Rozdział 40

1K 45 3
                                    

Pięknie dziękuję za tysiąc gwiazdek pod tą książką <33

Audrey przetarła twarz dłońmi. Było już późno. Clarie już dawno spała, a Audrey sterczała nad pisaniem wypracowania na eliksiry, które nigdy nie szło jej tak opornie. Ogarnęła blond włosy z twarzy i odchyliła głowę do tyłu wzdychając cicho. Obok jej ręki upadł kawałek pergaminu pergaminu. Rozwinęła go.

Masz ochotę na herbatę?

Od razu rozpoznała czyje to pismo. Pospiesznie założyła za dużą bluzę na siebie i wybiegła z dormitorium. Szła ostrożnie do kuchni mając nadzieję, że nie zostanie przyłapana. Połaskotała gruszkę i weszła do środka, gdzie czekał już na nią Fred. Opierał się o stolik, a widząc Audrey na jego ustach pojawił się uśmiech.

- Chciałem cię szybciej złapać - powiedział.

- Przepraszam. Miałam mnóstwo zadać i dalej nie skończyłam wypracowania na eliksiry - powiedziała.

- Musisz też odpoczywać, Audrey - powiedział - Przemęczasz się. Jesteś cały czas zmęczona.

- Nie rozmawiajmy o tym, Freddie - powiedziała opierając głowę na jego klatce piersiowej.

Fred położył dłonie na jej talii i przeciągnął bliżej. Audrey podniosła głowę do góry, opierając podbródek na jego klatce piersiowej. Fred złączył ich usta w pocałunku, które przerwały skrzaty z herbatą.

- Fred, powinniśmy porozmawiać - powiedziała odsuwając się od chłopaka.

- Audrey ja cie kocham. Chcę dla ciebie wszystkiego co najlepsze. Chcę, żebyś była szczęśliwa. Chcę sprawiać, żebyś była szczęśliwa - powiedział.

- Ja ciebie też kocham, Freddie - powiedział - I sprawiasz, że jestem szczęśliwa. Tylko ty tak potrafisz poprawić mi humor.

Fred uśmiechnął się i znowu złączył ich usta razem.

- To znaczy, że jesteśmy razem? - zapytała odsuwając się lekko, by tylko spojrzeć w jego oczy.

- Tak - powiedział i znowu załączył ich usta razem.
***

- Mogę wiedzieć, gdzie byłeś przez pół nocy? - zapytał rano George.

- Byłem w kuchni - powiedział uśmiechając się na samo wspomnienie o dziewczynie - Z Audrey. Rozmawialiśmy.

- Tylko rozmawialiście? - zapytał George z lekkim uśmiechem.

- Tak. No wiesz. O nas - powiedział.

- I do czego doszliście?

- No, ja kocham ją, ona kocha mnie i jesteśmy razem - powiedział.

- I mówisz mi jakby to było nic takiego? Fred! - powiedział George uśmiechając się - Gratulacje! Lee! Fred jest z Audrey! - krzyknął do chłopaka, który był w łazience.

- Serio? - Lee gwałtownie otworzył drzwi. W kącikach miał jeszcze pozostałości po paście do zębów - Nareszcie! Gratulacje!

Fred dawno nie czuł się tak szczęśliwy. Od tamtego momentu serce biło mu szybciej, a uśmiech nie potrafił zejść z twarzy. Czegoś takiego nie czuł do Angeliny. To było znaczcie silniejsze uczucie.

- Cześć - powiedział, kiedy złapał Audrey przed Wielką Salą.

- Cześć - powiedziała złączając ich usta.

- Co? Wy jesteście...? - zapytał Jamie - Jesteście razem! - krzyknął przytulając Audrey - Czemu nic nie mówiłaś?

- Nie było kiedy - powiedziała.

- Jak doprowadzisz ją chociaż raz do płaczu, to się znielubimy, Fred! - powiedział do rudowłosego.

- Będę o nią dbał - powiedział Fred.

Audrey usiadła do stołu gryffindoru na przeciwko Ginny. Obok niej usiadł Fred, a po drugiej stronie George. Ginny uśmiechnęła się szeroko.

- Wszystko w porządku z twoją twarzą, Ginny? - zapytał Fred.

- Tak. Dzięki za troskę - powiedziała - Nie zamierzasz czegoś powiedzieć siostrze?

- Jak już wszystko wiesz to po co? - zapytał uśmiechając się do Ginny.

- Naprawdę? Zwlekałeś z tym cały rok? - zapytała - Cieszę się. Zasługujecie na to.

Audrey uśmiechnęła się do Ginny. Po zjedzonym śniadaniu wyszli w Wielkiej Sali i Fred i Audrey rozdzielili się. Audrey ruszyła razem z Jamiem i Clarie, która również nie posiadała się z radości, kiedy dowiedziała się o związku Freda i Audrey.

- Od razu powiedziałem Betty - powiedział Jamie, kiedy szli w stronę cieplarni - Audrey, nawet nie wiesz jak się cieszę!

- Wiem, mówisz o tym od wyjścia z zamku - powiedziała - Też się cieszę. Po tym jak uciekłam bałam się, że wszystko się zepsuje.

- On cię naprawdę kocha, Audrey - powiedziała Clarie.

- Ja go też - wyznała - Po tym wszystkim z Evanem już się bałam, że nikt mnie nie pokocha.

- Ciebie nie da się nie kochać - powiedział Jamie.

Lekcje wyjątkowo tego dnia zleciały bardzo szybko. Szczególnie transmutacja, na której Fred usiadł z Audrey, wcześniej prosząc o to Clarie. Będąc obok niego czuła przyjemne ciepło, a lekcja minęła jescze przyjemniej niż zwykle.

Popołudnie spędzili w bibliotece. Fred myślał nad nowymi produktami do ich sklepu, a Audrey odrabiała wypracowania. Przy okazji widzieli George'a, który rozmawiał o czymś z Lauren i oboje wyglądali na bardzo szczęśliwych.

- Pasowaliby do siebie - powiedział Fred - George i Lauren.

- Wyglądają uroczo razem - powiedziała Audrey.

- Ale on teraz interesuje się tą Kate. Chociaż wydaje mi się, że to nic poważnego - powiedział Fred - Lubi ją, ale nie uśmiecha się tak jak przy Lauren. I zachowuje się jakoś dziwnie. Zaczynam się martwić o niego. Dużo czasu spędza sam. Nie chcę by ciągle siedział sam.

- Myślisz, że czuje się samotny?

- Nie... Nie wiem. Zazwyczaj mi mówił jak coś się działo - powiedział Fred - Nie rozmawiajmy o tym.

Fred zręcznie zmienił temat na jeden ze swoich produktów, ale cały czas myślał o swoim bracie. To naturalne, że martwił się o niego. Zawsze mówili sobie wszystko. Nie chciał by było inaczej.

Różana Historia | Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz