Marzec minął szybko. Audrey już od tygodni zastanawiała się jaki będzie najlepszy prezent dla Freda. Powtarzał, że nie chce imprezy urodzinowej. Chciał spędzić czas z Audrey. Na niczym innym mu nie zależało.
Audrey po długim myśleniu nad urodzinami Freda, stwierdziła, że najlepszy pomysł to będzie czas spędzony z jego rodziną w pokoju wspólnym. Razem z Lee poszła do kuchni i poprosili skrzaty o przygotowanie tortu dla Freda i George'a.
- To miłe, że to dla nich robisz. Przyda im się to. Szczególnie, że George bardzo się martwi. Wiesz, że to wszytko im nie wyjdzie - powiedział Lee - Martwi się o sklep. Nie chciał nikomu mówić. Bał się, że Fred go wyśmieje.
Audrey rozumiała obawy George'a, ale rudowłosy nie chciał pomocy. Ciągle powtarzał, że sam radził sobie świetnie. Fred zauważał dziwne zachowanie George'a i martwiło go to, ale nei zamierzał drążyć z nim z tego tematu. George w ciszy pisał coś na pergaminie, a Fred próbował skupić się na uważaniu eliksiru miłosnego.
- Musimy już wracać. Robi się późno - powiedział Fred, a George podniósł głowę znad pergaminu i pokiwał nią - Co jest, George? - zapytał w końcu. George westchnął.
- Posprzeczałem się z Lauren. Nie jest zadowolona z naszego pomysłu i... chyba nie wieży, że nam się uda - wyznał - Powiedziała, że to trochę głupie co robimy.
- Wierzysz jej?
- Nie wiem. Chce, żeby się nam to udało, ale jej słowa cały czas chodzą mi po głowie.
- Mogę z nią pogadać. Przekonać ją - zaproponował Fred, ale George pokręcił głową.
- Sam z nią porozmawiam - odpadł George, zbierając rzeczy do torby - Ale dzięki, Fred. Chodźmy już.
- Audrey pewnie coś kombinuje. Nie widziałem jej cały dzień, a wczoraj dziwnie się zachowywała. Nie potrafi nic ukrywać - powiedział Fred.
- Nie chcę, żeby było to coś wielkiego - powiedział George, a Fred się z nim zgodził.
Weszli do pokoju wspólnego gryffindoru. Usłyszeli głośne sto lat. Fred spojrzał z uśmiechem na Audrey, która naprawdę się postarała. Nie było to nic takiego, tak jak chcieli.
- Wszystkiego najlepszego - powiedziała Audrey podchodząc do Weasleyow.
- George mogę ci prosić na chwilę - poprosiła Lauren i chwilę potem odeszli kawałek.
- Jesteś niesamowita - powiedział obejmując Audrey w pasie. Blondynka uśmiechnęła się szeroko - Dziękuję.
- Kocham cię - powiedziała całując go.
- Nie chce wam przeszkadzać i w ogóle, ale tak na środku? - powiedziała Ginny. Audrey i Fred odsunęli się od siebie - Wszystkiego najlepszego.
- Dzięki, Gin - powiedział przytulając ją.
- Naprawdę nie mam nic do tego, że nie chcecie ukończyć szkoły - powiedziała Lauren zbyt głośno.
- Co? - zapytała Ginny odsuwając się os Freda.
- Nie ukończycie szkoły? - zapytał Ron - Tak na poważnie?
- Zaraz wam wytłumaczmy - powiedział Fred wzdychając.
- Matka was zabije - powiedziała Ginny siadając na kanapie.
- To nic wielkiego - powiedział Fred siadając na fotelu.
- To jest coś wielkiego - powiedział Ron.
- Chcemy otworzyć sklep. Wiem, że mama nie pochwała tego pomysłu, ale nie zminimy tego - powiedział spokojnie George.
- Może pokoimy tort - zaproponował Lee.
- Chwilę - powiedziała Ginny - Myślę, że to dobry pomysł.
- Serio? - zapytali w tym samym momencie.
- Macie głowę do tego, więc dlaczego miało by wam się nie udać? - powiedziała.
- Ginny ma rację - powiedział Ron.
- Czas na tort - powiedział Lee.
Audrey pokroiła tort i podała każdemu po kawałku. Fakt, że jego rodzeństwo wspiera ich w swoich decyzjach, trochę zaskoczyło Freda. Od początku wiedział, że ma wsparcie Billa, ale myślał, że Ron I Ginny będą gorzej nastawieni. Czuł się o wiele lepiej, wiedząc, że tak nie jest.
Przesiedzili w pokoju wspólnym całe popołudnie. Dopiero wieczorem wrócili do dormitorium. Audrey położyła się na łóżku obok Freda. George I Lauren zostali jeszcze w pokoju wspólnym, tak samo jak Lee, więc mieli chwilę dla siebie.
- Naprawdę dziękuję, Audrey - powiedział patrząc na dziewczynę.
- Nie musisz. Musiałam coś zrobić na twoje urodziny - powiedziała - Cieszę się, że Ci się podobało. Stresowałam się tym trochę.
- Nieważne co byś zrobiła i tak byłoby cudownie - powiedział i złączył ich usta w pocałunku. Audrey objęła jego szyję.
Audrey nie mogła się doczekać, aż i ona skończy szkołę i będzie mieszkać z Fredem. Wiedziała, że to duży krok w ich związku, ale nie mogła się już doczekać. Niczego nie była aż tak pewna.
Odsunęli się od siebie po dłuższej chwili. Audrey nie chciała tego przerywać.
Mogła tak leżeć z Fredem wieczność, ale musiała wracać do dormitorium. Robiło się naprawdę późno.***
Lekcje dla Freda były wyjątkowo nudne. Oparł głowę na ręce i ziewnął szeroko. Audrey starannie wszystko notowała, a on zanudzał się na śmierć. Czuł się wyjątkowo dziwnie. Głową pulsowała mu nieprzyjemnym bólem, a on wieczorem miał jeszcze szlaban, który dał mu Filch. Nie uśmiechało mu się wycierać podłóg, szafek ani innych rzeczy. Wolał spędzić czas z Audrey, która w tamtym czasie siedziała w bibliotece i uczyła się do owutemów.
- I jak ci idzie? - zapytała wchodząc do sali, którą całą musiał wysprzątać na błysk.
- Okropnie. Zaraz zwariuje. Tu wygada jakby nikt tu nie sprzątał przez wieki - powiedzial pociągając nosem. Miał już dość tego kurzu, który cały czas łaskotał go w nos - Jestem już zmęczony tym.
- Nie byłbyś gdyby położyć się wcześniej spać - powiedziała, a Fred przewrócił oczami.
- Miałem rzeczy do zrobienia - powiedział znowu pociągając nosem i wycierając go w dłoń.
- Muszę iść - powiedziała podając mu chusteczkę - Wpadłam tylko na chwilę. Muszę wrócić do uczenia się. Widzimy się w pokoju wspólnym.
Fred znowu został sam. Z myślą, że Audrey na niego czeka uwinął się o wiele szybciej niż myślał. Kiedy tylko odzyskał różdżkę od Filcha poszedł do pokoju wspólnego gryyfindoru. Opadł na kanapę, na której siedziała Audrey z książką z transmutacji. Położył głowę na jej kolanach i przymknął oczu.
- Freddie, idź się już położyć - powiedziała, a rudowłosy otworzył oczy, które nie wiedział nawet kiedy zamknął.
- Dopiero przyszedłem - powiedział.
- Wróciłem pół godziny temu i od razu zasnąłeś - powiedziała, a Fred podniósł się z jej kolan - Idź odpocząć. Zobaczymy się jutro.
W końcu zgodził się i poszedł do dormitorium. Wziął szybki prysznic i położył się w łóżku.
![](https://img.wattpad.com/cover/294396500-288-k585062.jpg)
CZYTASZ
Różana Historia | Fred Weasley
FanfictionAudrey Moore jest dziewczyną o bardzo dobrym sercu. A nawet za dobrym. Dla wszystkich chce jak najlepiej, nie zwracając uwagi na siebie samą. Będąc w toksycznym związku zaniedbuje siebie. Fred Weasley jest znany w Hogwarcie jako ten śmieszny chłopak...