Rozdział 64

26 1 0
                                    

Lee Know

Stojąc na szpitalnym korytarzu, czekaliśmy na wieści o Mi Rose. Co prawda Lee Yeon i ja ją widzieliśmy, ale dziwnym było to, że ona chciała rozmawiać z Bang Chan'em, a nie z resztą. Tylko z nim samym. Jednak staliśmy i czekaliśmy na dalsze ruchy.
Gdy po chwili z jej sali wyszła pielęgniarka, która dosłownie przed chwilą tam weszła i już wyszła. Podeszliśmy bliżej i zapytałem czy możemy wejść. Ona odpowiedziała, że nie, bo Mi Rose będzie karmić dziecko.

- Czy możemy już wejść do niej?
- Nie, pacjentka będzie karmić teraz dziecko. Dopiero po tym można wejść.
- Ale przecież tam jest...?! ( nawet nie skończyłem, bo się poddałem).

Byłem zdezorientowany i wściekły, bo moja gwiazdka miała karmić swoje dziecko, a on tam siedział. Lider naszego zespołu siedział tam z moją siostrą i jej dzieckiem. Podczas gdy ona miała je karmić. Nic z tego nie rozumiałem i nie wiedziałem co mam zrobić i o co w tym wszystkim chodzi. Wszyscy na mnie patrzyli i się tylko uśmiechali. Kiedy ja nie miałem pojęcia dlaczego.

- O co tu chodzi? ( zapytałem się w końcu).
- Ty naprawdę niczego się nie domyślasz. ( powiedział to Felix i się zaśmiał prosto w twarz).

Po około pół godziny weszliśmy już na salę. Mi Rose siedziała z Chan'em na łóżku, a Bang obok nich na krześle. Widząc to w końcu postanowiłem się zapytać i rozwiać wszystkie swoje wątpliwości.

- Mi Rose dlaczego on tu siedział gdy ty karmiłaś mojego siostrzeńca?
- A dlaczego ojciec dziecka miałby nie widzieć jak matka karmi ich dziecko?
- Co? ( krzyknęliśmy wszyscy).

Spojrzałem na nich, bo dopiero co się uśmiechali widząc mnie zdezorientowanego, a teraz sami się dziwili na to co usłyszeli.

- Tak to ja jestem ojcem Chan'a. Co prawda dopiero kiedy się urodził dowiedziałem się o tym, ale wcale mi to nie przeszkadza, bo kocham go i jego matkę najmocniej na świecie i chce mieć ich zawsze przy sobie. Od teraz po wieczność są całym moim światem. Rodzina Bang będzie jednością.
- Rodzina Bang?
- Tak, ja i Chan będziemy nosić to nazwisko z dumą.
- Gratulacje.

Wszyscy gratulowali, a ja musiałem to wszystko jakoś poukładać i dopiero się odezwałem mówiąc

- Opiekuj się nimi dobrze, bo jak nie to wiesz, że będzie źle? Moja gwiazdka i siostrzeniec nie mogą ucierpieć, tylko muszą być szczęśliwi. Zrozumiano?!
- Zrozumiano. ( odpowiedział Bang Chan).

Emocje opadły, a wątpliwości odeszły niczym wiatr. Cieszyliśmy się ich szczęściem, a mi w głębi duszy ulżyło, że Mi Rose to właśnie jego wybrała i pokochała. Tego, którego jakiś czas temu zdążyłem poznać i zrobiłem to jeszcze przed nią. W końcu mogłem być spokojny i jeszcze bardziej szczęśliwy. Staliśmy tak wszyscy i podziwialiśmy ten piękny obrazek, który mieliśmy przed oczami. Gdy nagle mojej kochanej Seolin zrobiło się słabo i o mało nie upadła na podłogę.

- Seolin! ( krzyknąłem, a reszta zwróciła na nas swoją uwagę)
- Pójdę po lekarza. ( oznajmił Felix).

Poszedł po lekarza, a my zostaliśmy na sali. Lekarz przyszedł po minucie i kazał pielęgniarką zabrać ją na badania, w tym pobrać krew. Na wyniki czekaliśmy chyba godzinę, ale dokładnie nie pamiętam. Byliśmy bardzo niepewni tego co może wyjść, lecz wierzyliśmy, że będzie dobrze i faktycznie było, bo Seolin okazała się być w ciąży. Oboje byliśmy szczęśliwi, bo żadne z nas się tego nie spodziewało, ale cieszyliśmy się tym z całego serca.

Pobyt Mi Rose w szpitalu zleciał dość szybko i już dwa dni później, ona i jej synek wyszli do domu, a ojciec dziecka, czyli nasz lider zespołu zaczął się nimi opiekować i o nich dbać. Zarówno Mi Rose jak i mały Lee Chan stali się jego oczkiem w głowie,ze aż miło było na to patrzeć.

Mi Rose

Tuląc Chan'a do swojego serca, oboje z Bang Chan'em usłyszeliśmy odgłos otwieranych przez kogoś drzwi. Spojrzeliśmy na siebie, a potem w tamtą stronę. Po chwili ujrzeliśmy mojego brata Minho i całą resztę czekającą tuż zanim. Wszyscy się patrzyli i uśmiechali, on jednak był jakiś inny, aż w końcu przemówił i powiedział

- Mi Rose dlaczego on tu siedział gdy ty karmiłaś mojego siostrzeńca?
- A dlaczego ojciec dziecka miałby nie widzieć jak matka karmi ich dziecko? ( zapytałam go, tym samym odpowiadając na jego pytanie).

Wszyscy byli tym zaskoczeni, tak samo jak on i krzyknęli

- Co?

Wtedy Bang powiedział im to co było prawdą i przed nimi ukrywane.

- Tak to ja jestem ojcem Chan'a. Co prawda dopiero kiedy się urodził dowiedziałem się o tym, ale wcale mi to nie przeszkadza, bo kocham go i jego matkę najmocniej na świecie i chce mieć ich zawsze przy sobie. Od teraz po wieczność są całym moim światem. Rodzina Bang będzie jednością.

Poczułam ogromną radość i uśmiechałam się szeroko. Nie patrzyłam na nikogo i na nic, bo kiedy to usłyszałam. Zrozumiałam, że Chan nas chce, że mam swoją rodzinę, że ja jestem mamą, a on jest szczęśliwym tatą, który nas chce i kocha, że tworzymy rodzinę, która będzie szczęśliwa i już jest szczęśliwa.

Gdy przyznałam, że ja i moje dziecko będziemy mieć Chan'a nazwisko. Wszyscy nam pogratulowali, a Lee Know nakazał mu się nami opiekować i przestrzegł go, że jeżeli ja i dziecko ucierpimy on tego pożałuje i będzie z nim źle. Szczerze mówiąc myślałam, że będzie gorzej, ale wcale tak nie było i każdy wyszedł z tego cało. W końcu jakby nie było przyjaźnili się i byli z jednego zespołu. Emocje opadły, a Seolin poczuła się źle, po badaniach okazało się, że jest w ciąży i każdy był z tego zadowolony, bo jednak jedno niestety wcześniej straciła, a teraz dane jej było ponownie doświadczyć tego stanu, którym jest zapewne ciąża i wszystkie jej objawy.

Dwa dni później wróciliśmy do domu. Pokój dziecka był przepiękny, co prawda mały i razem z innymi dziećmi, ale to było to co mnie uszczęśliwiało i radowało. Ten dom, ta rodzina. Wszystko to czego potrzebowaliśmy to my wszyscy całe stray kids i ich rodziny, a także babcia Lee i dziadek Kim, najwspanialsi dziadkowie pod słońcem, których znam i kocham.

***
Witajcie kochani, przepraszam za nieobecność i już teraz wstawiam wam rozdział. Mam nadzieję, że nie jesteście źli, że zeszło mi z tym tak długo. Co prawda rozdział już jakiś czas temu był napisany, ale wstawiam go dopiero teraz 😘🥰. Buziaki 😘❤️

Moc przeznaczenia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz