Rozdział 52 | Slow burn

71 11 11
                                    

Zgodnie z ich wcześniejszymi ustaleniami Suga przyjechał do Tokio w piątek siedemnastego listopada. Było późne popołudnie, kiedy Kuroo odebrał go z dworca, więc później oboje udali się do restauracji, żeby coś zjeść. Usiedli w odosobnionym boksie, gdzie Sugawara mógł na spokojnie wręczyć Kuroo jego prezent urodzinowy. Długo nie wiedział, co mu kupić, ale ostatecznie zdecydował się na elegancką spinkę do krawatu oraz jakieś perfumy, które spodobały mu się na tyle, że chciałby móc je poczuć na swoim chłopaku.

Kuroo wyglądał na zadowolonego z prezentu i podziękował Sudze soczystym buziakiem, nie przejmując się tym, że są w miejscu publicznym.

— Twoja sąsiadka nie miała nic przeciwko temu, żeby znowu zająć się Jane? — Kuroo zapytał podczas kolacji.

— Nie. W sumie to chyba bardzo ją polubiła. Zwłaszcza, że Jane wciąż nie doszła do siebie w pełni, więc jest spokojnym kotem i nie sprawia żadnych problemów.

— Mhm. To dobrze.

— Ale ja tam za nią tęsknię... — Suga westchnął. — Chcesz zobaczyć, jakie zdjęcia jej ostatnio zrobiłem? Mam też filmik, jak się bawi kawałkiem włóczki.

— Przecież już mi je wysyłałeś. — Kuroo spojrzał na niego z rozbawieniem.

— Oh, nie. Mam nowe!

Kuroo roześmiał się, widząc cały ten koci entuzjazm w oczach Sugawary.

— Dobrze. Chętnie zobaczę, skoro tak ci na tym zależy.

— Jej!

Kolacja przebiegła w spokojnej i zarazem miłej atmosferze. Mimo iż byli ze sobą w stałym kontakcie, to teraz mieli okazję rozwinąć te tematy z ich codziennego życia, o których tylko wspomnieli w wiadomościach tekstowych lub wieczornych rozmowach przed snem.

Suga raz jeszcze opowiedział, jak przebiegało jego spotkanie z Daichim. Oczywiście Kuroo również był bardziej niż chętny, żeby odwiedzić ich przyjaciela, kiedy już na stałe wprowadzi się do Kity. Właściwie to oboje byli w równym stopniu podekscytowani tą możliwością.

Przy okazji Suga wspomniał, że jego rodzina chce poznać Kuroo.

— Kurde, teraz będę trochę zajęty przez trwający sezon — przyznał Kuroo z wyraźnym niezadowoleniem. — Bardzo chcę poznać twoich rodziców, ale czy będą mi mieli za złe to, że byłoby to gdzieś za około miesiąc?

— Skądże — Suga odparł pewnie. — Ja sam teraz nie planuje wracać do Miyagi, bo też mam pracę.

— No tak... Czyli jakoś przed świętami dałoby radę?

Sugawara skinął głową.

— Mi pasuje.

— Super. — Kuroo uśmiechnął się szeroko. — To jesteśmy umówieni. Możesz ostrzec rodzinkę.

— To chyba ciebie powinienem ostrzec przed nimi.

Mina Kuroo zrzedła.

— Co?

Suga prychnął, widząc nagłe przerażenie na twarzy Kuroo. Nie sądził, że swoim tekstem osiągnie aż taki efekt.

— Spokojnie, Tetsuro — powiedział. — Moja rodzina nie jest taka zła, a ja się tylko zgrywam. Jestem pewien, że cię polubią. Trochę się nawet obawiam, że aż za bardzo.

Ramiona Kuroo nieco opadły, ale jego lekko skrzywiony wyraz twarzy zdradzał, że nie rozluźnił się w pełni.

— Słuchaj — zaczął niepewnie. — Skoro już jesteśmy przy tym temacie, to jest coś, co chciałbym ci powiedzieć.

Nierozważny i romantyczny || KuroSugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz