Rozdział 41 | Czas dla przyjaciół

64 14 15
                                    

Sugawara spotkał się z Daichim w jednej z licznych izakayi w Sendai. Pan policjant powiedział, że często chodzi tu po pracy z kolegami, więc miejsce było sprawdzone. Suga nie widział powodów, żeby w to nie wierzyć lub nie ufać ustom funkcjonariuszy prawa.

To był piątek. Dzień wcześniej do ich rodzinnego domu wrócił jego młodszy brat – Shoya. Dlatego mieli rodzinną kolację, a on do późna rozmawiał z bratem. Shoya był teraz studentem, a ponieważ nie widzieli się od dawna, to mieli sobie wiele do powiedzenia. Ich relacja na przestrzeni lat była różna, jak to u rodzeństwa zazwyczaj bywa, ale Koshi ogólnie był zdania, że zawsze dobrze się dogadywali. Jego brat był pozytywną osobą z otwartą osobowością, więc potrafił nadawać jak katarynka, kiedy się czymś podekscytował, ale Koshi to w nim lubił. No i nie miał pretensji o to, że starszy braciszek nie wtajemnicza go w zawiłości swoich romansów, bo go to najzwyczajniej w świecie nie obchodziło.

Chociaż Shoya i Daichi byli kiedyś całkiem blisko. Suga czasem miał wyrzuty sumienia, że to się zmieniło, kiedy zerwał z narzeczonym. Zwłaszcza, że Daichi wciąż lubił pytać o to, jak się miewa jego młodszy brat. Na przykład teraz.

— Uwierzysz w to, że zrobił sobie tatuaż? — Suga przeżywał, kręcąc głową z niedowierzaniem i rozbawieniem.

Daichi zaśmiał się szczerze, odchylając się nieco na krześle. Siedzieli bezpośrednio przy barze, więc Sugawara zerknął kontrolnie, czy aby nikt teraz za nimi nie przechodzi i jego przyjaciel nie uderzy owego nieszczęśnika. Na szczęście było jeszcze dość wcześnie i w lokalu było niewielu klientów.

— Tak. W sumie to tak — Daichi odparł, ocierając palcem łzę rozbawienia. — I jak na to zareagowali twoi rodzice?

— Tata chyba nawet nie zauważył, a mama popatrzyła się na niego z dezaprobatą i stwierdziła, że jeszcze trochę i dołączy do gangu motocyklowego.

Daichi zaczął się śmiać jeszcze bardziej. Suga nie wytrzymał dłużej i również wybuchł śmiechem. Przypomniała mu się dumna mina jego brata, kiedy pokazał węża, którego miał wytatuowanego na brzuchu, oraz jego matki, która momentalnie pobladła na ten widok.

— To do niej pasuje. Twoja mama zawsze mocno przeżywała wszystko, co się działo z jej synami.

— Tak, tak. I kto to mówi, co? — Suga trącił przyjaciela ramieniem. — Ale za to ciocia Mari była zachwycona i powiedziała, że też musi sobie taki zrobić. Coś czuję, że potem będą próbowali mnie do tego przekonać i ten wąż stanie się jakimś symbolem rodzinnym...

Daichi prychnął.

— Tak. Twoi bliscy zawsze mieli wyjątkowe pomysły.

Sugawara przewrócił oczami, ale uśmiech ani na moment nie schodził mu z ust.

— Ładne słowo na powiedzenie, że po prostu były dziwne, Daichi.

Później Suga zapytał również o mamę Daichiego i jego liczne młodsze rodzeństwo. Okazało się, że pani Sawamura wciąż cieszy się zdrowiem, a najstarsza siostra w przyszłym roku chce wziąć ślub. Najmłodszy brat właśnie zaczął swoją karierę w Karasuno i ponoć dołączył do klubu siatkarskiego. Ta informacja w szczególności podekscytowała Sugę.

Prócz rozmowy zjedli naprawdę dobry ramen. Okazało się, że policjanci jednak mają przyzwoity gust, bo Suga choćby chciał, to nie miał na co narzekać. Również piwo było całkiem niezłe, chociaż każdy pewnie już wie, że on bardziej gustował w winie.

— A tak ogólnie, co tam? — Suga zagadnął jakiś czas później, kiedy zjedli i pili drugie piwo. — W pracy wszystko w porządku?

Daichi skinął głową.

Nierozważny i romantyczny || KuroSugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz