Rozdział 46

724 40 8
                                    

Fred obudził się dość późno i wcale go to nie zdziwiło. Zasnął dość późno, a rozmowa z Billem wciąż siedziała mu w głowie. Wygramolił się z łóżka cicho ziewając. Łóżko George'a było niezgrabnie pościelone. Fred ponownie ziewają wyszedł z pokoju. Zszedł na dół do kuchni. W kuchni już siedziała Molly razem z Arturem i Billem, który o dziwo szybko przyszedł. Obok siedział również Syriusz Black i jego żona Kowalia. Fred wszedł do środka, a oni nagle przestali rozmawiać.

- Już wstałeś, Fred - powiedziała Molly wstając - Twoje rodzenstwo jest w salonie. Zaraz zrobię ci śniadanie.

- Co się stało? - zapytał zdziwiony jej nagłą zmianą tonu głosu. W kuchni wydawała się być rozdrażniona.

- Nic takiego - powiedziała pchając do salonu.

Fred wszedł do salonu, a Molly wróciła do kuchni. Fred spojrzał po swoim rodzeństwie. George siedział na kanapie z rękami założonymi na piersi. Ginny i Hermiona rozmawiały o czymś, a ta druga trzymała swojego kota na kolanach. Ron siedział obok George'a. Kaia i Shawn siedzieli na ziemi i wyglądali na znudzonych.

- O co im chodzi? - zapytał Fred opadając na kanapę obok George'a.

- Nie wiemy - powiedziała Ginny - Od rana rozmawiają o czymś i mama nie chce powiedzieć o czym. Nawet nam śniadania nie zrobiła.

- George wiesz coś? - zapytał Fred.

- Nie - powiedział odwracając głowę od Freda.

- Dalej jesteś na mnie zły? - zapytał, a wszyscy na nich spojrzeli.

- Przestanę być zły jak się w końcu ogarniesz - powiedział, a Fred westchnął sfrustrowany.

- Musimy pogadać - powiedział stanowczo Fred.

- Nie chce rozmawiać! - powiedział podnosząc lekko głos.

- Chodźmy stąd lepiej - szepnęła Hermiona do Kai i Shawna.

- To najciekawsza rzecz, która nas tutaj spotkała - powiedziała niezadowolona Kaia.

- O co wam chodzi? - zapytał Ron.

- O nic - powiedział George.

- Przepraszam, okej? Wiem, że zachowywałem się jak kretyn ostatnio - powiedział Fred, ale George wciąż patrzył na niego rozgniewanym wzrokiem - Nie powinienem zrzucać wszystkiego na was. Wiem, że robiłem źle, ale nie chce by tak było. Nie patrz na mnie tym wzrokiem, George. Czuję się winny.

- Masz się czuć winny - wymamrotał George, ale rozluźnił się trochę - Przepraszam za wczoraj.

- Ja też przepraszam - powiedział Fred - Was też - dodał do Ginny i Rona.

- Wiemy, że za nią tęsknisz - powiedziała Ginny wpychając się obok Freda - My się staliśmy poprawić ci humor. Tak jak ty zawsze robiłeś. Ale ty byłeś wtedy w jeszcze gorszym.

- Nie byłem w jeszcze gorszym - powiedział Fred obejmując Ginny ramieniem i przyciągając ją do siebie.

- Myślisz, że jest jakaś szansa, że Audrey przyjedzie? - zapytała.

- Wątpię - odparł szczerze - Jak nie możemy nawet do nikogo pisać, to nie ma szans, że Audrey tu będzie.

- Chodźcie na śniadanie - powiedziała Molly.

Cała czwórka wstała z kanapy i poszła do kuchni. Billa już nie było, tak samo jak ich taty. Fred zajął miejsce między Ginny i George'em.

- Gdzie Bill? - zapytała Ginny.

- Musiał coś załatwić - powiedziała - Przyjdzie dopiero jutro.

* * *

Audrey siedziała przy biurku w swoim pokoju i odrabiała zadania domowe, które zostały zadane na wakacje. Wypracowanie dla profesor McGonagall było długie i trudne. Audrey męczyła się z tym już wie godziny i szczerze miała dość. Potarła czoło przewracając kartkę w książce. Westchnęła cicho czytając wszystko co potrzebne.

- List do ciebie - powiedziała jej mama wchodząc do jej pokoju z listem i kubkiem herbaty - Zrób sobie chwilę przerwy - dodała całując córkę w czoło.

Audrey wzięła list, który znowu był od Billa. Cieszyła się, że przynajmniej od Billa wie, że Fred jest bezpieczny i naprawdę nic mu nie jest.

Audrey, rozmawiałem z mamą i resztą i w końcu się udało! Będę u ciebie jutro o dwunastej. Spakuj wszystko co potrzebne. Do zobaczenia jutro.

Bill

Audrey miała ochotę skakać z radości. Bill już w jednym liście napisał, że postara się zrobić wszystko, żeby ona i Fred się spotkali. Od razu pobiegał na dół i wszystko powiedziała rodzicom, którzy również się cieszyli, ale jednak byli jednak nieco zaniepokojeni. Pobiegła z powrotem na górę i wyciągnęła swój kufer. Zaczęła już pakowanie, starając się nie zapominając niczego. Widziała, że jeszcze ma cały dzień, ale była tak podekscytowana.

Wieczorem Audrey miała już wszystko spakowane. Położyła się do łóżka z myślą, że jutro zobaczy Freda. Serce na samą myśl jej szalało. Zasnęła z uśmiechem na twarzy, a rano miała dużo energii, której powoli jej brakowało.

Mimo, że do przyjazdu Billa było jeszcze trochę czasu już na niego czekała w salonie. Bill pojawił się punktulnie.

- Jesteś gotowa? - zapytał, ale spodziewał się odpowiedzi.

- Uważaj na siebie, Audrey - powiedziała mama przytulając córkę.

- Pisz do nas - powiedział jej tata również ją przytulając.

Bill i Audrey w końcu się teleportowali do domu Syriusza Blacka. Weszli cicho do środka. Dom wydawał się pusty.

- Mama na pewno dała im coś fo roboty - powiedział Bill uśmiechając się - Mama na pewno jest w kuchni. Chodź.

Audrey poszła za Billem. Molly rzeczywiście była w kuchni.

- Już jesteście! - powiedziała - Miło cie widzieć, Audrey - dodana przytulając Audrey - Bill idź po Freda. Jest w swoim pokoju. Och, on się tak ucieszy.

Bill poszedł w stronę schodów, a po chwili zszedł razem z Fredem. Rudowłosa zaniemówił na widok blondynki. Wziął ją w objęcia, niewierząc, że jest obok niego. Rodzenstwo Freda chwilę później pojawiło się w kuchni.

- Jak? - zapytał z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Bill to zrobił - powiedziała, a Fred spojrzał na staraszego brata, który miał uśmiech wymalowany na twarzy.

- Dzięki, Bill - powiedział Fred przytulając Billa.

- Miło cię widzieć, Audrey - powiedział George przytulając Audrey - W końcu nie będzie marudny. Już trudno było z nim wytrzymać - szepnął, a Audrey się zaśmiała.

Ginny i Ron również przywitali się z Audrey. W końcu Fred i Audrey mogli spędzić ze sobą trochę czasu, aż do obiadu, na którym zjawiła się Madison, przyjaciołka Billa i tata Freda.

- Miło mi cię poznać. Dużo o tobie słyszałem - powiedział Artur - Twój tata to mugol, prawda? Fred mi opowiadał.

Audrey opowiadała o wszystkim czego dowiedziała się od taty, a Artur wydawał się być zafascynowany tym ci mówi. Z Madison od razu złapała dobry kontakt i sama się dziwiła dlaczego Molly za nią nie przepada.

- Tęskniłem za tobą - powiedział Fred, kiedy w końcu byli sami.

- Ja za tobą też - powiedziała złączając ich usta w pocałunku.

- Już? Naprawdę? - zapytał George, a na jego twarzy był widoczny uśmiech - Wolę to, od smutnego Freda - dodał ciszej, a Fred ponownie złączył ich usta w pocałunku.

Różana Historia | Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz