Fred nie spał pół nocy, a kiedy w końcu zasnął zadzwonił mu budzik. Audrey była u rodziców. Wygramolił się z łóżka I wszedł do kochanie, gdzie już był George. Uśmiechnął się szeroko do niego.
- Dzisiaj się żenie! - wymamrotał. George podał mu kubek kawy z wciąż szerokim uśmiechem na twarzy. Fred wziął od niego kubek i od razu się napił - Czemu denerwuje się aż tak?
- Wszystko będzie pięknie, Fred. Nie przejmuj się - powiedział George, podając mu talerz ze śniadaniem - Zjesz. Weźmiesz prysznic i będziemy musieli jechać.
Fred kiwnął głową i zaczął jeść. Nawet nie był jakoś bardzo głodny. Zaraz po zjedzeniu śniadania poszedł do łazienki. Kiedy suszył włosy różdżką, do środka wszedł George.
- Nie chce cię poganiać, Fred, ale czas ucieka - powiedział George - Chodź!
Fred miał szczęście, że miał obok siebie George'a, który wszystko miał pod kontrolą. Audrey o dziwo czuła się spokojniej. Dziewczyny były z nią przez cały czas, pomagały jej w wszystkim czego pragnęła.
Ich ślub miał odbyć się w małej altance z szklanym zaokrąglonym dachem. Audrey od razu zakochała się w miejscu, które wybrali. Lauren pomogła zrobić Audrey fryzurę i założyć sukienkę. Nagle do pokoju wpadła Madison z bukietem w rękach.
- Wyglądasz pięknie - powiedziała patrząc na Audrey - Wszyscy już są. Zaraz będziemy mogli zaczynać. Pójdę znaleźć Bill - podała bukiet Audrey i znowu wyszła.
- Jesteś gotowa? - zapytała Lauren. Audrey posłała jej szeroki uśmiech.
- Jak nigdy wcześniej.
Po ostatnich poprawkach Audrey wyszła z pokoju, gdzie czekał na nią jej tata. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, a w oczach pojawiły się łzy. Audrey wzięła ojca pod ramię i wyszli na zewnątrz, gdzie miała się odbyć całą uroczystość.
Fred czuł, że ma nogi jak z waty, wziął głęboki oddech, a George stojący obok niego poklepał go po plecach, posyłając uśmiech. Noelle z małym koszyczkiem w ręku, sypała kwiatki. Na samym końcu pomachała do Freda i już miała ruszyć w jego stronę, ale Jamie już wziął ją na ręce. Serce zabiło mu mocniej widząc Audrey idącą w jego stronę. Czas na chwilę się zatrzymał i wszyscy ludzie zniknęli. Widział tylko ją.
- Wow - szepnął, kiedy znalazła się obok niego.
- Zebraliśmy się tu dzisiaj, żeby złączyć Audrey Moore i Freda Weasleya związkiem małżeńskim - zaczął czarodziej - Związki to nie jest wcale taka łatwa sprawa. Audrey i Fred kuzynka udowodnili, że zrobią dla siebie wszystko.
Fred zamrugał kilka razy, żeby odpędzić łzy zbierające się w jego oczach. Czarodziej nie przestawał mówić, a Fred ciągle patrzył się na Audrey i nie dowierzał, że ten moment nastąpił.
- Fredzie Gideonie, czy chcesz poślubić Audrey Judith?
- Tak, chcę...
- Audrey Judith, czy chcesz poślubić Freda Gideona?
- Tak chcę...
- A więc ogłaszam, że jesteście złączeni na całe życie!
Czarodziej uniósł różdżkę na ich głowami, a niej wytrsynęły gwiazdki. Fred złączył ich usta w pocałunku i wybuchły oklaski i radosne okrzyki.
- Kocham cię - wyszeptał w jej usta.
- Ja ciebie też, Freddie - powiedziała uśmiechając się.
Fred i Audrey przeszli alejką do końca i otoczył ich tłum gości. Wszyscy składali im życzenia i wręczali prezenty.
- Jestem z ciebie dumna, Freddie - powiedziała Molly przytulając syna.
- Dziękuję - szepnął - Mamo, możesz mnie już puścić. Trochę mnie przyduszasz.
- Daj jej się nacieszyc. Wszysyscy dorastacie, przejmuje się tym - powiedzial Artur, kiedy Molly tuliła Audrey - Oboje z mamą jesteśmy z ciebie bardzo dumni.
Molly w końcu puściła Audrey i stanęła obok Billa, który przez chwilę próbował uspokoić mamę.
- No, no, Percy - powiedział Fred, a rudowłosy się zaczerwienił.
- Nie wiem jak z nim wytrzynujesz - powiedział do Audrey - To jest Amore. Moja koleżanka.
- Koleżanka...
- Fred!
- Tak, wiem. Zły moment.
Po życzeniach wszyscy poszli na salę. Impreza ledwo się zaczęła, a Audrey już zaczęły bólem nogi. Wszystcy zdawali się bawić się świetnie. Noelle cały czas prosiła Freda do tańca.
- Lubisz ją? - zapytała Audrey Percy'ego. Chłopak przechylił szklankę z whisky.
- Bardzo. Nie wiem tylko czy jestem materiałem na chłopaka - powiedział.
- Zaproś ją do tańca - szturchnęła go - Miałam wrażenie, że widziałam ją z każdym tylko nie z tobą.
- No nie wiem...
- Idź!
W tym momencie George wziął Audrey do tańca. Kręcił nią na wszystkie strony i dopiero pod koniec piosenki oddał ją Fredowi. Noelle w końcu usnęła i Fred mógł się zająć swoją żona.
- Nie widziałem, że ona ma tyle energii - powiedział Fred, obejmując Audrey. Rudowłosy uśmiechnął się i przybliżył twarz do jej złączając ich usta w czułym I długim pocałunku - Oszlałem przez ciebie.
***
- Mam coś dla ciebie - powiedział, kiedy goście zebrali się do domu.
- Nie wracamy do domu? - zapytała.
- Wracamy do naszego domu - uśmiechnął się i chwycił ją za dłoń. Teleportowali się do małego miasteczka pod Londynem. Ich dom był oświetlony latarniami. Audrey spojrzała zaskoczona na Freda.
- Kupiłeś nam dom? - zapytała.
- Chcesz wejść do środka?
Audrey pokiwała głową. Fred wyjął klucze do domu i podał je Audrey. Weszli do przed pokoju, gdzie od razu było przejście do dużego przestronnego salonu. Audrey nie zdążyła się nawet dobrze rozejrzeć, a już rzuciła die Fredowi na szyję.
- Podoba ci się?
- Nawet nie wiesz jak bardzo - powiedziała z uśmiechem. Złączyła ich usta w pocałunku. Fred podniósł ją i weszli na górę do ich pokoju.
CZYTASZ
Różana Historia | Fred Weasley
FanficAudrey Moore jest dziewczyną o bardzo dobrym sercu. A nawet za dobrym. Dla wszystkich chce jak najlepiej, nie zwracając uwagi na siebie samą. Będąc w toksycznym związku zaniedbuje siebie. Fred Weasley jest znany w Hogwarcie jako ten śmieszny chłopak...