Audrey oparła głowę na ręce. Z upragnieniem czekała na dzwonek, by w końcu wyjść z klasy. Obok niej siedział Jamie, również opaty o rękę. Miał zamknięte oczy. Audrey go lekko szturchnęła.
- Pannowie Weasley - powiedziała McGonagall, a Audrey od razu odwróciła głowę w ich stronę - Czy ja panom przeszkadzam?
- A skąd Pani Profesor - powiedział jeden - Może Pani kontynuować.
- Szlaban, Panie Weasley. Zostań po lekcji - powiedziała i wróciła do lekcji.
Zadzwonił dzwonek na przerwę. Audrey spakowała się wyszła z klasy. Razem z Jamiem i Claire poszła do Wielkiej Sali na obiad. Usiadła między Jamiem a Claire. Audrey spojrzała w stronę ślizgonów. Mówił coś do Sophie, a dziewczyna śmiała się. Audrey poczuła ukłucie w sercu.
- Nie zwracaj uwagi - powiedział Jamie, Audrey delikatnie kiwnęła głową, chociaż wiedziała, że nie potrafi stłumić tego uczucia.
- Dużo masz dzisiaj do roboty? - zapytała Claire nakładając sobie ziemniaki na talerz.
- Po obiedzie udzielam korepetycji Kai Black, wieczorem mam patrol i muszę odrobić pracę z eliksirów - powiedziała, a Claire westchnęła.
Po obiedzie poszła do biblioteki, gdzie czekała już na nią Kaia. Audrey posłała jej uśmiech i dosiadła się do niej. Miała z Kaią dobry kontakt, a blondwłosej nie szło z eliksirach.
- Jesteś najlepsza, Audrey - powiedziała Kaia - Snape mści się na mnie.
- Profesor Snape już taki po prostu jest - powiedziała Audrey.
- On mnie nienawidzi - powiedziała Kaia - Patrzy na mnie jakby miał zaraz rzucić jakąś okropną klątwę.
- Audrey - usłyszał za sobą. Za nią stał Evan.
- Przepraszam cię na chwilę - powiedziała Audrey wstając od stołu.
Evan pociągnął ją do wyjścia z biblioteki.
- Nie masz dla mnie w ogóle czasu - powiedział, a Audrey westchnęła.
- Mówiłam ci, że w środy mam korepetycje z Kaią - powiedziała Audrey. - Muszę iść, Evan.
- Zacznij spędzać ze mną czas - powiedział.
- Zobaczymy się jutro, Evan. Mam jutro wolne po południe - powiedziała - Muszę iść.
Audrey wróciła do biblioteki. Pomogła Kai z wypracowaniem na eliksiry i pożegnała się z Kaią. Poszła do wieży krukonów. Weszła do dormitorium i westchnięciem opadła na łóżko.
- Ciężki dzień? - zapytała - Co Evan znowu powiedział?
- Niby mam dla niego za mało czasu - powiedziała - Czasem mam tego wszystkiego dość.
- Audrey, nie przejmuj się tym - powiedziała Claire siadając na łóżku przyjaciółki.
- Wiesz, jak teraz sobie tak myślę, rzeczywiście mam dla niego mało czasu - powiedziała.
- Nie, nie, nie Audrey - powiedziała Claire - Ty stajesz na głowie żeby się z nim spotkasz. Jeśli nie możesz to nie możesz i tyle.
Audrey cicho westchnęła. Wiedziała, że Claire ma rację, a Evan nie powinien ją o to obwiniać. Audrey później czuje, że nie ma czasu dla siebie samej i męczy ją to.
***Wieczorem Audrey patrolowała korytarze. Była już zmęczona i widziała jak przez mgłę, ale nie umknęły jej dwie rude czypryny.
- Wiecie, że was widzę - powiedziała Audrey, a rudzi chłopcy wyszli z ukrycia - Co tu robicie o tej godzinie?
- To co zwykle - odpowiedział jeden z uśmiechem.
- Powinniście być już w dormitorium - powiedziała i starała się stłumić ziewnięcie - Powiedzmy, że was nie widziałam, a teraz uciekajcie stąd.
- Jesteś wielka! - powiedział jeden, a drugi pociągnął go za rekaw koszuli i zniknęli.
Audrey kojarzyła Freda i Georga, kto ich nie kojarzył, chodzili na niektóre przedmioty razem. Nigdy jednak z nimi nie rozmawiała. Nie potrafiła ich odróżnić. Wydawali jej się tacy samy.
Audrey wróciła do dormitorium i od razu poszła pod prysznic. Wzięła długo prysznic i ubrała się w piżamę. Położyła się na łóżku i okryła kołdrą.
- Dobranoc, Claire - powiedziała Audrey.
- Dobranoc, Audrey - wymamrotała Claire, a dziewczyna się lekko uśmiechnęła.
Kiedy zamknęła oczy od razu zasnęła. Przespała całą noc, a gdyby nie Claire to dalej by spala i zaspała by na zielarstwo.
Evan czekał na nią przed wyjściem. Podeszła do niego i pocałowała go w policzek. Chłopak pociągnął ją, że szla znacznie szybciej niż Jamie i Claire.
- I co znajdziesz czas dla mnie? - zapytał, a Audrey przytaknęła - Będę na zielarstwie pracować z Sophie.
- Ale zawsze pracujesz ze mną - powiedziała Audrey oburzając się lekko.
- Obiecałem Sophie, że będę z nią - powiedział, a Audrey westchnęła i poczuła ukłucie w sercu. Jej oczy zaszły łzami, ale szybko się ich pozbyła.
- Co jest? - zapytał Jamie stając obok przyjaciółki, kiedy ona stanęła i zaczęła rozglądać się po cieplarni. - Poszedł do Sophie? Poszedł do niej i narzeka na ciebie.
- Jamie, ja będę pracować z Carlą - powiedziała i od razu w stronę puchonki, a ona przywitała ją z uśmiechem.
Jamie pociągnął ją za rękę. Audrey byka wdzięczna, że jej nie zostawili samej, a Claire wydawała się dobrze bawić z Carlą.
CZYTASZ
Różana Historia | Fred Weasley
FanfictionAudrey Moore jest dziewczyną o bardzo dobrym sercu. A nawet za dobrym. Dla wszystkich chce jak najlepiej, nie zwracając uwagi na siebie samą. Będąc w toksycznym związku zaniedbuje siebie. Fred Weasley jest znany w Hogwarcie jako ten śmieszny chłopak...