Oikawa spędził kilka spokojnych dni w Kitaibarace, podczas których razem z Sugawarą zwiedzali okolicę lub po prostu spędzali czas na głupotach. To nie było nic nadzwyczajnego, bo obojgu odpowiadały takie nastawione na relaks aktywności. Oczywiście było przy tym dużo śmiechu, bo Oikawa z natury lubił żartować, a i Suga przypomniał sobie, że niegdyś uwielbiał „sobie odpuszczać" i po prostu płynąć z prądem.
Więc było fajnie. Naprawdę.
Do pewnego poranka, kiedy Suga odebrał swoją pocztę.
Tego dnia to Oikawa postanowił zrobić dla nich śniadanie, dlatego Sugawara w tym czasie poszedł po wyżej wspomnianą pocztę. W skrzynce znalazł zaledwie dwa listy – jeden to był rachunek, więc nie wzbudził zainteresowania Sugawary, ale drugi z kolei zapakowany był w zdobną kopertę w kolorze écru. No i to już wyglądało na coś ciekawego.
— Co tam masz? — Oikawa zapytał, kładąc im na talerze przygotowane omlety.
— Zaraz się przekonamy.
Sugawara zajął miejsce przy stoliku, a Oikawa dołączył do niego chwilę później. Życzyli sobie smacznego, a siatkarz od razu zabrał się za jedzenie, chociaż znad talerza z zainteresowaniem zerkał na Sugę, który jednocześnie jadł i otwierał kopertę.
Wewnątrz znajdował się usztywniany, złożony w pół kawałek papieru w tym samym kolorze co koperta. Na jego zewnętrznej stronie widniał wielki napis ZAPROSZENIE.
Sugawara przełknął ślinę, odłożył na bok pałeczki, a później ostrożnie otworzył zaproszenie.
— I co? — Oikawa zapytał, prawdopodobnie nie mogąc wytrzymać tej pełnej napięcia ciszy.
Suga skończył czytać treść zaproszenia, a potem z nieco otępiałą miną podał je Oikawie, żeby sam mógł się z nim zapoznać.
— Hinata bierze ślub — powiedział dziwnie nienaturalnym głosem. — I zaprasza mnie na swoje wesele.
Oikawa zagwizdał z wrażenia, wzrokiem śledząc tekst. Po chwili oddał kartę Sudze, który raz jeszcze zagapił się na wypisane w bardzo zdobny sposób imię i nazwisko swojego licealnego kouhaia. Oraz jego narzeczonego. Bezwiednie przesunął po nich opuszką kciuka.
Czuł się dziwnie odrętwiały. Ci dwaj byli parą od lat, ale jakoś nie pomyślał, że będą planować ślub w najbliższym czasie.
Chociaż czy cokolwiek stało im na przeszkodzie?
— Zaczęli się spotykać jakoś niedługo po debiutanckim meczu Shoyo w V.League, prawda? — Oikawa nie spuszczał uważnego spojrzenia z Sugawary.
Suga wypuścił powietrze, które mimowolnie wstrzymał. Ostrożnie odłożył zaproszenie na stół, a potem ponownie chwycił za pałeczki. Ale nie zaczął jeść od razu. Jeszcze przez chwilę przetwarzał wszystkie te rewelacje.
— Chyba tak — odpowiedział na pytanie Oikawy. — Zdaje się, że jeszcze w tym samym roku oficjalnie potwierdzili, że są parą.
Hinata i jego narzeczony byli parą publiczną. Sportowcy być może nie są jakimś idolami, ale Shoyo był na tyle rozpoznawalny, że wzbudziło to dość spore zainteresowanie. Tym bardziej, że otwarcie przyznawał się do związku z mężczyzną, więc dla wielu stał się swego rodzaju symbolem. Pewnie niedługo media podchwycą ten temat i zrobi się głośno o tym ślubie.
Hinata brał ślub. Wow. Sugawara cieszył się jego szczęściem, ale jednocześnie czuł dziwny ścisk w klatce piersiowej.
On też to prawie miał.
CZYTASZ
Nierozważny i romantyczny || KuroSuga
FanfictionZaczęło się od jednej krótkiej wizyty w mieszkaniu dawno niewidzianego przyjaciela, a skończyło na uczuciu, które nigdy nie powinno zaistnieć i które znacząco wpłynęło na całe późniejsze życie trójki osób. Czyli historia, gdzie Kuroo Tetsuro jest b...