Nocą, gdy wszyscy spali, spakowałam swoje rzeczy i odeszłam bez pożegnania. Nie wiedziałam gdzie się podziać, lecz po chwili pomyślałam o moich kuzynach. Poszłam tam, ale było zamknięte, zapukałam i nikt mi nie otworzył. Stamtąd udałam się do Onues i stojąc pod drzwiami ponownie zapukałam, a otworzył mi Seoho. Będąc zdziwiony moim widokiem wpuścił mnie do środka, wcześniej mówiąc
- Mi Rose, o co chodzi? Dlaczego masz walizkę?
- Wyprowadziłam się od nich, czy mogłabym tutaj u was zamieszkać? ( zapytałam nieśmiało).
- Pewnie wejdź.Weszłam do środka, a on pomógł mi z walizką. Następnie krzyknął na cały dom, że mają gościa, czyli mnie.
- Mamy gościa!
- Niech wejdzie! ( również krzyknął Ravn).
- Cześć chłopaki. ( wchodząc przywitałam się z nimi).
- Mi Rose?! ( spytali się wszyscy, oprócz Seoho).
- Tak. ( odpowiedziałam).
- O co chodzi z tą walizką? ( zapytał Keonhee).
- Musiałam wyprowadzić się z domu i nie mialam dokąd pójść, dlatego pomyślałam o was. Mogę tu trochę zostać?
- Jasne, nie ma problemu. ( powiedzieli razem).
- Dziękuję.
- Pokażę Ci pokój. ( oznajmił Xion i zaprowadził mnie do mojego, nowego pokoju).- Jest śliczny. Dziękuję. ( powiedziałam wchodząc do środka).
- To ja wrócę do chłopaków.
- Dobrze.Wypakowałam rzeczy i schodząc na dół usłyszałam kawałek ich rozmowy.
- Ciekawe o co chodzi?
- Nie wiem, ale to może chodzić o Bang Chan'a, w końcu mówił nam kiedyś, że go unika i sam nie wie dlaczego.
- No tak, ale przecież on to mówił do Ateez.
- No tak, ale do nas później też. Tylko tak, żeby Mi Rose nie słyszała, bo podobno jak mówił to do Ateez to ona to usłyszała i poszła z płaczem na taras, a później dostała ataku paniki.
- A więc tak, nie wiedziałem. ( powiedział Ravn).
- No właśnie tak. ( dodał Keonhee).- Czyli nie tylko Ateez powiedział. Mamo pomóż mi tam z góry, bo inaczej wszystko się wyda. Proszę.
Wchodząc do salonu krzyknęłam
- O czym rozmawiacie?!
- A w sumie to o niczym. Jesteś głodna? ( zapytał Hwanwoong).
- Właściwie to tak. Jest czwarta rano, ale jestem głodna.
- To już coś robię do jedzenia. ( oznajmił Xion i poszedł do kuchni).Byłam zmęczona, ponieważ całą noc nie spałam. Dlatego zanim Hwanwoong wrócił do salonu z jedzeniem, ja zasnęłam. Czułam jak ktoś zanosi mnie do pokoju, w którym teraz miałam mieszkać. Przespałam pół dnia, a kiedy obudziłam się chłopaków nie było. Zadzwoniłam, więc do Seomin'a i wybrałam się z nim na zakupy dla dziecka. Wiem, że powinnam to zrobić z Chan'em w końcu to jego dziecko, ale nie mogę mu o tym powiedzieć. Więc pozostaje mi tylko Seomin.
Uszykowałam się i pojechałam z nim do sklepu. Wychodząc zabierałam ze sobą ubranka, pieluszki i inne potrzebne rzeczy. Na zakup wózka i łóżeczka chciałam jeszcze poczekać, ponieważ bezsensu było kupować wszystko na raz. Gdy wróciłam już do domu starannie ukryłam moje zakupy w walizce z moimi rzeczami. Tam na pewno nikt ich nie znajdzie i łatwiej będzie dotrzymać mi tej tajemnicy.
***
Był już piąty miesiąc odkąd mój mały chłopczyk pojawił się u mnie w brzuchu. Minął także miesiąc odkąd wprowadziłam się do Onues. Tęskniłam bardzo za domem i za Chan'em, który z pewnością się o mnie martwił. Ale nie mogłabym wrócić po tym jak krwawiłam, to by było zbyt ryzykowne dla mnie i dla dziecka. Przede wszystkim dla dziecka, bo to ono było tutaj najważniejsze. Siedząc w domu na kanapie postanowiłam przejść się do parku, gdzie kiedyś pierwszy raz odkryłam jego istnienie. Ubrałam zwiewną, długą spódnice w kolorze błękitu i gładką białą bluzkę. Wszystko tak, aby zakryć brzuch i zapewnić mu wygodę. Dlatego stąd taki mój ubiór. Wychodząc z domu zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Po drodze kupiłam jeszcze jakieś przekąski i gdy dotarłam na miejsce, usiadłam sobie na ławce i zaczęłam rozmyślać o życiu. Wtedy dziecko zaczęło bardzo kopać, więc mówiłam do niego nie zważając czy ktoś mnie słyszy.
- Maleństwo nie dajesz mamie odpocząć. Prawda? Kopiesz mnie tak jakbyś było złe. Pewnie chodzi ci o tatusia, bo rzadko słyszysz jego głos.
Dziecko dwa razy mocno mnie kopnęło i znowu zapytałam mówiąc
- Co powiesz na to, że posłuchamy sobie głosu twojego taty? Co, malutki?
Ponownie dwa razy mnie kopnęło co uznałam za tak i, powiedziałam
- Uznam to za tak.
Włączyłam sobie piosenki stray kids jak i filmiki, które nagrywał sam Chan i lekko się popłakałam. Gdy wycierałam łzy, ktoś usiadł na ławce obok mnie i zapytał co u mnie słychać. Od razu otrząsnęłam się ze smutku i z uśmiechem próbowałam mówić.
Spojrzałam na tą osobę i poznałam od razu. To była jedna z moich idolek, a dokładniej Jennie z Blackpink.
- Lee Mi Rose, co za spotkanie. Co tam u ciebie słychać? ( zapytała z wielką serdecznością).
- Dziękuję, wszystko dobrze. A u ciebie?
- Dobrze, niedługo wyjeżdżamy w trasę koncertową i bardzo się z tego cieszymy.
- To dobrze.
- Tak na marginesie, to wiem że wyprowadziłaś się od stray kids.
- Skąd? ( spytałam zdziwiona).
- To długa historia, ale gdybyś chciała się u nas zatrzymać to zapraszamy.
- Dziękuję, ale zatrzymałam się u Oneus.
- Rozumiem, ale pamiętaj gdybyś potrzebowała pomocy to jestem i jesteśmy. ( uśmiechnęła się i poszła dalej).
- Zapamiętam, dziękuję Ci bardzo.Zmęczona drogą wróciłam do domu i poszłam spać. Później ugotowałam obiad i przyszli goście.
- Mi Rose otworzysz?!
- Tak.Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. W progu zobaczyłam chłopaków. Właśnie dzięki temu dowiedzieli się, gdzie jestem co nie było mi na rękę. Jednak zaprosiłam ich do środka, a potem udałam się na górę. Gdy jednak po chwili, ktoś zapukał do drzwi, a później nie zważając na brak odpowiedzi z mojej strony wszedł sobie do środka.
- Mi Rose, wróć do domu. ( powiedział Chan, zamykając za sobą drzwi).
- Nie mogę. ( powiedziałam udając, że jest mi obojętnie).
- Mi Rose, dzieci tęsknią za tobą i ja też. Zrozum, że codziennie myślę o tym czy jesz, czy nie mdlejesz, nie wymiotujesz. Myślę cały czas o tobie i nie potrafię się skupić na próbie co odbija się na zespole. Tęsknie za tobą. Wróć proszę. ( przybliżył się do mnie, aby mnie przytulić, ale odeszłam na bok).Dziecko kopało, więc gdyby mnie przytulił poczułby jego ruch, a ja nie po to maskuje swój brzuch, żeby teraz wszystko się wydało. Musiałam coś powiedzieć, więc powiedziałam
- Nie interesuje mnie to. Jesteś liderem głupiego zespołu, który nic nie wnosi w moje życie. Owszem lubiłam kiedyś stray kids, ciebie miałam za biasa, ale to nic nie znaczy. Mam to gdzieś i proszę, abyś zostawił mnie w spokoju i opuścił ten pokój. ( wypowiedziałam wszystko ze łzami w oczach, a on wyszedł i zamknął drzwi).
Po chwili wrócił do pokoju, podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy na końcu mówiąc
- Nigdy nie poddam się i nie zostawię cię w spokoju. Zawsze będziesz o mnie pamiętać, aż na końcu wrócisz! ( wykrzyczał wszystko na jednym oddechu i, wyszedł na zewnątrz z jedną małą kroplą spływającą po policzku).
Zostałam sama i przytulając kołdrę płakałam.
***
Witam drodzy czytelnicy, oto kończymy ten rozdział. Co stanie się dalej? Zobaczymy 😘.
CZYTASZ
Moc przeznaczenia
FanfictionCzy jedna wróżba może odmienić całe nasze życie? Czy ta moc jest mocą przeznaczenia? Lee Mi Rose to dwudziestoletnia studenka medycyny. Będąca młodszą siostrą jednego z członków zespołu Stray kids. Mi Rose jest delikatną i wrażliwą osobą, która jesz...