałem śmiech okularnika, siedzącego przy stole. Podszedłem do blondyna I przytuliłem, pachniał tak samo jak ta poduszka.
- Dzień dobry, w końcu wstałeś śpiochu - powiedział i pomiział mnie po włosach.
- Zabieram twoją poduszkę do domu - odpowiedziałem, podnosząc głowę, tak, aby spojrzeć w jego zielonkawe oczy.
- Co? - powiedział zdezorientowany - Swojej nie masz?
- Ale twoja ładnie pachnie - fuknąłem cicho, na co chłopaki zaczęli się śmiać - No cooo - mruknąłem marszcząc lekko nos.
- Nic słodziaku, idź usiądź w salonie, a zaraz ci przyniosę śniadanie - powiedział ponownie gładząc moje włosy.
| Pov. Dream |
Po chwili widziałem tylko jak ucieka do salonu, dalej trzymając moją poduszkę. Spojrzałem na podejrzliwie uśmiechającego się Wilbur'a, wzruszyłem tylko ramionami.
- Aż tak podobają mu się moje perfumy? - wyszeptałem zdezorientowany i odwróciłem się w stronę tostera, patrząc w niego pusto - Boże, co za słodziak - powiedziałem pod nosem, zakrywając zaczerwienione twarz, słyszałem tylko śmiech okularnika. Po chwili wyjąłem dwa przypieczone tosty, kładąc je na talerz, zaraz smarując nutellą. Uśmiechnąłem się pod nosem, wyruszając do Georg'a.
- Proszę, smacznego - postawiłem śniadanie przed nim na stoliku kawowym. Usiadłem obok niego, łapiąc za telefon. Kątem oka widziałem jak uradowany zaczyna konsumować swoją porcję.
Ja za to postanowiłem wstawić story na instagrama. Zrobiłem zdjęcie przybliżonej mordy Willa, na środku dając baner, czy jak to tam się zwie, z napisem '¿Jakie piosenki chcielibyście usłyszeć oprócz Lovejoy?'. Tak na prawdę nie wiem po co dodałem tamten znak zapytania z hiszpańskiego języka, ale fajnie wygląda. Zadowolony wstawiłem to. Teraz tylko poczekać z kilka godzinek i powybierać najciekawsze pomysły. Nagle w pokoju było słychać przychodzące powiadomienie, brunet złapał za telefon. Wstrzymał tosta w swoich ustach, pisząc coś, zaraz z uśmiechem go odkładając. Już się boję.
- George, idziemy dzisiaj do studia, masz ochotę pójść z nami? - zapytał najwyższy z nas, dopijając swój ciepły napój w kubku do końca.
- Z miłą chęcią, tylko nie chciałbym wam przeszkadzać - odpowiedział, gdy przełknął, z lekką niepewnością - Ale najpierw chciałbym pojechać do swojego ojca, ponieważ obiecałem mu, że dzisiaj przyjdę - dodał po chwili.
- Umyjesz się I cię zawiozę - zaproponowałem uśmiechając się do niego pocieszająco, co ten odwzajemnił - Czekaj - powiedziałem i oblizując lekko swojego palca, starłem czekoladę z jego policzka, zaraz go oblizując.
- Jesteście niehigieniczni - pouczył ich, kręcąc głową na boki z załamania.
- A Idź ty w cholerę - zaśmiałem się I wstałem, biorąc talerz po chłopaku, zanosząc go do kuchni, następnie kierując się do swojego pokoju.
==========
W przyjemnej ciszy dojeżdżaliśmy do wielkiego białego budynku, który było widać już w oddali. Wziąłem wydrukowaną karteczkę przy szlabanie, zaraz wjeżdżając na parking w poszukiwaniu wolnego miejsca. Gdy to w końcu zostało znalezione, wyszliśmy oboje z samochodu, który ja zamknąłem. Udaliśmy się do białego, ogromnego budynku. Kątem oka spojrzałem na Georg'a, nie wyglądał najlepiej. Złapałem go za rękę, by dodać mu otuchy i obdarowałem go uśmiechem, co ten odwzajemnił
Po nie długiej chwili, znajdowaliśmy się już przy odpowiednim pokoju, na wszelki wypadek, rozłączyliśmy nasze dłonie. Chłopak zapukał do drzwi I powoli chwycił za klamkę, by wejść do środka. Po razu po uchyleniu ich, ten wbiegł do sali i przytulił mocno mężczyznę. Wszedłem po nim do pokoju, zamykając drzwi za sobą. Uśmiechnąłem się pod nosem, widząc szczęśliwego bruneta, wygląda w tedy tak pięknie.
- A ciebie chyba jeszcze nie znam, chyba, że to ten chłopak, o którym mi w kółko gadałeś - spojrzał raz na mnie i raz na swojego syna, poczułem delikatny róż wkraczający na moje poliki. George również się zarumienił i wzrokiem karcił swojego rodziciela, za wypowiedzenie drugiej części zdania.
- To mogę być ja - odpowiedziałem drapiąc się po karku - Jestem Clay - podszedłem do niego I podałem dłoń, by ją uścisnąć razem z tą starszego bruneta.
- David, miło mi cię poznać - uśmiechnął się przyjacielsko, co owszem odwzajemniłem.
- Właśnie, tato, muszę Ci coś powiedzieć - wkroczył nagle niższy, przez co zwrócił on na siebie, całą naszą uwagę - Dostałem zaproszenie na galę, moje ubrania będą przedstawiane - powiedział podekscytowany, trzymając swojego ojca za dłoń.
- Jestem z ciebie dumny Synu - odpowiedział równie uradowany, gładząc policzek swojego dziecka. George wygląda tak pięknie, nawet nie mogę go sobie lepiej wyobrazić. Jest po prostu chodzącym cudem, bez żadnych okropieństw i innego cholerstwa. Po stracie swojej matki, na pewno było mu ciężko, jednak wiem, że jest silny i widzę, że pogodził się z tym i zostały mu same dobre wspomnienia. Chciałbym móc powiedzieć jego matce, że wydała na świat cudownego człowieka. Patrzyłem się tak na niego, jakbym już nigdy nie chciał go zostawić i stracić z oczu.
- Pójdę tylko do toalety - poinformował nas, na co ja tylko pokiwałem i rozłożyłem się bardziej na fotelu. Mężczyzna popatrzył na mnie.
- Podoba Ci się - powiedział, co wywołało u mnie nagły stres - ...
![](https://img.wattpad.com/cover/296878789-288-k82684.jpg)
CZYTASZ
My Pretty Little Boy | Dnf |
Fiksi PenggemarCzasami warto podążać za marzeniami, nawet jeśli wydają się one nie możliwe lub głupie. Warto jest wierzyć w to, że kiedyś może się jedno z nich spełni i życie potoczy się inaczej, tą lepszą stroną. Nuty od dziecka budowały ścieżkę Gerog'a, jego ca...