Zdaniem Kuroo Tetsuro jego życie było całkiem udane. Miał przeszło dwadzieścia dziewięć lat, udaną karierę zawodową jako pracownik Japan Volleyball Assocition, a jego przyszłość zapowiadała się naprawdę obiecująco. Mieszkał w swoim rodzinnym mieście w mieszkaniu o stosunkowo wysokim standardzie, a jego życie przebiegało niemal bezproblemowo. Niemal, bo czasem znalazło się coś bardziej stresującego – na przykład zbliżające się Igrzyska Olimpijskie w Paryżu.
Poza tym Kuroo uważał się za prawdziwego zwycięzcę, bo w jego mieszkaniu prawie każdego dnia (w zależności od jego harmonogramu w pracy) czekała na niego miłość jego życia.
Sugawara przeprowadził się do Tokio na wiosnę. Znalazł pracę w jednej z podstawówek praktycznie bez problemu – w końcu był nauczycielem z doświadczeniem oraz bardzo dobrą opinią z poprzedniej szkoły. Od razu też zaznaczył, że nie przeprowadzi się do ówczesnego mieszkania Kuroo, tylko razem mają poszukać czegoś, co będzie ich wspólne. Kuroo z perspektywy czasu uważał to za świetny pomysł, bo kochał swoje nowe mieszkanie i duszę, którą posiadało. Rzeczywiście dało się w nim wyczuć, że jest ono ich wspólne.
Kuroo skończył dziś pracę w południe. Udał się od razu do marketu, żeby kupić rzeczy, o które prosił go Suga. Później w wesołym nastroju wrócił do domu, nie przejmując się nawet korkami, w których musiał stać. Był w naprawdę dobrym humorze, dlatego przez całą drogę nucił bliżej niezidentyfikowaną piosenkę.
Zaparkował na podziemnym parkingu, a później windą wjechał na odpowiednie piętro. Chwilę motał się z zakupami, żeby odnaleźć klucz od drzwi, aż wreszcie udało mu się dostać do środka.
— Wróciłem! — krzyknął w głąb mieszkania.
— Witaj z powrotem — padło z kanapy w salonie.
Kuroo pokonał krótki korytarz, po drodze pozbywając się butów. Podszedł do kanapy, gdzie z książką w ręku leżał Suga. Był pogrążony w lekturze, ale podniósł wzrok, kiedy wyczuł nad sobą obecność Kuroo.
— Cześć, kochanie. — Kuroo pochylił się, żeby pocałować go w czoło.
— Cześć, Tetsu — Suga odpowiedział z cichym pomrukiem satysfakcji. — Jak w pracy?
— W porządku. Byłem w sklepie, więc teraz pójdę rozpakować zakupy.
— Pomóc ci?
— Nie, nie trzeba. To zajmie tylko chwilę.
— Ok.
Kuroo ruszył w stronę kuchni i niemal od razu przy jego nodze znalazła się mała, puchata kulka. To oczywiście była Jane. Prawdopodobnie do tej pory czatowała przy swoim ulubieńcu, czyli Sudze, ale wyczuła Kuroo (czytaj: jedzenie) i teraz podążała za nim.
— Ko-chan na pewno coś ci dał po powrocie z pracy, mała spryciulo — powiedział do kotki — Więc nie licz, że się ugnę przez twoje kocie oczka.
Jane miauknęła.
Pierwsze, co Kuroo zrobił po wejściu do kuchni, to danie jej jedzenia. Był takim słabym człowiekiem.
Kuroo na spokojnie rozpakował wszystkie zakupy. Później znów w towarzystwie Jane wrócił do salonu, gdzie Sugawara wciąż skupiony był na książce.
— Twój mężulek wrócił — Kuroo obwieścił wesoło — Poświeć mu trochę swojej uwagi, kochanie.
Suga zerknął na niego znad książki, uśmiechając się lekko.
CZYTASZ
Nierozważny i romantyczny || KuroSuga
FanfictionZaczęło się od jednej krótkiej wizyty w mieszkaniu dawno niewidzianego przyjaciela, a skończyło na uczuciu, które nigdy nie powinno zaistnieć i które znacząco wpłynęło na całe późniejsze życie trójki osób. Czyli historia, gdzie Kuroo Tetsuro jest b...