Rozdział 43

785 36 1
                                    

Rodzice Audrey na pewno nie byli najcierpliwszymi ludźmi jakiś Audrey znała. Judith, niewysoka kobieta przy kości o krótkich blond włosach i szerokim uśmiechem na twarzy i Martin, wysoki mężczyzna o brązowych już siwiejących włosach. Jej tata zazwyczaj miał surową minę, ale Audrey zawsze twierdziła, że był najlepszym tatą. Rodzice Audrey mieli fioła na punkcie punktualności i czystości. Kiedy Audrey była młodsza często buntowała się i nie chciała sprzątać, przez co wychodziły zbędne kłótnie.

Audrey wróciła do domu późna i była na tyle zmęczona, że od razu poszła do siebie, obiecując, że jutro opowie wszystko rodzicą. Pokój Audrey był w kolorach bieli i szarości. Na środku stało wielkie białe łóżko, a na nim leżała szara kołdra w gwiazdki. Na przeciwko łóżka miała biurko, a obok regał z książkami. Obok łóżka znajdowała się toaletka i stoliczek, na którym stał gramofon.

Przebrała się w piżamę i położyła się w swoim łóżku. Już zaczynało jej brakować Freda, mimo, że niedawno się rozstali. Była ciekawa kiedy się spotkają. Nie mogła się doczekać az przedstawi Freda rodzicom. Audrey zasnęła myśląc o Fredzie.

Audrey obudziła się późno, co samą ją zdziwiło. Wstała z łóżka i założyła kapcie na stopy. Zeszła na dół, gdzie jej rodzice już przygotowywali śniadanie. Mimo, że jej mama była wiedźmą, większość robiła w mugolsku sposób, szczególnie z swoim tatą, który był mugolem.

- W końcu wstałaś - powiedział jej tata z uśmiechem. W dłoni trzymał kubek z poranną kawą - Dostałaś list. Nie widziałem, że jesteś aż tak rozchwytywana w tej szkole.

Audrey wzięła list od taty, a widząc imię jej chłopaka mimowolnie się uśmiechnęła i odpakowała list.

Mam nadzieję, że dotarłaś bezpiecznie do domu. Ja też już jestem w domu. Obiecuję ci pisać najczęściej jak będę tylko mógł i spotkamy się jak najszybciej. Muszę się przyznać, że już mi ciebie brakuje.

Mam nadzieję, że spędzisz przyjemnie czas z rodzicami. Proszę uważaj na siebie.

Twój Fred

Audrey uśmiechnęła się odkładając list na stół. Jej rodzice ciągle jej się przyglądali z zaciekawieniem czekając aż Audrey streści im list.

- To od tego twojego chłopaka? - zapytał Martin.

- Tak. Pytał czy dostałam do domu - powidziała siadając do stołu.

- Mam nadzieję, że nam go przedstawisz - powiedziała mama - Musisz go zaprosić tutaj.

Audrey zjadła śniadanie i odpisała na list Freda. Popołudnie spędziła razem z rodzicami, którzy ciągle wypytywali o Freda. Cały dzień był upalny i spędzony na lenieniu się, co Audrey zdecydowanie się przydało. Przez cały rok szkoły chodziła zmęczona i w końcu miała okazję odpocząć.

***

P

ierwsze dni wakacji zlały się w jedno. Pod koniec pierwszego tygodnia razem z rodzicami jechała do babci. Jej babcia mieszkała w Kornwalii i Audrey zawsze uwielbiała spędzać tam wakacje. Była to babcia taty i nie była ze świata czarodziei, ale uwielbiała słuchać tego co uczy się Audrey. Fred przestał się odzywać co zaczynało ją martwić, bo nie widziała co robi i gdzie jest.

Lato było wyjątkowo upalne. Dzień spędzali na plaży. Do domu babci zjechała się również ciocia, siostra taty i wujek Audrey razem z trójką swoich dzieci, którzy byli głośni i byli dosłownie wszędzie.

- Pamiętam jak ty byłaś taka mała i ciągle biegałaś między nogami - powidziała jej babcia, kiedy Audrey wróciła do domu z babci, żeby nalać sobie wody. Audrey uśmiechnęła się - Martin mi wspominał, że masz jakiego chłopaka.

- Tak, mam chłopaka - powidziała uśmiechając się lekko na samo wspomnienie o rudowłosym chłopaku, który siedział w jej głowie.

- To coś poważnego?

- Tak - powidziała Audrey - Nazywa się Fred. Jest z mojego świata.

- Będę musiała go kiedyś poznać - powidziała uśmiechając się - Winston, uważaj bo się przewrócisz - powiedziała do chłopca, który cały czas biegał po salonie - Zajmiesz go czymś?

- Winston, chcesz iść na plażę? Zbudujemy zamek z piasku - zapytała Audrey.

- Taak! - krzyknął chłopiec i chwycił Audrey za rękę.

Wyszli z domu babci i poszli na plażę gdzie wciąż byli rodzice Audrey i jedna z sióstr Winstona, Joy, która była o dwa lata starsza od chłopca. Joy dołączyła do Winstona i Audrey.

Do domu babci wrócili wieczorem idealnie na kolację. Po kolacji Audrey poszła do pokoju, w którym spała, żeby napisać list do Freda. Miała nadzieję, że chłopak wkrótce się do niej odezwie.

***

Fred leżał gapiąc się w sufit. Był na Grimmauld Place 12 i nie mógł napisać do Audrey. Mama wyraźnie powiedziała, że nie mają do nikogo pisać. Nie mógł dać jej znać, że jest bezpieczny i ma się nie martwić o niego.

- Fred, ja już nie mogę patrzeć na tą twoją minę - powiedział George.

- To nie ty nie możesz napisać swojej dziewczynie gdzie jesteś i żeby się nie martwiła - powiedziała.

- Może powiedz mamie...

- A co ona może zrobić, George? - zapytał Fred sam nie wiedząc dlaczego złości się na brata, skoro on chce tylko mu pomóc - Przepraszam, George. Idę już spać. Dobranoc..

- Dobranoc - wymamrotał George zgłaszając światło.

Fred nie chciał wyżywać się na swoich bliskich. Nie chciał, żeby przez niego wszyscy mieli źle humory. Nie chciał robić tego co w ubiegłe wakacje, kiedy on i Angelina się rozstali. Wyżywał się na swoim rodzeństwie, bo sam był zły. Chciał to zmienić.

Różana Historia | Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz