Rozdział 59

572 25 0
                                    

W poranek Bożonarodzeniowy Audrey obudziła się wcześnie, a obok jej łóżka już leżały prezenty. Kaia jeszcze spała z szeroko otwartą buzią. Audrey cicho zaczęła odpakowywać prezenty. Od Freda dostała zestaw srebrnych bransoletek, do tego była dołączona karteczka z napisem: kocham cię! Wesołych świąt! Audrey uśmiechnęła się sama do siebie. Otworzyła następny prezent, który okazał się być od Molly Weasley. Dostała słynny sweter Weasleyów z literką A na środku. Audrey poczuł jak łzy wzruszenia pieką ją w oczy. Od razu ubrała go na siebie.

- Wesołych świąt! - Powiedział Fred wchodząc do pokoju, a zaraz za nim George Kaia poskoczyła na łóżku.

- Fred! Zgłupiałeś? - krzyknęła Kaia, a Fred przewrócił oczami. W końcu wyszła z łóżka i wyszła z pokoju

- Wesołych Świąt, kochanie - powiedział całując Audrey w usta - Podoba ci się prezent?

- Jest piękny. Dziękuję, Freddie - powiedziała całując chłopaka w usta.

- Jesteś oficjalnie częścią naszej rodziny, Audrey - powiedział George uśmiechając się do blondynki - Dostałaś sweter!

- Jest cudowny! - powiedziała Audrey, a Fred uśmiechną się szeroko.

- Percy odesłał swój - powiedział Fred - Mama nie przyjęła tego dobrze.

Fred i George teleportowali się do pokoju Rona i Harry'ego, a Audrey zeszła na dół, by pomóc pani Weasley.

- Audrey, kochanie, mogłaś jeszcze spać - powiedziała wycierając dłonie w ręcznik. Miała twarz zaczernioną od płaczu, jednak kiedy spojrzała na sweter Audrey lekko się uśmiechnęła.

- Wesołych Świąt, proszę pani - powiedziała Audrey.

- Wzajemnie, kochanieńka - powiedziała Molly wracając do robienia śniadania, a Audrey od razu rzuciła jej się do pomocy.

Chwilę później wszyscy zeszli na śniadanie. Fred usiadł obok Audrey. Mimo całej sytuacji na Grimmould Place panowała świąteczna atmosfera. Po śniadaniu Audrey i Fred mogli spędzić trochę czasu ze sobą i zeszli dopiero na świąteczny obiad, który przygotowała Molly z pomocą Konwalii i Astrid.

Po obiedzie skorzystali z samochodu wypożyczonego z Ministerstwa Magii i dotarli do Świętego Munga. Audrey siedziała między Madison, dziewczyną Billa i Fredem.

Nawet w Mungu panowała święteczna atmosfera. Wszystko było pięknie ozdobione i dzięki temu Audrey nie czuła się tak źle jak poprzednim razem. Weszli do sali, w której leżał Artur Weasley.

- Wszystko w porządku, Arturze? - zapytała pani Weasley, kiedy wszyscy już się przywitali.

- Ależ oczywiście, oczywiście - odrzekł Artur - Widziałaś się może z... Ee.. Z tym uzdrowicielem Smethwyckiem?

- Nie - odpowiedziała podejrzliwie - A dlaczego pytasz?

- Nic ważnego - powiedział lekceważąco.

- Arturze, zmieniono ci bandaże - powiedziała pani Weasley po krótkiej chwili - Dlaczego zmieniono ci bandaże dzień wcześniej. Mówili, że do jutra nie będzie trzeba ich ruszać.

- Co? - zapytał podciągając koc pod brodę - Ależ to nic... nic takiego...

Artur w końcu opowiedział o szwach, które używają mugole. Bill mruknął coś o filiżance herbaty i wszyscy wyszli za Billem. Udali się do herbaciarni na piątym piętrze.

- Słyszałam, że dostałaś swój sweter - powiedziała Madison szturchając lekko Audrey - Fred mi powiedział.

- Tak - powiedziała Audrey - Ty nie masz swojego?

- Molly za mną nie przepada. Nie jestem wystarczająco dobra dla jej syna - powiedziała. Audrey spojrzała na na twarz Madison, ale nie wydawała się być smutna - Ostatnio pokłóciłam się z nią trochę i nie dziwi mnie jej zachowanie.

- Czasem jestem zła jak widzę jak traktuje Freda i George'a - wyznała Audrey.

- Chodzi o sklep? Bill mi opowiadał, że mają takie marzenie - powiedziała Madison - Uwielbia mówić jaki mają talent do żartów i pocieszania innych - dodała - A teraz powiedz mi. Jak ci się układa z Fredem?

- Jest cudownie - powiedziała szczerze, a Madison się lekko uśmiechnęła - Zdarzają nam się drobne kłótnie, ale Fred to najlepsze co mnie mogło spotkać. Szczególnie po moim byłym chłopaku.

- Zdarzyłam się już o nim nasłuchać w wakacje od Freda - powiedziała Madison.

- O czym rozmawiacie? - zapytał Bill podchodząc do dziewczyn. Objął Madison ramieniem.

- O niczym ważnym - powiedziała uśmiechając się lekko do Billa.

- Powiedz mi, Audrey. Co zrobiłaś z moim bratem? - zapytał Bill, a Audrey zaśmiała się cicho - Jest jak zaczarowany. Ciągle o tobie gada.

Audrey zaśmiała się patrząc w stronę Freda, który teraz coś mówił do George'a.

- Słyszałem, że znalazłaś dla nich lokach - Powiedział Bill - Przed chwilą mi powiedzieli. Nie mogłam im dać lepszego prezentu.

- To wcale nie było takie trudne - przyznała Audrey.

- Pomagasz im spełniać marzenia - powiedział Bill - Fred nie mógł trafić lepiej.

***

Kiedy wrócili do domu Syriusza Audrey opadła na łóżko. Fred położył się obok niej, ale nie spędził w jej pokoju dużo czasu, bo zaraz przyszła Molly i go wygoniła do siebie. Audrey zasnęła wykończona, ale jeszcze przed zaśnięciem pomyślała o tym co powiedział jej Bill i uśmiechnęła się sama do siebie.

Różana Historia | Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz