LII

848 46 50
                                        

🔞 | Pov. Dream | 🔞

- Mam wielką ochotę na wino - słyszę swojego chłopaka w salonie, a potem to jak uwalił się na kanapę. Śmieję się cicho, odkładając kluczki od samochodu na przeznaczony do tego wieszak. Potem witam się z Biszkoptem i wstępuję do kuchni, aby wziąć ukochanemu lampkę i utwieracz do wina - Clay? - pyta.

- Słyszałem cię - odpowiadam mu, a po moim wejściu do tego samego pomieszczenia, w którym leni się George, na jego twarzy powstaje ogromny uśmiech. Stawiam przedmioty na stolik kawowy przed nim, potem podchodząc do barku - Ostatnio wziąłem jakieś z górnej półki, mam nadzieję, że będzie dobre - powiedziałem I usiadłem z butelką wypełnioną trunkiem, na fotelu, następnie zabierając się za jej otwarcie.

- Chyba nie wydałeś sto złotych na wino..? - pyta, podnosząc się do wygodnej pozycji i patrząc na mnie poważnym wzrokiem.

- A takie nie są dobre? - odpowiadam pytanie, w końcu się na tym nie znam.

- Pewnie są, ale mi wystarczy te co kupuje zwykle - mówi z uśmieszkiem pod nosem. W pomieszczeniu było słychać typowy dźwięk po wyciągnięciu korka.

- Nie będziesz żyć na jednym i tym samym winie, co to jest dla mnie sto złotych? - powiedziałem, nalewając trochę brunetowi, aby najpierw spróbował czerwonego trunku. Patrzy na mnie, po chwili przechylając szklankę. Widzę jak połyka ciecz i lekko mlaska, aby poczuć wyraźniejszy smak. Momentalnie jego oczy rozszerzają się jak pięcio złotówka.

- To jest... Nawet nie wiem, jak mam to określić. Jest mega smaczne! - mówi w końcu, na co bez zastanowienia się, napełniam lampkę do połowy i zatykam butelkę korkiem, zaraz patrząc jak ten rozkoszuje się smakiem i zrelaksowany opiera się o kanapę. Po jakimś czasie łapię za butelkę z trunkiem, wczytując się w tekst na naklejonej etykiecie - Tylko z tym się trochę hamuj. Ma jedenaście procent - mówię w jego kierunku, na co ten tylko wzruszył ramionami I upija kolejny łyk.

Nie będę się patrzył jak tylko on coś piję. Podniosłem się z siedzenia i udałem w kierunku kuchni, gdzie z lodówki wyciągnąłem monstera. Następnie otwieram go, kiedy była idealna cisza i powracam do swojego poprzedniego miejsca, gdzie znowu siadam i zaczynam spokojną konwersację ze swoim ukochanym. Po jakimś czasie zaczęła nam towarzyszyć lecące w tle piosenki.

Nasza wymiana słów tak na prawdę do niczego nie dążyła, to były jakieś losowe tematy. Po trzeciej kolejce Georg'a, ten zaczynał się częściej śmiać z losowych rzeczy. Wiedziałem, że alkohol dopłynął już do jego krwi.

- Jak wyciągniesz wleczkę z tym kółeczkiem - powiedział odkładając puste szkło na stolik kawowy - To ci się dam - dopowiada, spoglądając na mnie z pociągającym wzrokiem. Ten już od dłuższego czasu leżał na brzuchu, machając swoimi nogami w górze I podpierając głowę ręką. Potem widzę jak podgryza swoją dolną wargę I puszcza mi oczko. Podnoszę tylko brew do góry.

- Nawet bez tego mógłbym cię przelecieć - prycham tylko, jednak wstaję, łapiąc za pustą puszkę i wychodząc z nią do garażu. Do tego zadania będą mi raczej potrzebne kombinerki, nie chcę się skaleczyć. Nie męczyłem się z tym tak długo, kiedy ostatecznie udaje mi się oderwać całą wleczkę. Po chwili wychodzę z pomieszczenia, słysząc na razie cichy śpiew bruneta.

- Did you really think, I'd just forgive and forget, no

After catching you with her

My Pretty Little Boy | Dnf |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz