Audrey zeszła do Wielkiej Sali w towarzystwie Clarie i Jemiego. W sali było ze dwadzieścia osób. Fred widząc Audrey, pomachał jej z uśmiechem na ustach. Stał obok Harry'ego Pottera, Rona, Georga i Lee.
- Wcale nie jestem pewna, czy to zadziała - Audrey usłyszała Hermionę Granger - Dumbledore na pewno to przedział.
Fred, George i Lee zignorowali ostrzeżenie Hermiony.
- Gotowi? - zapytał Fred - No to walimy... ja idę pierwszy
Fred wyciągnął z kieszeni kawałek pergaminu z napisem Fred Weasley - Hogwart. Stanął tuż przy złotej linii, wziął głęboki wdech i przekroczyć linię. George zrobił to samo. W następnej chwili rozległ się trzask i obaj bliźniacy wylecieli z kręgu, boleśnie ładując na kamiennej posadzce. Obu wyrosły identyczne, długie, siwe brody. Wszyscy ryknęli śmiechem.
- A mówiłam im, że mają się nie nakręcać - powiedziała Kaia, kręcąc głową i śmiejąc się.
- Ostrzegałem was - powiedział ze śmiechem Dumbledore - Radzę wam pójść do pani Pomfrey. Już się zajmuje panną Fawcett z Ravenclaw i panem Summersem z Hufflepuffu.
- Nieźle wam poszło! - krzyknęła Kaia za chłopakami.
- Nie widziałam, że chcą brać udział - powiedziała Audrey do Kai.
- Oj bardzo chcieli - powiedziała przeczesując ręką blond włosy - Nieźle się nakręcili na to. Byli przekonani, że eliksir postarzający pomoże.
- Audrey! Wszędzie cię szukam! - usłyszała za sobą Evana.
- Widzimy się później, Audrey - powiedziała Kaia odchudzać.
Evan nachylił się nad Audrey i pocałował ją w usta i razem z nią poszedł do stołu krukonów. Razem zjedli śniadanie, a potem poszli przejść się na błoniach, gdzie rozmawiali o turnieju trójmagicznym.
- To jednak są kretyni - powiedział Evan, kiedy Audrey opowiadała o bliźniakach, którzy chcieli wziąć udział i wyrosły im brody.
- To wcale nie są kretyni - powiedziała od razu Audrey.
- Jasne. Broń ich jeszcze - prychnął. Audrey westchnęła cicho.
- Lubią się po prostu bawić - powiedział Audrey.
- Mogli by zmądrzeć - powiedział Evan - Tylko wygłupy im w głosie.
- Ja uważam, że są zabawni - powiedziała - Nie znam ich bardzo dobrze, ale za każdym razem kiedy ich widziałam żartowali i śmiali się.
- Audrey, nie musisz mi tego mówić - powiedział - chodź, wracamy do zamku. Sophie na mnie czeka. Obiecałem, że jej pomogę.
***Uczta w noc duchów ciągnęła się strasznie. Na koniec mieli być wybrani reprezentację szkół, a Audrey mimo, że tego nie popierała, to była szczerze ciekawa kogo wybiorą.
- Czara ognia jest już prawie gotowa dokonać wyboru - powiedział Dumbledore - Myślę, że to zajmie jeszcze minutę. Kiedy zostaną ogłoszone nazwiska reprezentantów, proszę, by tutaj podeszli i pomaszerowali wzdłuż stołu nauczycielskiego i weszli do przylegającej komnaty.
Dumbledore wyjął różdżkę i szeroko nią machnął, a wszystkie świece natychmiast pogasły. W tym momencie Czara Ognia była najjaśniejszym punktem w całej sali. Bladoniebieskie płonie Czary nagle poczerwieniały i buchnęły iskry. Wystrzelił długu język ognia, z którego wyleciała nadpalona karteczka.
- Reprezentem Durmstrangu będzie - przeczytał mocnym głosem - Wiktor Krum!
Krum wstał od stołu ślizgonów i poszedł ku Dumbledore'owi, skręcił w prawo, przeszedł obok stoku nauczycielskiego i zniknął za drzwiami.
Czara wyrzuciła kolejną karteczkę.
- Reprezantem Beauxbatons będzie Fleur Delacour! - oznajmił Dumbledore.
Fleur uczyniła to samo co Krim. Wyleciała ostatnia karteczka.
-Reprezantem Hogwartu będzie - zawołał - Cedrik Diggory.
Cedrik wstał od stołu puchonów i poszedł do komnaty.
- Wspaniale! - zawołał - A więc mamy trzech reprezentantów! Jestem pewien, że nie zawiodę się na was wszystkich, nie wyłączając pozostałych uczniów z Beauxbatons i Durmstrangu... Liczę na to, że wszyscy reprezentacji spotkają się z waszym wspaniałomyślnym popraciem i aplauzem. Dopingując i oklaskują swojego reprezentanta, przyczynicie się do...
Dumbledore urwał. Plomienie W Czarze Ognia ponownie się zabarwiły na czerwono i wyrzucił jeszcze jeden kawałek pergaminu. Dumbledore chwycił go i wytrzeszczył oczy. Długi się w niego wpatrywał, a potem odchrząknął i przeczytał:
- Harry Potter.
Audrey zupełnie zdziwiona spojrzała w stronę gryffindoru. Na twarzy Kai malowało się to samo zdziwienie co na twarzy Harry'ego. Potter w końcu wstał z miejsca. Wszyscy patrzyli na niego z otwartymi buziami.
***- Jak on to zrobił - zastanawiał się Evan, kiedy odprowadzał Audrey do pokoju wspólnego. Jamie i Clarie szli za nimi.
- Nie mógł wrzucić sam kartki - powiedział Jamie - Ktoś to musiał zrobić za niego.
- Kurcze, sprytny jest - powiedział Evan - Wykorzystał kogoś.
- Ja nie sądzę, ze sam by na to wpadł - powiedziała Clarie - Słyszałam jak mówił, że nie chce brać udziału.
- Kłamał - stwierdził łatwo Evan - Widocznie sławy mu nue wystarcza.
- Evan, nie mów tak - powiedziała Audrey - A co jak ktoś go w to wróbił?
- Najpierw bronisz rudzielców, a potem Pottera - Evan pokręcił głową - Przestań Audrey. Zastanów się czasem.
CZYTASZ
Różana Historia | Fred Weasley
FanfictionAudrey Moore jest dziewczyną o bardzo dobrym sercu. A nawet za dobrym. Dla wszystkich chce jak najlepiej, nie zwracając uwagi na siebie samą. Będąc w toksycznym związku zaniedbuje siebie. Fred Weasley jest znany w Hogwarcie jako ten śmieszny chłopak...