W poranek Bożonarodzeniowy Audrey obudziła się wcześnie, a obok jej łóżka już leżały prezenty. Kaia jeszcze spała z szeroko otwartą buzią. Audrey cicho zaczęła odpakowywać prezenty. Od Freda dostała zestaw srebrnych bransoletek, do tego była dołączona karteczka z napisem: kocham cię! Wesołych świąt! Audrey uśmiechnęła się sama do siebie. Otworzyła następny prezent, który okazał się być od Molly Weasley. Dostała słynny sweter Weasleyów z literką A na środku. Audrey poczuł jak łzy wzruszenia pieką ją w oczy. Od razu ubrała go na siebie.
- Wesołych świąt! - Powiedział Fred wchodząc do pokoju, a zaraz za nim George Kaia poskoczyła na łóżku.
- Fred! Zgłupiałeś? - krzyknęła Kaia, a Fred przewrócił oczami. W końcu wyszła z łóżka i wyszła z pokoju
- Wesołych Świąt, kochanie - powiedział całując Audrey w usta - Podoba ci się prezent?
- Jest piękny. Dziękuję, Freddie - powiedziała całując chłopaka w usta.
- Jesteś oficjalnie częścią naszej rodziny, Audrey - powiedział George uśmiechając się do blondynki - Dostałaś sweter!
- Jest cudowny! - powiedziała Audrey, a Fred uśmiechną się szeroko.
- Percy odesłał swój - powiedział Fred - Mama nie przyjęła tego dobrze.
Fred i George teleportowali się do pokoju Rona i Harry'ego, a Audrey zeszła na dół, by pomóc pani Weasley.
- Audrey, kochanie, mogłaś jeszcze spać - powiedziała wycierając dłonie w ręcznik. Miała twarz zaczernioną od płaczu, jednak kiedy spojrzała na sweter Audrey lekko się uśmiechnęła.
- Wesołych Świąt, proszę pani - powiedziała Audrey.
- Wzajemnie, kochanieńka - powiedziała Molly wracając do robienia śniadania, a Audrey od razu rzuciła jej się do pomocy.
Chwilę później wszyscy zeszli na śniadanie. Fred usiadł obok Audrey. Mimo całej sytuacji na Grimmould Place panowała świąteczna atmosfera. Po śniadaniu Audrey i Fred mogli spędzić trochę czasu ze sobą i zeszli dopiero na świąteczny obiad, który przygotowała Molly z pomocą Konwalii i Astrid.
Po obiedzie skorzystali z samochodu wypożyczonego z Ministerstwa Magii i dotarli do Świętego Munga. Audrey siedziała między Madison, dziewczyną Billa i Fredem.
Nawet w Mungu panowała święteczna atmosfera. Wszystko było pięknie ozdobione i dzięki temu Audrey nie czuła się tak źle jak poprzednim razem. Weszli do sali, w której leżał Artur Weasley.
- Wszystko w porządku, Arturze? - zapytała pani Weasley, kiedy wszyscy już się przywitali.
- Ależ oczywiście, oczywiście - odrzekł Artur - Widziałaś się może z... Ee.. Z tym uzdrowicielem Smethwyckiem?
- Nie - odpowiedziała podejrzliwie - A dlaczego pytasz?
- Nic ważnego - powiedział lekceważąco.
- Arturze, zmieniono ci bandaże - powiedziała pani Weasley po krótkiej chwili - Dlaczego zmieniono ci bandaże dzień wcześniej. Mówili, że do jutra nie będzie trzeba ich ruszać.
- Co? - zapytał podciągając koc pod brodę - Ależ to nic... nic takiego...
Artur w końcu opowiedział o szwach, które używają mugole. Bill mruknął coś o filiżance herbaty i wszyscy wyszli za Billem. Udali się do herbaciarni na piątym piętrze.
- Słyszałam, że dostałaś swój sweter - powiedziała Madison szturchając lekko Audrey - Fred mi powiedział.
- Tak - powiedziała Audrey - Ty nie masz swojego?
- Molly za mną nie przepada. Nie jestem wystarczająco dobra dla jej syna - powiedziała. Audrey spojrzała na na twarz Madison, ale nie wydawała się być smutna - Ostatnio pokłóciłam się z nią trochę i nie dziwi mnie jej zachowanie.
- Czasem jestem zła jak widzę jak traktuje Freda i George'a - wyznała Audrey.
- Chodzi o sklep? Bill mi opowiadał, że mają takie marzenie - powiedziała Madison - Uwielbia mówić jaki mają talent do żartów i pocieszania innych - dodała - A teraz powiedz mi. Jak ci się układa z Fredem?
- Jest cudownie - powiedziała szczerze, a Madison się lekko uśmiechnęła - Zdarzają nam się drobne kłótnie, ale Fred to najlepsze co mnie mogło spotkać. Szczególnie po moim byłym chłopaku.
- Zdarzyłam się już o nim nasłuchać w wakacje od Freda - powiedziała Madison.
- O czym rozmawiacie? - zapytał Bill podchodząc do dziewczyn. Objął Madison ramieniem.
- O niczym ważnym - powiedziała uśmiechając się lekko do Billa.
- Powiedz mi, Audrey. Co zrobiłaś z moim bratem? - zapytał Bill, a Audrey zaśmiała się cicho - Jest jak zaczarowany. Ciągle o tobie gada.
Audrey zaśmiała się patrząc w stronę Freda, który teraz coś mówił do George'a.
- Słyszałem, że znalazłaś dla nich lokach - Powiedział Bill - Przed chwilą mi powiedzieli. Nie mogłam im dać lepszego prezentu.
- To wcale nie było takie trudne - przyznała Audrey.
- Pomagasz im spełniać marzenia - powiedział Bill - Fred nie mógł trafić lepiej.
***
Kiedy wrócili do domu Syriusza Audrey opadła na łóżko. Fred położył się obok niej, ale nie spędził w jej pokoju dużo czasu, bo zaraz przyszła Molly i go wygoniła do siebie. Audrey zasnęła wykończona, ale jeszcze przed zaśnięciem pomyślała o tym co powiedział jej Bill i uśmiechnęła się sama do siebie.
![](https://img.wattpad.com/cover/294396500-288-k585062.jpg)
CZYTASZ
Różana Historia | Fred Weasley
FanfictionAudrey Moore jest dziewczyną o bardzo dobrym sercu. A nawet za dobrym. Dla wszystkich chce jak najlepiej, nie zwracając uwagi na siebie samą. Będąc w toksycznym związku zaniedbuje siebie. Fred Weasley jest znany w Hogwarcie jako ten śmieszny chłopak...