Byłyśmy z małą na placu zabaw. Ona się bawiła, a my rozmawiałyśmy. Patrzyłam na Melissę i zastanawiałam się czy kiedyś mi będzie dane zostać mamą. Znaczy wiem, że byłam i jestem młoda i mam czas na dzieci, ale jednak zastanawiało mnie to. Sądząc po tym co studiuje to na pewno będę mieć z nimi kontakt, ale czy będę mieć swoje to tego już nie jestem pewna, bo nie mam nawet chłopaka, a nigdy też nie byłam zakochana i nie wiem czy to kiedykolwiek się zmieni. Siedziałam tak na ławce w swoim rozmyśleniu, aż nagle odezwała się Yeon Ah.
- Będziesz świetną mamą. ( oznajmiła, a ja byłam w szoku).
- Co, ale jak to? O czym ty mówisz? ( zapytałam zaskoczona).
- Widzę jak patrzysz na Melissę. Z resztą dzieci cię uwielbiają. Na pewno będziesz świetną mamą.
- Yeon Ah, głupio się przyznać ale nawet nigdy nie byłam zakochana. ( mówiąc to patrzyłam się w kostkę brukową, którą miała przed sobą).
- I co z tego? Miłość może przyjść w każdej chwili i nawet nie zauważysz kiedy. Albo już jest, a ty jej nie dostrzegasz.
- Co, ale jak? ( spytałam patrząc na nią).
- Ja tego nie wiem. ( pokazała rękami). Ale wszystko jest możliwe.
- No dobrze.
- Mamo, nudzi mi się. Chcę do Minusia i Sunny. ( podbiegła do Yeon Ah dziewczynka).
- Pójdziemy, ale później dobrze? Teraz musimy iść zrobić obiad.
- Dobzie.Wróciłyśmy z Melissą do domu i wzięłyśmy się za obiad. Tak zleciało nam pół dnia, aż w końcu chłopaki wrócili do domu.
- Jesteśmy! ( krzyknął Seungmin).
- To chodźcie. ( powiedziała Yeon Ah).Weszli do środka i usiedli przy stole, a ja rzekłam do nich.
- A ręce umyte?! ( zapytałam trzymając ręce pod boki).
Wszyscy zaczeli się śmiać, a spojrzałam na nich pytająco. Oni nic nie mówiąc poszli do łazienki umyć ręce. Kiedy przyszli zaczęliśmy jeść. Dopiero gdy siedzieliśmy zdałam sobie sprawę jak to mogło zabrzmieć, jak typowa gospodyni domowa, co nie jest czymś złym, ale to też mogło zabrzmieć jak mama. Mamy zawsze mówią najpierw umyj ręce, a dopiero później siadaj do jedzenia. Ale skoro już to wypowiedziałam stwierdziłam, że już nie będę mówić niczego co mogłoby mnie pogrążyć. Po zjedzonym obiedzie posprzątałyśmy i poszłyśmy na zakupy, bo niedługo mamy iść do Lee Yeon i dzieci, a ja dla chłopców nic nie mam, a fajnie byłoby im podarować jakiś prezent. W końcu nie dawno przyszli na świat. No dobra trochę dawno, a dokładniej to miesiąc. Jednak i tak chciałam coś im kupić, dlatego poprosiłam o to Yeon Ah, bo w końcu ona jest mamą i ma w tym doświadczenie. Yeon Ah od razu się zgodziła i zostawiła Melissę chłopakom. Dlatego obie miałyśmy babski dzień.
Chodzenie po sklepach za rzeczami dla dziecka. Myślałam, że nigdy nie będę tego robić, ale jednak nadszedł taki dzień. Uwierzycie w to ja Lee Mi Rose chodzę po sklepie, aby kupić ubranka dla dziecka. Ale widząc je byłam taka szczęśliwa. Kocyki w misie, ubranka w różnych kolorach i z ładnymi wzorkami, smoczki, gryzaki, wózki, grzechotki. Wszystko co tylko się chce, wystarczy mieć ze sobą worek pieniędzy i już, masz co chcesz, a tak bardziej serio to nawet bym nie pomyślała jakie mogą być one piękne. Wybrałam kilka rzeczy i je kupiłam. Po godzinnym spacerze w poszukiwaniu rzeczy dla dzieci, poszłyśmy do kawiarni. Potem wróciłyśmy do domu. Tam czekala nas duża niespodzianka.
Yeon Ah
Po zjedzonym śniadaniu ja i Mi Rose poszłyśmy z małą na plac zabaw. Melissa jak na trzylatkę, a niedługo cztereolatkę przystało od razu pobiegła bawić się, a ja i Rose siedziałyśmy na ławce i rozmawiałyśmy. Potem trochę milczałyśmy i wtedy zauważyłam, że Mi Rose patrzy się na Melissę i nad czymś rozmyśla. Ten blask w oku jaki wtedy miała mógł znaczyć tylko jedno, a mianowicie, że zastanawia się nad tym czy będzie jej dane zostać mamą. Dobrze wiem jaka ona jest, a jest dobra, miła może troszkę tajemnicza, ale to nic. Nie jestem pewna ale sądzę, że czyjeś serce zaczęło to doceniać. Spojrzałam na nią jeszcze raz i powiedziałam.
- Będziesz świetną mamą.
Widziałam, że jest w lekkim szoku, a ona zaraz zapytała zaskoczona, więc ja jej wyjaśniłam o co mi chodzi
- Widzę jak patrzysz na Melissę. Z resztą dzieci cię uwielbiają. Na pewno będziesz świetną mamą.
Wtedy ona powiedziała mi, że nigdy nie była zakochana, ale ja odpowiedziałam jej, że to nie skodzi i miłość może przyjść nawet wtedy kiedy się tego niespodziewamy. Później przybiegła Melissa i zapytała czy nie pójdziemy do Minho i Sunny. Moja mała dziewczynka bardzo lubiła bawić się z tą dwójką wspaniałych dzieci. Cieszyło mnie to, bo byli mniej więcej w podobnym wieku. Wytłumaczyłam jej, że musimy wrócić do domu, aby zrobić obiad, a ona od razu zrozumiała. Tak się więc stało bo wróciłyśmy do domu i zrobiłyśmy obiad. Gdy było już prawie gotowe chłopcy wrócili do domu i chcieli usiąść do stołu. Jednak Mi Rose im nie dała bo zapytała,
- A ręce umyte?
Wszyscy spojrzeliśmy się na siebie i zaczęliśmy się śmiać, ale biedna Mi Rose nie wiedziała o co nam chodzi, więc Bang Chan i Seungmin poszli je umyć. Kiedy wrócili usiedliśmy do stołu. Po zjedzonym posiłku i posprzątaniu Mi Rose zaproponowała mi wyjście na zakupy. Nie widziała jeszcze dzieci, a niedługo miałyśmy odwiedzić Lee Yeon, więc chciała coś dla nich kupić. Mi bardzo spodobała się ta propozycja, bo Melissa jest mała i nie chodzi jeszcze do przedszkola. Dlatego muszę się nią zajmować, ale nie żałuję, w końcu to moje dziecko i bardzo ją kocham. Zostawiłam córkę mężowi i poszłam razem z Mi Rose. Widziałam, że bardzo jej się podoba i jest pod wielkim wrażeniem tego co właśnie widzi na własne oczy. Po zakupie wybranych rzeczy poszłyśmy do kawiarni, a potem wróciłyśmy do domu i zastałyśmy tam nie małą niespodziankę.
Seungmin
Dawno nie zajmowałem się Melissą i kiedy wróciła Mi Rose, obie z Yeon Ah postanowiły wybrać się do Lee Yeon tym bardziej, że Han powiedział, że ona traktuje je jak siostry i bardzo za nimi tęskni. Oczywiście Mi Rose postanowiła się wybrać to normalne, ale Yeon Ah zrobiła to samo co mnie zaniepokoiło, bo przecież ja będę musiał zająć się Melissą, a ciężko może być skoro mamy próby i musimy jeździć do Seulu, a potem wracać do Incheon. Dawniej było łatwiej, ale skoro każdy z nas ożenił się, możemy tylko tutaj być bezpieczni i żyć szczęśliwie. Każdy oprócz Bang Chan'a oczywiście, ale w przyszłości może to się zmieni. Jednak nie to jest w tym wszystkim ważne, a to że po obiedzie Mi Rose zaproponowała Yeon Ah pójście na zakupy, a moja kochana żona się zgodziła i zostawiła mi pod opiekę Melissę co wydało mi się nie zbyt dobrym pomysłem, bo nigdy nie byłem z nią tak długo sam. Wiem, że to moje dziecko ale jednak rzadko się nią zajmuje i trochę się bałem czy sobie poradzę. Ale jakoś dałem radę z małą niespodzianką, która ni jak nie chciała zejść z twarzy mojej córki, a to dzięki Bang Chan'owi.
Bang Chan
Pomagałem Seungmin'owi zająć się małą, ponieważ jemu co dziwne wogóle to nie wychodziło, a przecież był jej ojcem. Bawiłem się z nią we wszystko co tylko jest możliwe, ale dziewczyny nie wracały, a nam zabawa się znudziła, więc wziąłem do ręki flamaster i pomalowałem jej buzię na zielono. Melissa była zadowolona, lecz my mieliśmy przerąbane, bo ten flamaster nie chciał zejść z jej twarzy. Więc teraz zapewne cały tydzień będziemy mieć przechlapane. No cóż liczę na to, że ktoś się za nami wstawi.
CZYTASZ
Moc przeznaczenia
أدب الهواةCzy jedna wróżba może odmienić całe nasze życie? Czy ta moc jest mocą przeznaczenia? Lee Mi Rose to dwudziestoletnia studenka medycyny. Będąca młodszą siostrą jednego z członków zespołu Stray kids. Mi Rose jest delikatną i wrażliwą osobą, która jesz...