Rozdział 2

2.1K 63 22
                                    

Audrey oparła głowę na ręce. Z upragnieniem czekała na dzwonek, by w końcu wyjść z klasy. Obok niej siedział Jamie, również opaty o rękę. Miał zamknięte oczy. Audrey go lekko szturchnęła.

- Pannowie Weasley - powiedziała McGonagall, a Audrey od razu odwróciła głowę w ich stronę - Czy ja panom przeszkadzam?

- A skąd Pani Profesor - powiedział jeden - Może Pani kontynuować.

- Szlaban, Panie Weasley. Zostań po lekcji - powiedziała i wróciła do lekcji.

Zadzwonił dzwonek na przerwę. Audrey spakowała się wyszła z klasy. Razem z Jamiem i Claire poszła do Wielkiej Sali na obiad. Usiadła między Jamiem a Claire. Audrey spojrzała w stronę ślizgonów. Mówił coś do Sophie, a dziewczyna śmiała się. Audrey poczuła ukłucie w sercu.

- Nie zwracaj uwagi - powiedział Jamie, Audrey delikatnie kiwnęła głową, chociaż wiedziała, że nie potrafi stłumić tego uczucia.

- Dużo masz dzisiaj do roboty? - zapytała Claire nakładając sobie ziemniaki na talerz.

- Po obiedzie udzielam korepetycji Kai Black, wieczorem mam patrol i muszę odrobić pracę z eliksirów - powiedziała, a Claire westchnęła.

Po obiedzie poszła do biblioteki, gdzie czekała już na nią Kaia. Audrey posłała jej uśmiech i dosiadła się do niej. Miała z Kaią dobry kontakt, a blondwłosej nie szło z eliksirach.

- Jesteś najlepsza, Audrey - powiedziała Kaia - Snape mści się na mnie.

- Profesor Snape już taki po prostu jest - powiedziała Audrey.

- On mnie nienawidzi - powiedziała Kaia - Patrzy na mnie jakby miał zaraz rzucić jakąś okropną klątwę.

- Audrey - usłyszał za sobą. Za nią stał Evan.

- Przepraszam cię na chwilę - powiedziała Audrey wstając od stołu.

Evan pociągnął ją do wyjścia z biblioteki.

- Nie masz dla mnie w ogóle czasu - powiedział, a Audrey westchnęła.

- Mówiłam ci, że w środy mam korepetycje z Kaią - powiedziała Audrey. - Muszę iść, Evan.

- Zacznij spędzać ze mną czas - powiedział.

- Zobaczymy się jutro, Evan. Mam jutro wolne po południe - powiedziała - Muszę iść.

Audrey wróciła do biblioteki. Pomogła Kai z wypracowaniem na eliksiry i pożegnała się z Kaią. Poszła do wieży krukonów. Weszła do dormitorium i westchnięciem opadła na łóżko.

- Ciężki dzień? - zapytała - Co Evan znowu powiedział?

- Niby mam dla niego za mało czasu - powiedziała - Czasem mam tego wszystkiego dość.

- Audrey, nie przejmuj się tym - powiedziała Claire siadając na łóżku przyjaciółki.

- Wiesz, jak teraz sobie tak myślę, rzeczywiście mam dla niego mało czasu - powiedziała.

- Nie, nie, nie Audrey - powiedziała Claire - Ty stajesz na głowie żeby się z nim spotkasz. Jeśli nie możesz to nie możesz i tyle.

Audrey cicho westchnęła. Wiedziała, że Claire ma rację, a Evan nie powinien ją o to obwiniać. Audrey później czuje, że nie ma czasu dla siebie samej i męczy ją to.
***

Wieczorem Audrey patrolowała korytarze. Była już zmęczona i widziała jak przez mgłę, ale nie umknęły jej dwie rude czypryny.

- Wiecie, że was widzę - powiedziała Audrey, a rudzi chłopcy wyszli z ukrycia - Co tu robicie o tej godzinie?

- To co zwykle - odpowiedział jeden z uśmiechem.

- Powinniście być już w dormitorium - powiedziała i starała się stłumić ziewnięcie - Powiedzmy, że was nie widziałam, a teraz uciekajcie stąd.

- Jesteś wielka! - powiedział jeden, a drugi pociągnął go za rekaw koszuli i zniknęli.

Audrey kojarzyła Freda i Georga, kto ich nie kojarzył, chodzili na niektóre przedmioty razem. Nigdy jednak z nimi nie rozmawiała. Nie potrafiła ich odróżnić. Wydawali jej się tacy samy.

Audrey wróciła do dormitorium i od razu poszła pod prysznic. Wzięła długo prysznic i ubrała się w piżamę. Położyła się na łóżku i okryła kołdrą.

- Dobranoc, Claire - powiedziała Audrey.

- Dobranoc, Audrey - wymamrotała Claire, a dziewczyna się lekko uśmiechnęła.

Kiedy zamknęła oczy od razu zasnęła. Przespała całą noc, a gdyby nie Claire to dalej by spala i zaspała by na zielarstwo.

Evan czekał na nią przed wyjściem. Podeszła do niego i pocałowała go w policzek. Chłopak pociągnął ją, że szla znacznie szybciej niż Jamie i Claire.

- I co znajdziesz czas dla mnie? - zapytał, a Audrey przytaknęła - Będę na zielarstwie pracować z Sophie.

- Ale zawsze pracujesz ze mną - powiedziała Audrey oburzając się lekko.

- Obiecałem Sophie, że będę z nią - powiedział, a Audrey westchnęła i poczuła ukłucie w sercu. Jej oczy zaszły łzami, ale szybko się ich pozbyła.

- Co jest? - zapytał Jamie stając obok przyjaciółki, kiedy ona stanęła i zaczęła rozglądać się po cieplarni. - Poszedł do Sophie? Poszedł do niej i narzeka na ciebie.

- Jamie, ja będę pracować z Carlą - powiedziała i od razu w stronę puchonki, a ona przywitała ją z uśmiechem.

Jamie pociągnął ją za rękę. Audrey byka wdzięczna, że jej nie zostawili samej, a Claire wydawała się dobrze bawić z Carlą.

Różana Historia | Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz