Rozdział 39

854 46 19
                                    

- Uciekła! - powtórzył Fred i opadł ciężko na łóżko. George i Lee spojrzeli po sobie.

- Nie łam się, Fred - powidzial Lee.

- Może cię źle zrozumiała? Może ty coś źle powiedziałeś - powiedział George.

- Ona uciekła - powtórzył już po raz kolejny.

- Rozumiemy, Fred - powiedział George - Jutro z nią porozmawiasz.

Fred westchnął cicho. Zastanawiał się czy mają w ogóle o czym porozmawiać. Bał się, że dla niej to za dużo i, że zrobił coś źle. Naprawdę sądził, że Audrey coś do niego czuje. Czuł się okropnie z faktem, że zostawiła go samego i uciekła.

Następny dzień już zapowiadał się okropny. Fred obudził się z mocnym bólem głowy. Nie wiedział czy to przez to co się stało z Audrey, czy bierze go jakaś choroba. Zlekceważył ból głowy i razem z George'em i Lee zszedł na śniadanie do Wielkiej Sali. Rudowłosy szukał dziewczyny w tłumie, ale nie znalazł jej.

- Co mu jest? - zapytała Ginny, patrząc podejrzliwie na brata.

- Nic takiego - szepnął George - Dzisiaj go lepiej nie denerwuj.

Fred olał słowa brata. Gapił się na wejście do Wielkiej Sali wyczkując aż do niej wejdzie. Zamiast Audrey wszedł Jamie, który miał grymas na twarzy. Fred od razu poderwał się z siedzenia.

- Chcesz porozmawiać o Audrey? - upewnił się Jamie - Chodź wyjdziemy stąd.

- O co jej chodziło? - zapytał Fred.

Starał się nie denerwować, ale buzowało w nim za dużo emocji. Był zły, smutny i już nie wiedział co ma robić. Uraziło go to, że Audrey uciekła. Stał przez chwilę w tej kuchni, nie wiedząc co ma ze sobą zrobić.

- To zabrzmi glupio. Audrey spanikowała - powiedział spokojnie Jamie - Ona też cię bardzo lubi i to bardziej niż jako tylko przyjaciela.

- To czemu uciekła? - zapytał.

- Mówiłem. Spanikowała. Nie spodziewała się tego i najwidoczniej takie wyznania to było dla niej za dużo - powiedział - Chciałem ją zmusić, żeby poszła z tobą porozmawiać, ale ona wciąż zachowuje się jak dwuletnie dziecko.

- Gdzie ona teraz jest? - zapytał Fred.

- Najprawdopodobniej wróciła do wieży krukonów. Szła ze mną do Wielkiej Sali, ale jak ciebie zobaczylato stwierdziła, że to najlepszy moment, żeby się ulotnić. - powiedział - Nie miej jej tego za złe. Ty jej się naprawdę podobasz i nie chce cię zranić. Jest w tobie zakochana po uszy! Musisz mi uwierzyć!

- Przekaż jej, że chcą z nią porozmawiać - powidzial Fred - Mógłbyś powiedzieć George'owi, że nie czuje się najlepiej i idę do dormitorium?

- Pewnie - powiedział Jamie.

Fred wymamrotał podziękowania i ruszył do wieży gryffindoru. Wszedł schodami na najwyższą wieże zamku. Audrey, która siedziała na schodach, widząc chłopaka, od razu poderwała się za dużo.

- Przepraszam! - powiedziała od razu - Ja nie chciałam uciec! Wiem, że to było głupie. Powinnam z tobą porozmawiać, a uciekłam. Przepraszam, Fred.

- Nie przepraszaj, Audrey - powiedział - Wziąłem cię z zaskoczenia. Nie byłaś gotowa.

- Byłam! Chciałam to usłyszeć od ciebie, ale...

- Nie tłumacz się - powiedział Fred kładąc jej dłonie na ramionach - Jamie mi wszystko powiedział. Muszę przyznać, że poczułem się trochę urażoni i żałowałem, że to w ogóle powiedziałem.

- Tak mi głupio. Przepraszam - powiedział.

- Nie przepraszaj. Więc... Zakochałaś się we mnie?

- To też ci powiedział? - policzki Audrey zapłonęły czerwonym rumieńcem, a Fred musiał przyznać, że to całkiem uroczy widok.

- Powiedział mi wszystko! - powiedział Fred - Twoje wszystkie sekrety! Wiem już wszystko.

Audrey pokręciła głową i podeszła bliżej Freda. Jego ręce wylądowały na biodrach blondynki. Stykali się nosami.

- Mogę? - zapytał, a Audrey złączyła ich usta w pocałunku. Audrey objęła Freda w szyi. Odsunęli się od siebie po krótkiej chwili, kiedy usłyszeli kroki.

- Cieszymy się, że już się lepiej czujesz, Fred - powiedział George klepiąc brata po plecach. Lee zaśmiał się cicho i oboje zniknęli za obrazem.

- Muszę iść na zielarstwo - powiedziała.

- Do zobaczenia, Audrey - Fred złączył ich usta w krótkim pocałunku i rozdzielili się.

Audrey weszła na lekcje zielarstwa lekko spóźniona. Stanęła obok Jamiego, który spojrzała na nią kontem oka.

- Ty się nigdy nie spóźniasz - powiedział Jamie szturchając dziewczynę w ramię - Ty i Fred?

- Byłam z nim porozmawiać - powiedziała cicho.

- Tylko porozmawiać? - zapytał z lekkim uśmiechem.

- Jamie, jest lekcja - upomniała go, a on prychnął pod nosem i odwrócił się z powrotem do profesor Sprout, którą opowiadała o jednej z roślin.

Przez całe dwie godziny Audrey była w innym świecie. Ciągle myślała i pocałunku z Fredem. Żałowała, że nie mieli na tyle czasu, żeby wszystko wyjaśnić. Audrey naprawdę kochała Freda i chciała mu to powiedzieć, ale brakło im czasu. Przez całą lekcje zielarstwa Audrey myślała co powie Fredowi.

Różana Historia | Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz