Kuroo przełknął ślinę i ze ściśniętym gardłem podszedł do Sugawary, który czekał na niego pod drzwiami i wciąż łagodnie się uśmiechał.
— Przepraszam za to — powiedział, sięgając do swojej torby w poszukiwaniu klucza do mieszkania. — Zasiedziałem się z Kenmą i nie zauważyłem, że już jest tak późno.
— Nic nie szkodzi — odparł Suga i brzmiał, jakby naprawdę miał to na myśli. — Ja też dopiero przyszedłem i nawet nie zdążyłem do ciebie napisać, żeby zapytać, gdzie jesteś. Poza tym jest sobota, więc to normalnie, że miałeś też inne plany prócz nauki ze mną.
— Mimo wszystko sorry. To się nie powtórzy.
— Jasne, wierzę ci.
Kuroo wreszcie odnalazł klucz z przywieszonym do niego breloczkiem w kształcie piłki do siatkówki (oczywiście typ Mikasa), a następnie włożył go do zamka. Cały czas czuł za sobą obecność Sugawary. To nieco go dekoncentrowało, ale w końcu jakoś udało mu się otworzyć te nieszczęsne drzwi i razem weszli do wnętrza jego mieszkania.
— Chcesz się czegoś napić? — zapytał Kuroo, kiedy zdejmowali odzież wierzchnią i buty.
— Herbaty może — odpowiedział Suga, wieszając swoją kurtkę na wieszaku. — Jest już taka pora, że mogę ją sobie bezkarnie pić litrami i nie jest mi z tego powodu za gorąco.
— Jasne. To ja idę ją dla ciebie zaparzyć, a ty poczekaj na mnie w salonie.
Sugawara oczywiście zdążył już dobrze poznać układ pomieszczeń w mieszkaniu Kuroo, więc bez wahania udał się we wskazane miejsce. Kuroo w tym czasie poszedł do kuchni, gdzie próbował ochłonąć po niedawnym biegu oraz zobaczeniu czekającego na niego Sugi. Gdyby jeszcze jasnowłosy powiedział witaj w domu, to pewnie biedne serce Tetsuro by tego nie wytrzymało. Na szczęście takie rzeczy pozostają tylko w sferze jego bujnej wyobraźni.
W końcu woda na herbatę się zagotowała, on zalał dwa kubki z saszetkami w środku i nie miał już dłużej pretekstu do utrzymywania bezpiecznej odległości od swojego gościa. Z cichym westchnieniem wszedł do swojego salonu, gdzie Sugawara rozgościł się już na podłodze, a stolik przed sobą zasypał licznymi notatkami.
— Chciałbym, żebyś sprawdził mi pewną rzecz, a potem możemy już przejść do literatury — powiedział Sugawara, kiedy Kuroo odstawił kubki w z dala od notatek, żeby ich przypadkiem nie zalać, i usiadł obok niego.
— Pewnie. Możemy tak zrobić.
Na ostatnim spotkaniu skupili się całkowicie na chemii Sugi, więc na dziś byli umówieni na opracowywanie materiału Kuroo z zakresu literatury. Dlatego właśnie Tetsuro sprawdził zadanie, z którym problem miał Sugawara, i dał mu kilka wskazówek na przyszłość, a potem od razu przeszli do jego własnej zmory istnienia. Dziś pod tytułem: klasyki literatury angielskiej.
Po krótkim chemicznym wstępnie i wypiciu herbaty w przerwie, zabrali się na poważnie za bolączki dawno zmarłych Anglików.
— Nadal nie zrozumiem, jak coś takiego może być uznawane za fenomen światowej literatury — skarżył się Kuroo, z nienawiścią patrząc na nazwisko Jane Austen wypisane na górze trzymanej kartki. Różowe podkreślenie wcale nie sprawiało, że wyglądało to bardziej przyjaźnie.
— Przeczytałeś w ogóle jakąkolwiek jej książkę? — zapytał Suga, patrząc na bruneta z mieszaniną rozbawienia i litości.
— Tylko Dumę i uprzedzenie — przyznał Kuroo niechętnie.
— Oh! To moja ulubiona powieść tej autorki.
— Co? Serio? Dlaczego?
— Sam nie wiem. Po prostu jest dla mnie coś ujmującego w tej historii. Podobało mi się śledzenie losów piątki sióstr, z których każda jest inna i przez to wpędza się w inne tarapaty. Poza tym nie bez powodu jest to prawdopodobnie najgłośniejsza powieść tej autorki. Zwyczajnie ma coś w sobie.
CZYTASZ
Nierozważny i romantyczny || KuroSuga
FanfictionZaczęło się od jednej krótkiej wizyty w mieszkaniu dawno niewidzianego przyjaciela, a skończyło na uczuciu, które nigdy nie powinno zaistnieć i które znacząco wpłynęło na całe późniejsze życie trójki osób. Czyli historia, gdzie Kuroo Tetsuro jest b...