Fred spał spokojnie z myślą, że Audrey lepiej się czuje. Rano obudził go Lee. Fred szybko się ubrał, a włosy przeczesał dłońmi. Wziął torbę i wybiegli z dormitorium. Cudem zdążyli na pierwszą lekcje. Fred oparł się na ręce słuchając profesora Flitwicka. Próbował tłumić ziewnięcia, ale to było silniejsze od niego.
Na obiedzie Fred wprost rzucił się na jedzenie, jakby nie jadł przez dobre kilka dni. Rozejrzał się po Wielkiej Sali, ale nie zobaczył Audrey. Poczuł się znowu dziwnie niespokojnie, jednak to uleciało z niego kiedy Audrey weszła razem z Clarie i Jamiem do Wielkiej Sali. Kiedy spojrzała na Freda pomachał jej.
- Kto to? - zapytała Ginny patrząc na Audrey. Fred wzrygnął się.
- Kiedy tu usiadłaś? - zapytał i spojrzał na śmiejącego się George'a.
- Chwilę temu - powiedziała - No to kto to jest? - zapytała ponownie.
- To jest..
- Audrey! - powiedziała nieco głośniej Ginny - Ona pomaga Kai!
- Ty nie masz czegoś innego do roboty? - zapytał Fred patrząc na siostrę.
- Lubisz ją, co? - szruchnęła go.
- Jaka ty jesteś nieznośna - też ją szruchnął.
- Tylko się pytam - powiedziała wzruszając ramionami - Powiedziałbyś młodszej siostrze.
- Te oczy już na mnie nie działają - powiedział patrząc na nią.
- Lubi ją - powiedział George, a Fred spojrzał na niego jakby zrobił najgorszą rzecz na świecie.
- Ale, że tylko lubi czy lubi w sensie, że się mu podoba? - zapytała ciekawsko.
- Wydaje mi się..
- Odechciało mi się jeść - powiedział odsuwając talerz od siebie i opierając głowę na ręce - Po prostu ją lubię. Jest bardzo miła i tyle, Ginny, skończ temat.
- Co on taki nerwowy? - zapytała George'a.
- Nie wiem. Od rana taki jest - odpowiedział jej, a Fred przewrócił oczami.
Fred spojrzał na wejście do Wielkiej Salii. Poczuł ukłucie w sercu widząc Angelinę z innym chłopakiem. Niby tylko rozmawiali, ale widział jej uśmiech na twarzy.
- Fred.. - zaczął George, ale Fred pokręcił głową.
- W porządku - machnął ręką - Chyba pójdę już do dormitorium - powiedział kiedy Angelina z tym chłopakiem odeszli.
Fred wstał z miejsca i wyszedł z Wielkiej Salii. Od razu poszedł do wieży gryffindoru. Wszedł do swojego dormitorium i położył się na łóżku. W dormitorium nie pobył długo sam. Chwilę później wszedł George razem z Lee. Fred miał duże nadzieję, że nie zaczną tego tematu. Lee już otwierał usta, by coś powiedzieć, ale George pokręcił głową i chłopak nic nie powiedział.
Rudzielec dość długo leżał w swoim dormitorium, ale zaczynało już mu się nudzić. George i Lee byli w pokoju wspólnym, a Fred został sam. Fred przeszedł szybko przez pokój wspólny i wyszedł przez dziurę w ścianie. Kiedy przechodził niedaleko biblioteki zauważył Audrey i od razu do niej podszedł.
- Cześć - powiedział, a ona się odwróciła.
- Cześć Fred, nie zauważyłam cię - powiedziała, a on zmarszczył brwi przyglądając się jej twarzy.
- Płakałaś? - zapytał widząc jej lekko czerwone oczy.
- Niee..
- Co się stało? - zapytał - Pójdziemy się przejść i mi powiesz!
Fred przywołał kurtkę zaklęciem, tak samo jak Audrey i wyszli z Hogwartu. Fred schował ręce w kieszeniach.
- Mów co się dzieje - powiedział.
- To nic takiego. Pokłóciłam się trochę z Jamiem - wyznała - On się o mnie martwi i troszczy, a ja się nie potrzebnie zdenerwowałam. Wiem, że chce mi pomóc, ale traktują mnie ostatnio jak jakąś porcelanę, którą łatwo stłuc.
- Wiesz, zerwanie z Evanem cię trochę dobiło i Jamie chce ci pomóc - powiedział spokojnie - Miałem tak samo jak ja i Angelina się rozeszliśmy. Też mnie tak traktowali. Chcieli pomóc, wiem o tym. Ja naprawdę nie chciałem im pokazać jak koszmarnie się czułem po tym zerwaniu. Czasem dalej mnie to boli, a George od razu to widzi. Próbuje pomóc, a ja go odtrącam i nie chce jego pomocy.. Jamie i Clarie chcą ci pomóc i nie rób tego co ja, nie odtrącaj swoich bliskich. Oni chcą dla ciebie dobrze. Ja też chcę dobrze dla ciebie. Mimo, że nie znamy się jakoś długo, ale dało się zauważyć, że nie byłaś z nim szczęśliwa.
- Dziękuję Fred - powiedziała Audrey patrząc na jego profil. Na policzkach miał delikatne rumieńce od mrozu.
- Mieliśmy mówić o tobie. Przepraszam, Audrey, że się tak rozgadałem - powiedział i również na nią spojrzał - Jesteś pierwszą osobą, której to wszystko powiedziałem.
- Było ci bardzo ciężko po tym wszystkim? - zapytała,, choć podejrzewała odpowiedź.
- Bardzo - powiedział - Pamiętam jak Bill przyleciał z Egiptu, mój straszy brat. Mało co wychodziłem do rodziny. Głównie siedziałem w pokoju robiąc produkty albo robiąc cokolwiek co tylko odwróci moją uwagę od Angeliny. Nie chciałem z nim rozmawiać. Widziałem, że zrobiło mu się przykro, jak go odpychałem od siebie. Tak samo odpychałem Charliego. On też się rozstał z dziewczyną i przeżywał to równie mocno co ja, tyle, że jego dziewczyna była okropna. Nienawidziliśmy jej, ale nie chcieliśmy mu tego mówić, no bo głupio by było mu to powiedzieć. Mama strasznie na nią narzekała. No ale rozstali się w końcu. Charlie był załamany! Ale chyba w końcu uświadomił sobie, że traktowała go strasznie! Była gorsza niż Evan!
Audrey zaśmiała się cicho na ostatnie słowa. Musiała przyznać, że naprawdę miło się jej go słuchało. Kiedy zrobiło się już zimno i ciemno odprowadził ją do wieży krukonów.
- Naprawdę, poprawiłeś mi humor - powiedziała z lekkim uśmiechem.
- Cieszę się - uśmiechnął się - Porozmawiaj z Jamiem.
- A ty z Georgem. To twój brat bliźniak. Na pewno się martwi - powiedziała.
- Tak zrobię - powiedział wciąż się uśmiechając - Widzimy się jutro. Dobranoc, Audrey.
- Dobranoc, Fred - powiedziała wchodząc do pokoju wspólnego.
CZYTASZ
Różana Historia | Fred Weasley
FanficAudrey Moore jest dziewczyną o bardzo dobrym sercu. A nawet za dobrym. Dla wszystkich chce jak najlepiej, nie zwracając uwagi na siebie samą. Będąc w toksycznym związku zaniedbuje siebie. Fred Weasley jest znany w Hogwarcie jako ten śmieszny chłopak...