Następnego dnia po obiedzie Fred wyciągnął Audrey na spacer po błoniach. Na balu świetnie się z nią bawił i gdyby mógł powtórzyłby to jeszcze raz. Kiedy Audrey zrobiło się już naprawdę zimno odprowadził ją do wieży krukonów i za nią wszedł do pokoju wspólnego, co Audrey bardzo zdziwiło. Na kanapie siedział Jamie i Clarie razem z Clarą. Fred i Audrey zajęli fotele.
- Jamie oszukał Betty - powiedziała Clarie, patrząc na chłopaka spod zmrożonych oczu.
- Od razu, że oszukałem - powiedział przewracając oczami - Nagiąłem trochę prawdę i tyle.
- Co zrobiłeś? - zapytał.
- Powiedziałem, że potrzebuję pomocy z runami, a wcale nie potrzebuje - powiedział - Nie jestem z tego dumny, ale na swoją obronę powiem, że zrobiłem to tylko dlatego, że chce spędzić z Betty więcej czasu.
- Ale nie możesz jej oszukiwać - powiedziała spokojnie Audrey.
- A ja bym zrobił to samo co Jamie - powiedział Fred - Jeśli nie chciałabyś spędzać ze mną czasu to nagiął bym prawdę. Powiedziałbym, że chce się pouczyć i potrzebuje twojej pomocy. Wszyscy byliby szczęśliwi.
- Widzicie nie jestem sam! - powiedział - Clarie proszę nie patrz tak na mnie więcej. Zaczynam się ciebie bać.
- Oszukał byś mnie wtedy - powiedziała Audrey po chwilki - I kto by uwierzył, że Fred Weasley chce się uczyć?
- Wymyśliłbym coś bardziej sensownego - powiedział rudowłosy.
- Tylko nie oszukuj bardziej Betty. Wydaje się bardzo wrażliwa - powiedziała Clarie.
- Clarie, ona mi się podoba - powiedział spokojnie Jamie - Nie chce jej skrzywdzić. Chcę spędzić z nią po prostu więcej czasu. Poznać ją lepiej.
- On nie chce dla niej źle, kochanie - powiedziała Clara gładząc swoją dziewczynę po ramionach - Jamie nie skrzywdziłby muchy.
- Pewnie masz rację - powiedziała Clarie.
- Jak już rozmawiamy o Betty, to najprawdopodobniej jestem już spóźniony - powiedział Jamie wstając z kanapy - Dużo spóźniony. Widzimy się później!
- Baw się dobrze, Jamie! - krzyknęła za nim Audrey.
- Mam wielką nadzieję, że jej nie zrani - powiedziała Clarie - Rozmawiałam z nią. Jest taka miła.
- Ja rozumiem czemu to robi. Sam bym to zrobił - powiedział Fred patrząc na Audrey - Zależy mu na niej i chce spędzać z nią jak najwięcej czasu. Tak jak ja z Audrey, więc jak krętym prawie codziennie wyciągam ją na błonia.
- To takie urocze - rozmażyła się Clarie, a Audrey poczuła, że robi jej się gorąco w policzki. Ukryła twarz we włosach, ale Fred i tak zobaczył jej rumieniec i uśmiechnął się pod nosem.
***Fred wrócił do dormitorium wieczorem. Spędził w pokoju wspólnym krukonów pół dnia. Dzięki Clarie mógł poznać Audrey trochę bardziej. Przyjaźniły się już długo ze sobą i od Clarie na prawdę dużo się dowiedział.
- Gdzie ty byłeś cały dzień. - zapytał George, kiedy Fred wszedł do do dormitorium.
- U Audrey - powiedział Fred oczywistym tonem.
- Nie mogłeś powiedzieć? Napisać? Cokolwiek? - pytał zakładając ręce na piersi - Ja już chciałem ogłosić twoje zaginięcie - wyrzucił ręce w powietrze, a Fred prychnął.
- Bez przesady - mruknął uśmiechając się lekko.
- Dobrze, że tobie humor dopisuje - prychnął George, który był wyjątkowo w nie humorze.
- Co jest, stary? - zapytał Fred - Przeszkadza ci, że byłem z Audrey?
- Nie, ale mogłeś powiedzieć - George nie patrzył na Freda, co jeszcze bardziej zmartwiło bliźniaka.
- Nie lubisz Audrey? - zapytał Fred, a George wypuścił powietrze z ust odchylając głowę do tyłu - Powiedz, George. Nie lubisz jej, zgadza się?.
- Nie znam jej zbyt dobrze - powiedział George wzruszając ramionami - Poznałem ją dopiero na balu.
- Jutro przyprowadzę Audrey tutaj i poznasz ją - powiedział Fred, a Lee wyszedł z łazienki.
- Zguba się się znalazła - powiedziała czarnoskóry z uśmiechem.
- Byłem z Audrey - powiedział - Ty też jej nie lubisz?
- O co chodzi? - zapytał Lee lekko zaskoczony.
- Fred myśli, że nie lubię, Audrey - powiedział George - Mam dość tej rozmowy. Idę się myć.
George zniknął w łazience, a Fred od razu zaczął wypytywać Lee.
- Jestem pewny, że ją lubi Fred - powiedział spokojnie Lee.
- To czemu jest taki? - zapytał Fred wskazująca na drzwi łazienki.
- Zniknąłeś na pół dnia. Martwił się - wytłumaczył Lee - Tak o se po prostu zniknąłeś i George się zmartwił.
- Jeśli mu przeszkadza to, że spotykam się z Audrey to może powiedzieć - powiedział Fred.
- Tu nie chodzi o Audrey - powiedział Lee wywracając oczami - Następnym razem przynajmniej wspomnij gdzie idziesz. George na pewno będzie spokojniejszy.
- Masz rację - powiedział cicho Fred i usiadł na swoim łóżku.
CZYTASZ
Różana Historia | Fred Weasley
FanficAudrey Moore jest dziewczyną o bardzo dobrym sercu. A nawet za dobrym. Dla wszystkich chce jak najlepiej, nie zwracając uwagi na siebie samą. Będąc w toksycznym związku zaniedbuje siebie. Fred Weasley jest znany w Hogwarcie jako ten śmieszny chłopak...