Rozdział 47

708 40 8
                                    

Mimo, że Fred i Audrey byli już razem na Grimmould Place to nadal nie spędzili tyle czasu ze sobą. Molly cały czas wyszukiwała im coraz różniejsze zadanie tylko żeby się nie nudzili. Po całym dniu byli padnięci i jak wracali do swoich pokoi od razu zasypiali. Audrey spała w pokoju Kai, która cieszyła się, że w końcu nie jest w nim sama. Audrey przerażała spanie w tym pokoju, głównie przez jego wystrój. Pokój był ciemnych kolorach i podłoga w nich skrzypiała. Jeszcze co chwilę było słychać krzyki Walburgi Black, a w zasadzie jej obrazu, który wisiał na ścianie. Wystarczyło jedno podniesienie głosu, a obrazsię odzywał.

Fred opadł na łóżko, a Audrey położyła się na jego klatce piersiowej. Pocałował blondynkę w głowę i ziewnął cicho. Oboje byli zmęczeni. Do pokoju wszedł George, który od razu poszedł pod prysznic. Usiadł na łóżku.

- Ona nas chce wykończyć - powiedział George.

- Muszę już iść. Twoja mama zaraz przyjdzie i mnie pogoni - powiedziała podnosząc się do siadu.

- Nie idź - mruknął Fred zamykając oczy.

- Musze, Freddie - powiedziała całując go w usta - Dobranoc - dodała wychodząc.

- Dobranoc - powiedzieli Fred i George w tym samym momencie.

Audrey wyszła, a Fred przetarł twarz ziewając cicho.

- Nie możemy w ogóle spędzić czasu razem - powiedział Fred - Ciągle daje nam coś do roboty? Jak myślisz o co jej chodzi?

- Może się boi, że coś zrobicie - powiedział George na pół już śpiąc - Was chce wykończyć, a przy okazji nas.

***

Fred siedział w salonie. Po jego lewej stronie siedziała Audrey, którą obejmował ramieniem. Właśnie trwało spotkanie Zakonu Feniksa. Kaia i Shawn zajmowali miejsce na dwóch fotelach i rozmawiali z Sharą Hayes, rudowłosą głośną dziewczyną, której Ron się ciągle przyglądał. W koncie, z dala od innych, siedział Owen Lupin, syn Remusa i Astrid. Obok niego siedziała Olivia Douglas córka Dale'a i Tary Douglas. Dale był bratem Konwalii.

Całe spotkanie trwało tak długo, że wszyscy zdążyli już zgodnieć. Fred oparł głowę na głowie Audrey. Zaczynał się już powoli nudzić. Musieli czekać, aż to wszystko się skończy, żeby w końcu zjeść kolację. W końcu przyszła po nich, a oni prędko znaleźli się w kuchni. Audrey siedziała między Fredem i George'em. Na przeciwko niej siedziała Alfa Mar. Kobieta o czarnych długich włosach założonych za ucho. Twarz miała zmęczoną, a pod jej oczami znajdowały się sińce. Obok Alfy siedziała Astrid i Remus. Astrid jak zwykle rozmawiała z Konwalią. Owen usiadł obok Remusa. Chłopiec był bardzo podobny do ojca. Kolor włosów miał po Astrid, ale miał identyczne oczy, usta, nos i rysy twarzy jak Remus. Brunet mówił coś tacie na ucho. Nie dało się ukryć, że był wstydliwy.

Molly w końcu postawiła garnki z jedzeniem na stole. Madison chciała jej pomóc, ale mina Molly sama świadczyła o tym, że nie potrzebuje pomocy. Kolacja była głośna, a w kuchni panował chaos. Później wszyscy zaczęli się zbierać do domów, a Audrey od razu wstała by pomóc Molly posprzątać. To samo zrobiła Madison.

- Czemu Molly cię tak nie lubi? - zapytała Audrey, kiedy zostały same w kuchni.

- Mieszkam z jej synem - powiedziała wzruszając ramionami - Chcesz herbatę? - zapytała, a kiedy Audrey kiwnęła głową stuknęła w czajnik - Dowiedziała się na ostatnią chwilę, że będę mieszkała z Billem. Wiesz, pewnie uważała, że nie jestem odpowiednia dla Billa.

- Ty i Bill jesteście razem? - zapytała Audrey z lekkim uśmiechem. Pełne, różowe usta Madison rozciągnęły się w szerokim uśmiechu. Zarzuciła błyszczące blond włosy na szyję.

- Trudno stwierdzić - powiedziała po dłuższej chwili - Bill i ja byliśmy na kilku randkach, ale żadne z nas nie porusza tematu związku. Czasem czuje się dziwnie. Mieszkały ze sobą i zachowujemy się jaj para, a sama nie wiem czy nią jesteśmy.

Audrey i Madison poszły do salonu, gdzie rodzeństwo Weasley grało w gargulki. Audrey usiadła obok Freda, który uśmiechnął się lekko do niej.

- To nie fair! - krzyknął na koniec Fred.

- Oszukiwałeś! - krzyknął George, a Bill się zaśmiał w głos.

- Wygrałem! - powiedział Bill - Jestem mistrzem w tę grę!

Bill i Madison zostali do późna. Poszli dopiero kiedy Molly zaczęła ich wyganiać, bo reszta już dawno miała być w łóżkach. Fred złączył ich usta w pocałunku, który jak zwykle ktoś musiał przerwać.

- Czemu to zawsze muszę widzieć ja? - zapytał George.

Fred ponownie pocałował Audrey i blondynka wróciła do siebie. Kaia już spała więc musiała zachowywać się cicho, żeby jej nie obudzić. Jak się położyła od razu zasnęła.

Różana Historia | Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz