Rozdział 15

1.4K 56 22
                                    

Fred siedział znudzony na lekcji transmutacji. Spojrzał na ławkę, w której zawsze siedziała Audrey razem z Clarie. Teraz siedziała tam sama Clarie. Trochę go to zdziwiło, bo Audrey rzadko opuszcza lekcje.

Kiedy zadzwonił dzwonek Fred wrzucił wszystkie rzeczy do torby i wyszedł z klasy. Szybko ruszył za Clarie.

- Hej, hej, hej - powiedział zatrzymując się przed Clarie - Ty jesteś przyjaciółką Audrey?

- Tak, to ja - powiedziała - A ty jesteś Fred. Audrey mówiła o tobie. Jestem Clarie.

- Miło cię poznać. Czemu jej dzisiaj nie było? Jest chora? - zapytał, a Clarie westchnęła kręcąc głową.

- Nie. Ona i Evan się rozstali. Jest w dormitorium - powiedziała Clarie.

- Ou - mruknął - Przekaż jej, że mi przykro i jakby chciała porozmawiać to jestem.

Clarie kiwnęła głową. Fred szybko odnalazł George'a i Lee, którzy właśnie wchodzili do Wielkiej Salii.

- Gdzie byłeś? - zapytał Lee, kiedy usiedli do stołu gryffindoru.

- Spytać się czemu nie ma Audrey - powiedział rozglądając się po Wielkiej Salii. Nie znalazł Audrey.

- I co się dowiedziałeś? - zapytał George.

- Ona i ten cały Evan zerwali - powiedział - O proszę, a teraz obściskuje się z tą blondyną! Co z niego za - przeklnął.

- Nie denerwuj się, Fred - powiedział Lee.

- Jak mam się nie denerwować jak on się obściskuje z jakąś lafiryndą, a ona płaczę i cierpi! - Fred wypuścił powietrze z ust żeby się uspokoić.
***

Fred bardzo chciał zobaczyć co jest z Audrey. Nie widział jej od samego rana. Wyszedł z Wieży Gryfonów i chciał iść do Wieży Krukonów i czekać tam tak długo aż Audrey nie wyjdzie. Nie musiał czekać przed wieżą Krukonów, żeby się z nią zobaczyć, bo akurat ona wychodziła z pokoju wspólnego.

- Cześć - powiedział cicho, a ona się odwróciła. Miała zaczerwienione oczy i nos. - Słyszałem co się stało i chciałem spytać czy w porządku?

Audrey nic nie powiedziała tylko wtuliła twarz w koszulkę Freda. Głaskał ją delikatnie po plecach.

- Chodź, pójdziemy do jakiego ustronnego miejsca - powiedział Fred, a Audrey odsunęła się od niego.

Zaprowadził do pokoju, w którym Fred i George pracowali nad swoimi produktami. Był to niewielki pokój, ale wystarczający. Fred usiadł na kanapie i poklepał miejsce obok siebie, żeby Audrey również to zrobiła.

- Clarie mówiła rano, że mnie szukałeś - powiedziała, a jej głos brzmiał jakby miała katar.

- Chciałem się upewnić, że dobrze się czujesz, po tym wszystkim - powiedział, a twarz Audrey na chwilę rozjaśniła się w uśmiechu.

- Fred, czy ja zrobiłam dobrze? - zapytała. W jej oczach znowu pojawiły się łzy. Fred westchnął cicho.

- Trudno mi to powiedzieć, Audrey - powiedział - To ty powinnaś wiedzieć czy zrobiłaś dobrze. Nie wyglądałaś na szczęśliwą będąc z nim.

Audrey przetarła twarz dłońmi. Nie chciała już dłużej płakać.  Mało myśląc oparła się o ramię Freda i wypuściła powietrze z ust. Była wykończona. Nie spała dobrze w nocy. Większość nocy spędziła na wypłakiwaniu sobie oczu.

- Może wrócisz do dormitorium i odpoczeniesz - zaproponował, a ona podniosła głowę - Nie płacz już za nim. Nie zasługiwał na ciebie. Ty zasługujesz na kogoś znacznie lepszego.

Fred odprowadził Audrey pod samą wieże krukonów i wrócił do wieży gryfonów. Idąc przez pokój wspólny zaczepiła go Kaia.

- Fred! Poczekaj sekundę! - poprosiła podchodząc do niego - Wiesz co z Audrey? Nie widziałam jej dzisiaj cały dzień, a miała mi pomóc z eliksirami.

- Nie czuje się najlepiej - powiedział - Ona i Evan się rozstali.

- Nie mów! - spojrzała na niego zdziwiona.

- Ta.. Płaczę cały czas - powiedział. Nie wiedząc czemu poczuł delikatne ukłucie w sercu. - Wiesz.. musi się z tym pogodzić.

Kaia kiwnęła głową. Wymienili jeszcze parę słów i Fred wrócił do dormitorium, w którym zastał tylko George'a.

- Dorwałeś Audrey? - zapytał podnosząc głowę znad pergaminu z ich produktami.

- Tak, ale nie chciałem jej męczyć - powiedział kładąc się na swoje łóżko - Strasznie to przeżywa.

- To ona zerwała, nie? - George odwrócił się na krześle.

- No tak, ale patrz Angelina też ze mną zerwała i było jej przykro - powiedział Fred.

- Ty byłeś..

- Nie mówimy o mnie - przerwał mu Fred - Tu chodzi o Audrey. Nie sądziłem, że to będzie tak przeżywać.

- Martwisz się o nią? - zapytał George z lekkim uśmiechem.

- Nie, ale...

- Freddie się martwi - powiedział przesłodzonym głosem i kpiącym uśmiechem. Fred wywrócił oczami.

- Ja się wcale nie martwię. To takie dziwne, że ją polubiłem i jestem ciekawy co u niej?

- No weź. Ja tylko żartowałem - powiedział George - Nie bądź jak Percy.

- Teraz to już mnie obrażasz - powiedział Fred z lekkim uśmiechem, a George się zaśmiał.

- Naprawdę ją lubisz, co? - zapytał George, a jego twarz spoważniała.

- Lubię ją - powiedział szczerze.

Różana Historia | Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz