Rozdział 38

914 48 6
                                    

Jeszcze szybką informacja. Wczoraj na moim profilu pojawiał się książka o Ronie, a w sobotę o Harrym Potterze. Zachęcam do zerknięcia. Miłego czytania!

Audrey opadła na kanapę w pokoju wspólnym krukonów. Była wykończona dniem, szczególnie po patrolu, kiedy upominała dwór drugoroczniaków, którzy byli wyjątkowo niemili dla dziewczyny. Jamie wyciągnął nogi i położył na kolanach Audrey, ziewając szeroko. Clarie siedziała na fotelu, a nogi miała okryte kocem. Była w szczególnie dobrym humorze, bo po ponad dwóch tygodniach w końcu pogodziła się z Clarą.

Nie spędzili dużo czasu w pokoju wspólnym. Audrey była na tyle zmęczona, że niemal zasypiała na siedząco. Kiedy położyła się do łóżka od razu zasnęła. Rano czuła się jakby w ogóle nie spała w nocy.

- Może powinnaś dzisiaj odpuścić i wrócić do łóżka? - zapytał Jamie, który szukał wzrokiem Betty. Audrey nałożyła sobie tosta na talerz kręcąc głową.

- Nie. Dam sobie radę - powiedziała.

- W porządku - powiedział wzruszając ramionami - Gdzie jest Betty? Powinna już tu dawno być.

- Na pewno zaraz przyjdzie, Jamie - powiedziała Clarie.

Po zjedzonym śniadaniu Audrey razem z przyjaciółmi udała się na lekcje. Zielarstwo minęło dość spokojnie. Od zapachu tych wszystkich roślin rozbolała ją głowa.

Eliksiry to była lekcja, na której Audrey zawsze się stresowała. Stresował ją nauczyciel, który co chwilę nachylał się nad jej kociołkiem i mruczał coś pod nosem. Na koniec lekcji oddała eliksir do oceny, a z klasy wyszła z wybitnym.

Po lekcjach Audrey poszła do biblioteki. Jamie poszedł do Betty, a Clarie do Clary, które umówiły się razem na spacer. Blondynka usiadła przy jednym ze stolików i wyciągnęła podręcznik do transmutacji. Zaczęła pisać wypracowanie. Co chwilę ziewała i pocierała oczy. Była zmęczona. Oparła głowę na ręce próbując skupić się na pisaniu, ale nie potrafiła. Co chwilę oczy jej się zamykały.

- Hej, Audrey - poczuła delikatne szturchnięcie - Audrey.

Blondynka otworzyła oczy. Leżała na książce z transmutacji i na pergaminach, a w dłoni dalej trzymała pióro. Audrey podniosła głowę i odkleiła pergamin, który przykleił się jej do policzka. Sporządza na rudowłosego chłopaka, któremu na ustach malował się delikatny uśmiech.

- Wszystko dobrze? - zapytał, a Audrey kiwnęła głową - Dobrze się czujesz?

- Tak, Nie wyspałam się - powiedziała.

- Szukałem cię - wyznał - Pomyślałem, że możesz chcesz iść na herbatę do kuchni.

- Ty wiesz jak poprawić mi humor - powiedziała wstając i pakując swoje rzeczy.

- Jestem w tym specjalistą - powiedział, a Audrey zaśmiała się cicho.

Zarzuciła torbę na ramię i razem z Fredem wyszli z biblioteki. Fred objął Audrey ramieniem, a ona poczuła zapach jego perfum. Fred połaskotał gruszkę i weszli do kuchni.

- Mogę prosić o dwie herbaty? - zwrócił się do Skrzatki z wielkimi zielonymi oczami.

- Oczywiście, paniczu Weasley - Skrzatka pokłoniła się przed Fredem i pobiegła do reszty. Fred i Audrey zajęli miejsce przy stole.

Skrzaty przyniosły dwa kubki z herbatą i postawiły przed Fredem i Audrey. Blondynka położyła dłonie na kubki, przysuwając go bliżej siebie.

- Wiesz, Audrey - zaczął po chwili Fred, a Audrey spojrzała na niego - Znamy się już długo. Musisz wiedzieć, że naprawdę cię lubię.

- Ja ciebie też, Fred - powiedziała.

- Jesteś dla mnie ważna, Audrey - wyznał, a dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie.

- Ty dla mnie też, Freddie.

- Próbuję ci powiedzieć, że lubię cię bardziej niż tylko jako tylko przyjaciółkę - wyznał, a Audrey zamarła.

Ona też go lubiła bardziej niż jako tylko przyjaciela i od od miejscy chciała mu to wyznać, ale kiedy tylko usłyszała jak Fred to mówi zamarła.

- Audrey, wszystko dobrze? - zapytał.

- M-muszę już iść!
***

- Czekaj! Powoli! Co zrobiłaś? - zapytał Jamie, któremu na twarzy malowało się rozbawienie - Fred, który ci się podoba i od miesięcy o nim mówisz, wyznał ci uczucia, a ty uciekałaś, bo spanikowałaś?

- Pięknie to ująłeś, a teraz powiedzcie mi co ja mam zrobić!

- Ty jesteś niemożliwa - powiedział Jamie śmiejąc się, a Betty go szturchnęła - On ci się podoba! Nie mogłaś mu tego po prostu powiedzieć.

- Jamie, to nie jest takie łatwe jak myślisz - powiedziała Betty.

- Nie lepiej go znaleźć i z nim porozmawiać? - zaproponowała Clarie.

- Żeby się jeszcze bardziej upokorzyć? Kuszące, ale podziękuję - powiedziała Audrey.

- On mógł pomyśleć, że ty nic nie czujesz do niego - powiedział Jamie.

- Chcę z nim być! - powiedziała - To nie moja wina, że nagle spanikowałam.

- Jutro mu wszystko wytłumaczysz. Na pewno zrozumie - powiedziała Clarie.

- Albo powie, że się mylił i...

- Uspokój się! - powiedział Jamie - Nic takiego nie powie. Zaufaj mi.

- Czemu musiałam wszystko zepsuć?

- Bo jesteś Audrey i panikujesz, wtedy kiedy nie trzeba - powiedział Jamie - Niczym się nie przejmuj. Wszystko mu wytłumaczysz i będzie razem długo i szczęśliwie.

Różana Historia | Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz