Rozdział 81

403 19 0
                                    

Molly urządziła przyjęcie z okazji ich zaręczyn. Rodzice Audrey we wszystkim im pomogli, byli tak samo ucieszeni jak Molly i Artur. Audrey zauważyła Clarie już z oddali. Dziewczyna prawie nic się nie zmieniła. Na twarzy towarzyszył jej ten sam uśmiech, co zawsze. Zara po nich szedł Jamie i Betty. Noelle biegła przed nimi. Miała już trzy latka i była nieźle rozgadana

- Tak się cieszę, Audrey - powiedziała obejmując ją - Jamie mi wszystko opowiedział.

- Gdzie jest Clara? - zapytała Audey zauważając, że obok niej nie ma jej dziewczyny.

- Nie mogła przyjechać. Miała dużo pracy - powiedziała z grymasem na twarzy.

- Freddie! - krzyknęła Noelle biegnąc w stronę Freda. Już miała upaść na ziemi, ale rudowłosy zdążył ją złapać.

- Dziękuję, że przyjechałaś - powiedział Audrey do Clarie. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.

- Nie mogłam tego przegapić. Pamiętaj, że wciąż możesz na mnie liczyć - odparła Clarie ściskając dłoń Audrey.

- Zaprosiłaś Heste? - zapytał Jamie.

- Uratowała mnie. Musiałam ją zaprosić!

Audrey i Hesta utrzymywały ze sobą kontakt po wojnie i często się widywały. Jej chłopak, Blaise, szedł obok niej z niezadowoloną miną. Hesta wspominała, że w szkole Harry, Ron i Blaise nie mieli dobrych kontaktów i nie przepadali za sobą. Hesta zaczęła pracę w Świętym Mungu, tak samo jak Melissa.

Przez ten cały czas Audrey siedziała przy stole, rozmawiając wszystkimi, a Fred bawił się Noelle, która miała za dużo energii, na nawet jak na niego. Kiedy tylko chciał iść usiądź wymyślała całkiem nową zabawę.

- Noelle zostaw już wujka - powiedział Jamie biorąc czarnowłosą na ręce.

- Ale ja chce się bawić dalej! - krzyknęła.

- Zaraz się pobawisz. Teraz coś zjesz.

Usiedli do stołu. Jamie wziął Noelle na kolana, ale ona posiedziała nawet nie 5 minut i zaczęła krążyć wokół stołu, zaczepując każdego. Rodzice Audrey i Freda całkiem się dogadali. Panowała naprawdę miła atmosfera. Wszyscy zaczęli się zbierać o późnych godzinach. Fred i Audrey zostali, by pomóc Molly.

- Bardzo się cieszę, Freddie - powiedziała, kiedy zostali sami. Fred uśmiechnął się lekko. - Ciągle myślę o tym dniu...

- Mamo...

- Fred, muszę cię przeprosić - powiedziała w końcu. Fred wypuścił powietrze nosem. Sam nie widział czy jest gotowy tego słuchać. Ich reakcja od zawsze była skomplikowana, ale nie przeszkadzało mu to. Uważał, że tak było dobrze - Rozmawiałam już z George'em. Od kiedy byliście mali... krytykowałam wasze zachowanie, chociaż byliście tylko dziećmi. Nie wspierałam was wystraczjąco, kiedy otwieraliście sklep.

- Mamo, naprawdę nie musisz nic mówić - powiedział Fred - Nie czuje się z tym źle. Nie musisz mnie za to przepraszać. Tylko proszę cię, żebyś porozmawiała z Ronem. Wiem, że on nie czuje się dobrze z tym. Jest już późno. Będziemy się zbierać. Zadzwonię do ciebie jutro.

***

Audrey nie sądziła, że planowanie ślubu jest takie stresujące. Wybrali już datę. Był to maj 1999. Mieli pomóc wielu osób i na wszystkich mogli liczyć, ale Audrey żyła w wiecznym stresie. Najtrudniejszy był wybór sukienki. Była już w kilku butikach i dalej nie znalazła tej idealnej.

- Nie przejmuj się, Audrey. Pamiętasz ile ja szukałam sukienkę? - pocieszała ją Madison.

- Masz jeszcze czas, kochanie. Na pewno coś znajdziesz - powiedziała Sydney.

Różana Historia | Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz