Rozdział 41

41 7 0
                                    

Bang Chan

W drodze na lotnisko napisałem do Mi Rose wiadomość, że wracamy do domu. Jednak nie dostałem żadnej odpowiedzi zwrotnej, ale specjalnie się tym nie zmartwiłem, bo domyślałem się co może teraz robić. Znaczy się cieszyć albo zastanawiać się kiedy do niej przyjadę. A to chciałbym zrobić jak najszybciej. Przez te trzy miesiące, bardzo za nią tęskniłem. Moja Mi Rose, tak bardzo chciałbym ją przytulić... Tfu zobaczyć. Splunąłem, a kiedy dotarło do mnie, że zrobiłem to naprawdę poczułem się zażenowany tą sytuacją, bo widzieli to dosłownie wszyscy. Całe stray kids. Popatrzyli na mnie wzrokiem mówiącym

- Dobrze się czujesz?

Jednak ja spuściłem głowę i udawałem, że zachwyca mnie samolotowa podłoga. Potem trochę się zdrzemnąłem i obudziłem się na lotnisku. Ale ten sen był dziwny. Śniło mi się, że Mi Rose zataiła przede mną prawdę o tym, że jest w ciąży z naszym dzieckiem. Zaczęła się dziwnie zachowywać, odtrącać mnie, udawać że mnie nie słyszy, zmieniać temat, aż w końcu się wyporowadziła i nie było z nią żadnego kontaktu. Jednak zbliżały się jej urodziny, więc pojechaliśmy do Oneus gdzie mieszkała i chcieliśmy z nią świętować. Ale ona znów dziwnie się zachowywała i nie chciała z nami siedzieć w szczególności ze mną. Niczego nie byłem świadomy, więc myślałem, że się obraziła. Później okazało się, że urodziła mi synka, który miał blond włosy i był taki malutki, a przynajmniej mi się tak wydawało. Bardzo płakał za mamą, która na chwilę go opuściła. Dopiero kiedy wziąłem go na ręce uspokoił się i zasnął.

Właśnie w tym momencie sen się urwał. Lecz nie mogłem przestać o tym myśleć, on był taki realistyczny. Wydawał się taki prawdziwy jakby to działo się naprawdę, ale nigdy się to nie stało i nie stanie. Chodź gdy o tym myślę, czuje takie ciepło na sercu. Uśmiecham się do siebie i czuje radość i szczęście, które chciałbym poczuć. Jechaliśmy już do domu, gdy w końcu oni zdążyli się zorientować, że coś mi chodzi po głowie.

- Co cię tak bawi? ( zapytał Hyunjin siedzący przede mną).
- Co?! A nie nic nic. ( zaśmiałem się i patrzyłem w okno).
- Coś się wydarzyło. ( oznajmił Han, który podłapał temat).
- Nic, nic. Naprawdę.
- Ta, jasne czekaj bo uwierzę. ( dodał Hyunjin, a potem). Zaraz, widziałem jak Bang Chan coś pisał, więc to by oznaczało że Mi R... ( nie dokończył, bo pokazałem palcem żeby siedział cicho).
- O co chodzi? ( spytał Lee Know patrząc na mnie).
- O nic. Po prostu co chwilę przypomina mi się sen, który śnił mi się w samolocie.
- Serio?! ( wrzasnęli wszyscy tak głośno, że omal nie ogłuchłem).
- No tak. Był taki miły i ciepły, że na sercu mi się tak zrobiło przyjemniej. Myślicie, że sen może być realistyczny? ( zapytałem ciekawy odpowiedzi).
- Myślę, że tak. Wiesz mi się zawsze śni, że Seo Jin maluje mi twarz i mnie czesze a kiedy się budzę, faktycznie mam pomalowaną twarz także myślę że jest realistyczny. ( powiedział Hyunjin i się zaczął śmiać a z nim reszta).
- Wiesz Chan sen raczej jest spowodowany naszą wyobraźnią i tym co przeżywamy w środku. Więc nie jest realistyczny, to tylko zbiór emocji, które nie pokazujemy a dusimy w sobie bardzo głęboko. ( wyjaśnił Lee Know).
- Może masz rację Lee. Sam już nie wiem.
- Jesteśmy na miejscu!( Krzyknął Seungmin i wysiadł pierwszy z samochodu).

Po nim zrobiliśmy to my. Wszedłem na końcu do domu, a następnie ze wszystkimi się przywitałem. Później poszedłem się wykąpać i pojechałem do Mi Rose nic nikomu nie mówiąc. Będąc przed lustrem myślałem tylko o tym kiedy ją zobaczę i usłyszę jej głos. To powodowało u mnie jeszcze większy uśmiech, który i tak był spory przez ten sen.

Pojechałem do Mi Rose i zadzwoniłem dzwonkiem, od razu mi otworzyła i przywitała mnie szczerym uśmiechem. Poczułem przez to jakieś dziwne ukucie, albo coś w tym rodzaju. Zbytnio się nie przejmując wszedłem za nią do środka i zamykając za sobą drzwi podążyłem w jej kierunku, czyli tradycyjnie w kierunku kuchni.

Mi Rose

Czekałam tak długo, aż doczekałam się dzwonek do drzwi w końcu wydał odpowiedni dźwięk. Poszłam otworzyć, a gdy już to uczyniłam zaprosiłam Chan'a do środka. On wszedł tuż za mną, bo ja od razu pokierowałam się w stronę kuchni. Tego dnia ubrałam sukienkę, nie żeby coś ale chciałam wyglądać inaczej. Włosy natomiast rozpuściłam, a część z nich związałam w koka i ładnie ozdobiłam jakimiś spinkami, które znalazłam w łazience. Śniadanie było już gotowe, więc oboje usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść dużo przy tym rozmawiając. Nagle usłyszałam ciche słowa Chan'a mówiące

- Ładnie wyglądasz.

Nie wiedziałam co mam zrobić, więc wpatrywałam się w swój talerz, który stał naprzeciw mej twarzy. Dzień zleciał tak szybko, że nim się obejrzałam było już ciemno. Byłam zmęczona i usnęłam przy stole.

Bang Chan

Kiedy przekroczyłem próg kuchni dostrzegłem to jak pięknie Mi Rose wyglądała. Dosłownie to nie była ta Mi Rose, którą zawsze widziałem. Promieniała z radości, tylko nie byłem pewny czy to z mojego powodu. Ale jeśli tak to cieszyłem się z całego serca. Zaczęliśmy jeść i przy okazji rozmawialiśmy o tym co się u nas działo przez ten czas. Aż nie wiedząc kiedy zrobiło się ciemno, a ciemnowłosa zasnęła przy stole. Widząc ją w takim stanie, podszedłem bliżej i wziąłem na ręce, a potem zaniosłem do pokoju i położyłem na łóżko przykrywając ją kołdrą. Wyszedłem i wróciłem do kuchni, żeby posprzątać. Trzeba przyznać, że Rose umie dobrze gotować. Boję się, że przytyje po tym dobrym jedzonku. No nic najwyżej parę dni będę miał głodówki i będzie dobrze.

Gdy skończyłem zmywać, to wyłączyłem światło i zajrzałem do Mi Rose. Nie mogłem się powstrzymać, żeby podejść do niej i dotknąć jej buzi, dlatego zrobiłem to, a ona wtedy przez sen powiedziała

- Nie odchodź, proszę nie odchodź inaczej znów będzie mi się to śniło i będę mało spała. Proszę.

Miałem wątpliwości co do tego, ale dokonałem wyboru i postanowiłem zrobić to o co mnie prosiła, a mianowicie położyć się obok niej. Gdy już się położyłem, ona przysunęła się do mnie, zaś ja objąłem ją ramieniem. Wtedy miałem sen, kolejny sen. Ledwo o jednym przestałem myśleć, a drugi już na mnie czekał. Tym razem widziałem jak wszyscy stali przed domkiem gdzie byliśmy na wakacjach i patrzyli na to co chce zrobić Mi Rose. Dziewczyna stała na balkonie i będąc zrozpaczona chciała skoczyć. Oni stali jak słupy soli, nawet nie zamierzali ją powstrzymać, jednak ja nie mogłem tego zrobić i pobiegłem do niej. Ona wtedy skoczyła, a ja zrobiłem dokładnie to samo i spadając na ziemię oboje patrzyliśmy sobie w oczy.

Po tym obudziłem się i popatrzyłem na śpiącą Rose, poczułem ulgę ale i pomyślałem.

- Oj Mi Rose co ty ze mną robisz.

Później stwierdziłem, że chyba wariuję i z powrotem usnąłem.

***
Żeby nie było, że tylko Mi Rose miewa jakieś sny. Teraz pokazałam też i sny Bang Chan'a. Co sądzicie o tym rozdziale? Wyszedł mi jakoś? Macie jakieś pytania?
Pozdrawiam cieplutko. Trzymajcie się. Powoli staram kończyć, także zobaczymy jak to tam wyjdzie. Buziaczki 🥰😘

Moc przeznaczenia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz