Rozdział 26

45 6 0
                                    

Han

Gdy wróciłem do domu od Bang Chan'a, Seungmin'a, Yeon Ah i Mi Rose od razu poszedłem powiedzieć o tym Lee Yeon, bo wiedziałem, że na pewno ją ucieszy wieść, że Mi Rose wróciła już do Korei. Pobiegłem szybko na górę i niemal wbiegając otworzyłem drzwi od naszego pokoju.

- Nie uwierzysz?! ( krzyknąłem na głos, a Lee Yeon pokazała mi palcem, że mam być cicho, bo usypia dzieci, więc zacząłem mówić szeptem).
Nie uwierzysz, Mi Rose wróciła.
- Naprawdę?! ( zapytała zaskoczona i z uśmiechem na twarzy).
- Tak naprawdę. Ale jest jeszcze coś.
- Co? ( spytała).
- Wygląda jakoś inaczej, nie chciałem tego mówić, ale wygląda naprawdę inaczej jak nie ona. Jest ładna, ale nie tak jak była przedtem.
- Myślisz, że mogłaby sobie zrobić operacje plastyczną? ( zapytała mnie Lee Yeon).
- Tego nie wiem, ale możliwe w końcu długo jej nie było.
- Nie sądzę, żeby to zrobiła. Mi Rose taka nie jest.
- To znaczy?
- Oj nie ważne, ale myślę że nie zrobiłaby tego.
- Myślisz?
- Oczywiście,że tak. Swoją drogą bardzo się za nimi stęskniłam może pójdziemy ich odwiedzić?
- Ale Mi Rose chciała wpaść tutaj.
- To my wpadniemy do nich też będzie dobrze.
- No dobrze. Skoro chcesz to możemy tak zrobić.

Popołudniu wpadliśmy do nich z wizytą, lecz to co zastaliśmy przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Gdy weszliśmy do środka zobaczyliśmy tam pomalowaną buzię Melissy i stojących nad nią Seungmin'a i Bang Chan'a. Bardzo się zdziwiliśmy takim obrotem sprawy, lecz postanowiliśmy im pomóc, a właściwie to postanowiła to Lee Yeon.

Lee Yeon

Usypiałam dzieci, kiedy do naszej sypialni wbiegł nikt inny jak Jisung i zaczął krzyczeć, że w coś nie uwierzę. Pokazałam mu palcem, aby był cicho, bo usypiałam chłopców, więc tak właśnie zrobił zmienił ton głosu na cichy i zaczął mówić dalej.

- Nie uwierzysz. ( powiedział). Nie uwierzysz, Mi Rose wróciła. ( oznajmił na końcu).
- Naprawdę? ( zapytałam z wielką radością).
- Tak, naprawdę. Ale coś inaczej wygląda. ( dodał po krótce).
- Co? ( spytałam zaskoczona).
- Wygląda jakoś inaczej, nie chciałem tego mówić ale wygląda naprawdę inaczej jak nie ona. Jest ładna, ale nie tak jak była przedtem.
- Myślisz, że mogłaby sobie zrobić operacje plastyczną? ( spytałam).
- Tego nie wiem, ale możliwe w końcu długo jej nie było. (odpowiedział mi Han).
- Nie sądzę, żeby to zrobiła. Mi Rose taka nie jest. (zapewniłam go chodź nie miałam stuprocentowej pewności).
- To znaczy?
- Oj nie ważne, ale myślę że nie zrobiłaby tego.
- Myślisz?
- Oczywiście, że tak. Swoją drogą bardzo się za nimi stęskniłam może pójdziemy ich odwiedzić? ( zaproponowałam, bo naprawdę bardzo mi ich brakowało).
- Ale Mi Rose chciała wpaść tutaj.( odrzekł Han).
- To my wpadniemy do nich też będzie dobrze. ( oznajmiłam zdecydowana).
- No dobrze. Skoro chcesz to możemy tak zrobić. ( zgodził się, a popołudniu wybraliśmy się z wizytą).

Wchodząc do środka zastaliśmy tam pomalowaną zielonym flamastrem Melissę i dwóch mężczyzn, którzy nie wiedzieli co mają zrobić, aby to mogło zejść z jej twarzy. Widząc ich miny, postanowiłam pomóc. Oddałam Yongbin'a Seungmin'owi i zaczęłam działać. W między czasie przyszły dziewczyny Yeon Ah i Mi Rose. Yeon Ah gdy zobaczyła Melissę bardzo się zdenerwowała, nawet nie zwracając uwagi na to, że my przyszliśmy do nich w odwiedziny. Ale nie ma się co dziwić, bo jednak miała być dopilnowana, a ma pomazaną buzię. Biedny Bang Chan, który to zrobił próbował jakoś to wytłumaczyć, lecz na nic się to zdało, bo Mi Rose zaczęła śmiać się pod nosem z tego co on mówi. Co bardziej zdenerwowało Yeon Ah, która potem udała się na górę. Ciemnowłosa chciała do niej iść, lecz Seungmin ją zatrzymał i sam do niej poszedł, a my zostaliśmy na dole. Tam Mi Rose wręczyła nam prezenty dla chłopców wcześniej podając mi mojego synka, bo w końcu wyszło tak, że ona go trzymała zamiast Seungmin'a. I muszę przyznać, że ten widok był bardzo ładny, lecz jej tego nie powiem bo byłaby zła, a w końcu ja i Han chcemy się z powrotem do nich wprowadzić, bo tam gdzie teraz mieszkamy jest nam ciasno.

Mi Rose

Po krótkiej rozmowie usiedliśmy przy stole. Z pomocą Bang Chan'a przyniosłam jakieś przekąski, aby mogli coś zjeść i wtedy Han i Lee Yeon zadali nam wszystkim pytanie.

- Bang Chan, Mi Rose, Seungmin, Yeon Ah.

Nagle wszyscy skierowaliśmy swój wzrok na Seungmin'a i Yeon Ah, którzy schodzili po schodach na dół.

- Bang Chan, Mi Rose, Seungmin, Yeon Ah czy moglibyśmy wprowadzić się do was z powrotem? ( zapytał ze spuszczoną głową).
- Jeszcze się pytasz. ( powiedział Bang Chan). Ten dom jest również waszym domem. Nawet jeśli Lee Know i Seolin ze swoją dwójką dzieci mieliby się wprowadzić to zgodziłbym się. Nawet jeśli to Hyunjin i Somi z Seo Jin i Daemin'em mieliby się wprowadzić zgodziłbym się. Czy I. N z Lucy i Luną zgodziłbym się. To jest was wszystkich dom bez wyjątku. Także dla mnie możecie się wprowadzić od zaraz.
- Mi Rose? ( zapytał się Jisung).
- Ja tu jestem tylko gościem, więc oczywiście, że tak.
- No, a wy się zgadzacie? ( zwrócił się do Yeon Ah i Seungmin'a Jisung).
- Tak, oczywiście.

Siedzieliśmy i rozmawialiśmy kiedy to nagle Chan złapał mnie za rękę i wyprowadził z salonu mówiąc

- Mi Rose, chodź na chwilę.

Wszyscy dziwnie się popatrzyli, a ja powiedziałam

- Dobrze.

Poszliśmy na korytarz i tam on się mnie zapytał.

- Dlaczego mówisz, że jesteś tu gościem? Mieszkasz tu i nie jesteś tu gościem. ( wyjaśnił mi).
- Więc Kim tu jestem? ( zapytałam ciekawa odpowiedzi).
- Jesteś... Jesteś... Jesteś siostrą jednego z Lee Know z Stray kids i kuzynką Seungmin'a również stray kids. ( uśmiechnął się i poszedł, a ja stałam i lekko się zaśmiałam).

Kiedy Chan siadał na miejscu ja, wróciłam do salonu i usiadłam na miejscu obok.

Lee Yeon

Moje przypuszczenia mnie nie mylą, nigdy. Nawet dzisiaj, wszyscy siedzieliśmy i rozmawialiśmy, a tu ni stąd ni zowąd Bang Chan wziął Mi Rose za rękę i kazał jej iść za sobą w jakieś miejsce. Chyba faktycznie coś musi być na rzeczy, skoro tak się zachowuje. Druga sprawa to dobrze, że Yeon Ah już przeszło i się nie gniewa na nich.

Następnego dnia

Mi Rose

Obudziłam się o ósmej trzydzieści sześć rano. Było bardzo głośno, więc zeszłam na dół i zobaczyłam tam Han'a i Lee Yeon razem z dziećmi bardzo się ucieszyłam. Od razu krzyknęłam i podbiegłam do nich. Jednak zapomniałam o pewnym fakcie, ale na szczęście Lee Yeon w porę mi przypomniała.

- Lee Yeon! ( krzyknęłam i podbiegłam).
- Rose, jesteś w piżamach. ( wyszeptała na ucho).
- Dobra, dzięki.

Szybko pobiegłam na górę i założyłam jakieś rzeczy. Potem zeszłam na dół i spróbowałam się z nimi jeszcze raz przywitać. Tym razem się udało, bez żadnej wtopy.

Moc przeznaczenia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz