Fred i George zagwarantowali Harry'emu tyle czasu ile potrzebował, aby zrobić co musiał. Planowali tą chwilę od samego początku. Fred nie wierzył, że już musi pożegnać się z Audrey. Poprzednią noc spędzili razem.
- Uważaj na siebie i napisz od razu jak dotrzecie do Nory - powiedziała Audrey.
Planowali lecieć do Nory. Wiedzieli, że Molly się trochę wścieknie. Trochę to mało powiedziane. Ale byli już dorośli i pewni swoich decyzji.
- Od razu napiszę, Audrey - powiedział - Pilnujcie, żeby za długo nie siedziała w książkach - dodał patrząc na Jamiego i Clarie.
- Fred, została nam dosłownie chwila powiedział obejmując Lauren ramieniem.
- Już idę - powiedział i ujął twarz Audrey i pocałował - Kocham cię.
- Ja ciebie też - szpenęła z łzami w oczach - Uważaj na siebie, Georgie - powiedziała przytulając George'a.
Fred i George odpalili fajerwerki. Wokół zrobił się szum i dźwięki zachwytu uczniów. Jedynie profesor Umbridge nie była zadowolona. Ziemi była lepka rozlanego przez nich odorosoku, a oni sami byli tym oblebieni. Ubridge krzyknęła do Filcha, o pozwolenie na chłostę. Na nich nie wywarło to dużego wrażenia. Po chwili Filch zjawił się z formularzami.
- Wy dwaj - spojrzała na Freda i George'a - zaraz się dowiecie, co w mojej szkole robi się z złoczyńcami.
- Taak? Chyba się nie dowiemy - powiedział Fred odwracając się do George'a - Myślę, że wyrośliśmy już że szkoły
- Wiesz, to samo sobie pomyślałem - powiedział George
- Czas wypróbować nasze telebty w prawdziwym świecie, co?
- Masz święta rację - zgodził się z Fredem George.
- Accio miotły! - krzyknęli zanim Ubrudge zdążyła powiedzieć słowo.
Rozległ się huk, a miotły Freda i George, a już znalazły się obok nich
- Już się nie zobaczymy! - powiedział Fred do Ubridge.
- Masz to jak w banku! I nie musisz do nas pisać.
- Jeśli ktoś chciałby nabyć Kieszonkowe Bagno, którego prezentacja odbyła się na górze, zapraszamy na ulicę Pokątaną numer dziewięćdziesiąt trzy! Czarodziejskie Dowcipy Weasleyów. Nasz nowy lokal.
Ubridge próbowała ich zatrzymał, ale oni już unieśli się w powietrze. Fred krzyknął jeszcze.
- Irytku, zrób jej piekło w naszym imieniu.
Irytek zerwał z głowy kapelusz i zasalutował. Rozległy się wiwaty i oklaski, kiedy bliźniacy śmignęli ku niebu.
- Czasem potrafią zaskoczyć - powiedziała Lauren.
- Mają do tego talent - zgodziła się Audrey.
***
Dni bez Freda jej się okropnie dłużyły. Spędzała czas w bibliotece razem z Lauren, która też nie wyglądała zadowoloną z braku obecności George'a. Przebywała w pokoju wspólnym razem z Lee i jego dziewczyną, czasem dołączyła też do nich Ginny. Jamie i Clarie posłuchaj prośby Freda i zwaracali szczególną uwagę, na to ile Audrey się uczy.
- Odłożyłabyś to już - powiedział Jamie leżący na kanapie.
- Widzę, że nie masz za dobrego humoru - powiedziała Audrey, a Jamie przewrócił oczami i odwrócił wzrok.
- Między mną, a Betty dziwnie się układa. Coś jest nie tak i nie chce mi powiedzieć co - wyznał - Martwię się o nią. Coraz częściej się źle czuje i przebywa w skrzydle szpitalnym. Nawet nie chce bym ją odwiedził. Próbowałem z nią rozmawiać, ale nie chce. Clarie nawet próbowała, ale wciąż nic.
- Daj jej czas. Może ma jakieś problemy w domu - powiedziała spokojnie Audrey.
- Mówiła mi o wszystkich, a teraz się wyciszyła, tak jakbym nie mógł nic wiedzieć.
- Chciałabym ci pomoże, Jamie - powiedziała Audrey.
- Tu się nie da pomóc - mruknął Jamie. Do pokoju wspólnego weszła Clarie posyłając ciepły uśmiech.
- List do ciebie. Pewnie od Freda - powiedziała zrzucając nogi Jamiego zz kanapy.
Audrey otworzyła List i rozwinęła go.
Jesteśmy już w mieszkaniu. Udało nam się trochę udobruchać mamę. Bill nam w tym pomógł. Na razie próbujemy ogarnąć wszystko w sklepie. Już nie mogę się doczekać aż się zobaczymy. Tęsknię za tobą. Fred.
Audrey włożyła list do torby i oparła się, patrząc jak Clarie probuje pocieszyć Jamiego. Tak samo jak Audrey, nie szło jej to zbyt dobrze, a Jamie tylko jeszcze bardziej się zirytował.
- Wiesz już co będzie co tobą i Clarą - zapytał Jamie.
- Chcemy znaleźć mieszkanie bliżej jej domu rodzinnego - powiedziała Clarie.
- Wyprowadzacie się do Szkocji? - zapytała Audrey.
- Będę z wami w stałym kontakcie. Nie stracimy go. Tylko... wiem jak bardzo Clara chce mieszkać blisko rodziców i chce to zrobić dla niej - powiedziała łagodnie Clarie.
- Ja i Betty to jeden wielki znak zapytania. Boję się nawet poruszać z nią ten temat, skoro nie chce powiedzieć co się z nią ostatnio dzieje. Za dużo jest tego wszystkiego. Jeszcze mamy owutemy na głowie. Przez to wszystko nawet nie mam siły się uczyć.
Na myśl o zbliżających się owutemach serce Audrey przyśpieszyło. Miała jeszcze do tego trochę czasu, ale już czuła wzrastający w niej stres.
CZYTASZ
Różana Historia | Fred Weasley
FanficAudrey Moore jest dziewczyną o bardzo dobrym sercu. A nawet za dobrym. Dla wszystkich chce jak najlepiej, nie zwracając uwagi na siebie samą. Będąc w toksycznym związku zaniedbuje siebie. Fred Weasley jest znany w Hogwarcie jako ten śmieszny chłopak...