Rozdział 27

998 47 0
                                    

Audrey weszła do szklarni zaraz po Clarie i Clarze. Za nią szła Lauren i Jamie. W szlarni było okropnie duszno, a na dworze lodowato. Spędzić dwie godziny w dusznej szlarni to była męczenia. Audrey oparła głowę na ramię czarnowłosego. Kręciło jej się w głowie.

- Wszystko dobrze? - zapytał chłopak, patrząc na przyjaciółkę z troską.

- Tak, tak - mruknęła.

- Blado wyglądasz - stwierdził przyglądając się jej.

- Wszystko dobrze, Jamie - powiedziała i wyprostowała się.

Po dwóch godzinach zielarstwa Audrey wróciła do zamku i od razu ruszyła w stronę klasy z transmutacji.  Po drodze do sali spotkała Freda, który objął blondynkę ramieniem i uśmiechnął się szeroko

- Jak się ma moja ulubiona pani prefekt? - zapytał, a ona mimowolnie się uśmiechnęła - W sobotę jest wyjście do Hosmeade. Pójdziesz ze mną? Jako przyjaciele oczywiście.

- Oczywiście - powiedziała uśmiechając się.

- Super! Już nie mogę się doczekać? - powiedział wchodząc do klasy.

Audrey zajęła miejsce obok Clarie, a miejsce przed nimi zajął Jamie, który od razu odwrócił się do przyjaciółek.

- Zaprosił cię do Hogsmeade? - zapytał uśmiechając się szeroko.

- Idziemy jako przyjaciele - powiedziała Audrey - Będą jego znajomi i wy.

- Ja mam randkę z Clarą - powiedziała brunetka.

- Ja chce zaprosić Betty - powiedział Jamie, a jego oczy zaświeciły - Ostatnio spędzamy dużo czasu razem.

- Proszę o uwagę! - powiedziała profesor McGonagall, a Jamie odwrócił się w stronę nauczycielki.

McGonagall rozpoczęła lekcje, która minęła Audrey znacznie przyjemniej niż poprzednia. Po lekcji wyszła z klasy transmutacji i razem z Jamiem i Clarie poszła do Wielkiej Salii.

- Jest Betty - powiedział Jamie poprawiając koszulę - Dobrze wyglądam?

- Cudownie - odparła Audrey z uśmiechem.

- Idź nasz Romeo! - powiedziała Clarie, a Jamie jednym ruchem poprawił włosy i ruszył w stronę rudowłosej, która uśmiechnęła się szeroko na jego widok.

Audrey i Clarie weszły do Wielkiej Sali i usiadły przy stole krukonów. Jamie po chwili pojawił się obok nich z wielkim uśmiechem na twarzy. Jego oczy świeciły radością.

- Zgodziła się! Idę na randkę z Betty - powiedział z szerokim uśmiechem - Ty idziesz z Clarą, ty masz randkę z Fredem.

- Idziemy jako przyjaciele - poprawiła go.

- No weź, Audrey - mruknął Jamie - Kiedyś pójdziecie na randkę.

- No nie wiem, Jamie. Ja i Fred jesteśmy przyjaciółmi - powiedziała Audrey.

- Pasujecie do siebie - powiedział Jamie, a Audrey wzruszyła ramionami.
***

Sobota nadeszła szybko. Audrey ubrała czarne rozszerzane spodnie i biały sweter o luźnym splocie. Założyła kurtkę, a szalik owinęła szalikiem domu kruka. Założyła białą czapkę i wyszła z dormitorium. Clarie i Jamie już dawno wyszli.

Fred czekał na Audrey już na dworze. Uśmiechnął się szoroko na jej widok i przytulił Audrey na powitanie.

- Już myślałem, że zapomniałaś - powiedział ruszając drogą do wioski.

- Jakbym mogła zapomnieć? - powiedziała, a on znowu się uśmiechnął.

- George i Lee już poszli. Zajmą nam stolik - powiedział - Słyszałem, że Jamie poszedł na randkę.

- Tak. Z Betty. Nawet nie wiesz jak się cieszył - powiedziała uśmiechając się.

- A ty jak się trzymasz. Po Evanie? - zapytał patrząc na nią kontem oka.

- Już minęło parę miesięcy - powiedziała spokojnie - Czuję się... dobrze. Nie jestem taka zestresowana. Czasem... Czasem za nim tęsknię, ale to była dobra decyzja.

- Jesteś szczęśliwsza - zauważył - Z nim byłaś taka... Nie chcę cię obrazić, ale mam wrażenie, że byłaś bardziej sztywna.

- Jamie powiedział mi ostatnio to samo - powiedziała z lekkim uśmiechem - Może i byłam trochę sztywna. Twoje towarzystwo ma na mnie dobry wpływ.

- Miło mi to słyszeć - powiedział.

W wiosce było mnóstwo ludzi. Fred i Audrey od razu ruszyło do Trzech Mioteł. Fred otworzył drzwi przepuszczając Audrey przodem. Jego oczom od razu okazała się Angelina razem z jakimś chłopakiem. Fred odwrócił wzrok i ruszył do George' a i Lee.

- Nie spieszyło się wam, co? - zaczął George z lekkim uśmiechem.

- Mamy czas, braciszku - powiedział Fred - Pójdę zamówić piwo kremowe.

Fred ruszyła w stronę baru. Miał ochotę zawrócić widząc, że Angelina stoi przy barze. Podszedł do niej i stanął obok niej.

- Cztery piwa kremowe, poproszę - powiedział Fred do kelnerki.

- Cześć Fred - powiedziała czarnoskóra dziewczyna.

- Cześć - powiedział i wymyślił uśmiechem.

- Co to za dziewczyna, co? - zapytała, a na jej twarzy malował się uśmiech.

- Moja przyjaciółka - powiedział- A to twój chłopak?

- Tak. Jesteśmy na randce - powiedziała wciąż się uśmiechając.

- Gratulacje, Angelina - powiedział.

- Dzięki - powiedziała - Powodzenia z tamtą dziewczyną. Miło cię widzieć szczęśliwego.

- Ciebie też - powiedział, a dziewczyna wzięła swoje zamówienie i pożegnała się z Fredem.

Barmanka postawiła cztery kufle na barze, a obok Freda pojawił się George, który przyszedł mu pomóc.

- Co chciała Aneglina? - zapytała George.

- Po prostu rozmawialiśmy - powiedział. Fred postawił dwa kufle przed sobą i Audrey - Nie musisz mi oddawać - dodał widząc, że Audrey wyciąga portfel.

Różana Historia | Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz