XXII

1.3K 67 37
                                        

|Pov. Clay|

- Chyba w końcu mogę to powiedzieć - mówi brunet wchodząc na mnie okrakiem. Przez odkrytą kołdrę widziałem jego biodra, na których znowu utrzymywała się bielizna z koronką - Jestem bi - dokończył swoją wypowiedź z uśmiechem wpatrując się w moje oczy. Odwzajemniłem uśmiech, gładząc jego biodra.

- A ja jestem mega gejem - przyznałem, ponownie kierując swój wzrok na uda chłopaka, które zacząłem masować w swoich dłoniach. Słyszałem jak ten chichocze - Idziemy pod prysznic? Musimy pachnieć dość obrzydliwie - przyznałem lekko się krzywiąc.

- Idziemy? My? - zapytał zdezorientowany. Momentalnie poczułem się głupio i tak, jakbym do czegoś zmuszał Georg'a. Nie chciałem żeby czuł się niekomfortowo.

- O-oh, wiesz...

- Nie, nie, jest wszystko w pożądku, tylko jakby ci to powiedzieć... - przerwał mi, zaczynając mi coś tłumaczyć, co widocznie trudno wychodziło mu z ust - M-mam pewien tatuaż... Zrobił mi go mój kolega, wszyscy z imprezy byli już pijani, więc nie było już odwrotu... To jest żałosne - dokończył z wkradającym się rumieńcem na jego poliki. Ponownie pomasowałem go po udzie.

- Będę kochał każdą część ciebie, nawet jeśli jest żałosna - powiedziałem, podnosząc się na łokciach. Podniosłem jedną rękę, aby przyciągnąć go do siebie i połączyć nasze usta w namiętnym pocałunku. Brunet odwzajemnił pieszczotę z wielką chęcią, czułem jak podczas pocałunku uśmiecha się delikatnie.

- Ja ciebie też kocham. Chodź - powiedział I schodząc ze mnie, zaraz to siedział na rogu łóżka. Wstałem wcześniej od niego, patrząc czy w ogóle da radę wstać na proste nogi. Nagle podnosi się I od razu po tym jego nogi zwinęły się jak charmonijka, w odpowiednim momencie go złapałem. Uśmiechnąłem się do niego z troską, nosząc go do łazienki jak pannę młodą. Ten oplótł mój kark rękoma, przyglądając się mojemu tatuażowi na klatce piersiowej.

- Wyglądasz hot z tym tatuażem - wymamrotał tylko, a gdy popatrzyłem się na niego, ten odwrócił swój wzrok. Zaśmiałem się pod nosem I wchodząc do ustalonego pomieszczenia, odstawiam chłopaka na ziemię i zamykam za sobą drzwi. O gdy spowrotem się do niego odwróciłem, ten był już bez bielizny na sobie.

Zniżyłem tylko wzrok, czytając co miał wytatuowane chłopak na podbrzuszu. "Daddy's little whore", dokładnie tak brzmiał jego tatuaż. To ja teraz jestem jego tatusiem?! A on moją dziw... Nie, nie, nie, nie. Nigdy nie powiem tak na mojego ukochanego.

- Mała dziwka tatusia..? - zarecytowałem, czując jak moje poliki pochłania intensywny czerwień - Jestem teraz twoim tatusiem? - zapytałem, nawet nie kontrolując swoich czynów i tego co mówię.

- Nie, jesteś starym napalonym dziadem - odparł I wszedł do kabiny prysznicowej.

- Jak mogłeś. Moje dwudziestotrzy letnie serce - powiedziałem jakby załamany, kładąc dłoń na sercu. Ten się tylko zaśmiał I pośpieszył, abym wszedł w końcu I się umył. Posłusznie to zrobiłem i po chwili oboje moczyliśmy swoje ciała pod przyjemnie ciepłą wodą.

==========

Ze snu wybudził mnie ogromny grzmot. Wystraszyłem się jak dzieciak i od razu wtuliłem się w ciało partnera. Było przy nim strasznie ciepło i czułem się na pewno bezpieczniej. Z każdym głośnym trzaskiem i błyskiem chowałem bardziej swoją twarz w jego ciało. Nienawidziłem burzy od dziecka, chociaż sam deszcz uważałem za relaksujący. Czułem jak moje ciało zaczyna się trząść, a ja zaciskam dłoń na koszuli, którą miał na sobie brunet.

- Hej... Co jest? - usłyszałem jego słaby głos, a zraz jego dłoń wplątała się w moje włosy. Boże, nie chciałem go obudzić. Później nie będzie mógł przeze mnie zasnąć. Zestresowałem się nagle, nie mając już w ogóle panowania nad swoim ciałem.

- P-przepraszam - wyjąkałem, a zaraz ponownie się wystraszyłem przez grzmot.

- Boisz się burzy? - zapytał zaraz, gładząc mnie uspokajająco po głowie. Pokiwałem tylko głową, czując jak moje ciało pod dotykiem Georg'a momentalnie się rozluźnia - Już spokojnie, jestem tutaj. Nic się nie dzieje - zaczął mnie uspokajać. Wiem, że najlepszy sposobem, abym przestał się bać, jest zagadanie mnie.

- Możemy chwilę porozmawiać? - zapytałem niepewnie i trochę cicho, na wypadek, gdyby George zdążył zasnąć.

- Pewnie, o czym tylko chcesz.

- Jak się czujesz? Chyba jeszcze nie byłeś w związku z chłopakiem - zapytałem zaciekawiony, podnosząc głowę, aby spojrzeć na jego mimikę. Ten uśmiechnął się do mnie czule i ponownie pogładził po włosach.

- W sumie to chyba prawda. Nie przypominam sobie, abym był związany z chłopakiem, ale wiem, że podniecali mnie bardziej. Wiesz, kobiety też nie są takie złe, tylko to musiałaby być ta jedyna, której pewnie nie ma. A z resztą mam ciebie - mówił z zadowoleniem, dalej wykonując ruchy na moich włosach. Jego głos I dotyk strasznie mnie uspokajały - Nie jestem w stanie powiedzieć co czuje. Ten cały miesiąc, który spędziłem obok ciebie był dla mnie wspaniały. W końcu byłeś i dalej jesteś moim idolem - zaśmiał się cicho - Pamiętam, jak jeszcze kiedyś marzyłem się z tobą spotkać, a teraz mam ciebie całego. I dalej się z tym oswajam. Moje życie na pewno się zmieniło od naszego spotkania, a wczoraj w końcu poczułem że żyję. Z tobą jest mi na prawdę dobrze - wypowiedział się. Przez ten cały czas słyszałem szczerość i radość w jego głosie. Sam jestem szczęśliwy, jak I zadowolony z siebie, że mogę mu sprawić tak dużo radości.

- No ciekawe. Czemu czułeś, że żyłeś... No nie wiem - powiedziałem tajemniczo oraz tak jakbym nie wiedział, co się wczoraj działo.

- Straciłem wczoraj cnotę... - przyznał się, pozostawiając po swojej wypowiedzi chwilę ciszy.

- Czyli, jestem tym pierwszym? - zapytałem, na co ten tylko odmruknął potwierdzająco - Oh wow - odparłem kalkulując jeszcze jego słowa w głowie - Jakbyś powiedział, to byłbym łagodniejszy. Chyba nie byłem za ostry? - podniosłem ponownie swoją głowę, aby móc spojrzeć w jego oczy, chociaż otaczająca nas ciemność trochę mi w tym przeszkadzała.

- Dreeeam - wyjęczał załamany. Moja ksywka brzmi znacznie lepiej, gdy jest wypowiadana z jego ust. Zarumieniłem się lekko - Nie martw się tak. Zdecydowanie za dużo gadasz, a poza tym. Sam chciałem, żebyś mnie zerżnął, więc się nie obwiniaj, czy coś - wymamrotał załamany i odchylił głowę do tyłu.

- I chyba nie jedna fanka by tak chciała - odparłem pod nosem I znowu przytuliłem twarz w koszulę nocną bruneta.

- Idź już spać idioto - zaśmiał się cicho. I tak zrobiłem, ułożyłem się tak, aby mi i jemu było wygodnie. Wsłuchałem się w deszcz uderzający o parapet i tak po chwili zasnąłem.

My Pretty Little Boy | Dnf |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz