— Co zrobisz, kiedy już obronisz licencjat?
Sugawara spojrzał w górę i natrafił na uważne spojrzenie kocich oczu Kuroo. Leżał właśnie na jego nagiej klatce piersiowej i dawał się obejmować smukłej, umięśnionej ręce kochanka. Jego długie palce leniwie kreśliły na ramieniu Sugi jakieś bliżej nieokreślone wzorki.
Sugawara prychnął, a Kuroo lekko go za to szturchnął.
— No co? — zapytał Tetsuro z wyrzutem. — Jestem ciekaw. To w końcu bardzo ważna sprawa w naszych studenckich życiach.
— Niby tak, ale masz świadomość tego, że zanim ten dzień nadejdzie, muszą minąć jeszcze prawie dwa lata?
Kuroo zamruczał cicho, robiąc minę pod tytułem: chwila, rozważam to.
— Rozumiem twój punkt widzenia, Suga-chan, ale spójrz na to z innej strony. Jesteśmy w połowie studiów! Już bliżej niż dalej zdobycie przez nas papierka, który ogłosi światu, że mamy wykształcenie wyższe.
Suga zachichotał, szczerze rozbawiony entuzjazmem kochanka.
— Szybko zleciało, co nie? — zauważył nieco zbyt nostalgicznie. Chyba się zestarzał.
— Prawda. — Kuroo pochylił się i pocałował go w czoło. — Pamiętam, jak dopiero się tutaj wprowadzałem, a to już ponad dwa lata, jak tu mieszkam.
— I ponad dwa lata, jak ja mieszkam w Tokio...
— Nie ma to jak uroki stolicy, co nie, Suga-chan? — Kuroo wyszczerzył się do niego w iście łobuzerski sposób, jasno dając do zrozumienia, co uważa za te całe „uroki".
Suga przewrócił oczami, a potem mocniej się w niego wtulił, żeby ukryć mały uśmiech, który niepostrzeżenie wkradł mu się na usta. Nie chciał dawać Tetsuro tej satysfakcji, że tak go bawią jego teksty.
— Więc... — Kuroo przeciągnął to słowo. — Odpowiesz na moje wcześniejsze pytanie?
— A co niby miałbym robić po obronie? Odetchnąć z ulgą?
Kuroo ułożył usta w literkę o i wolną ręką złapał się za serce. Doprawdy komiczny pokaz niedowierzania. Chyba ktoś tu się minął z powołaniem i powinien zostać aktorem, a nie... tym kimś, kim planował zostać Kuroo. Jak właściwie nazwać jego przyszły zawód?
— Jestem rozczarowany, Suga-chan — Kuroo dramatyzował dalej. — Jak TY możesz nie mieć żadnych szalonych planów po skończeniu studiów? Żadnej imprezki do białego rana? Palenia notatek w świetle księżyca?
Sugawara zaśmiał się po raz kolejny, a potem poprawił się w ramionach Kuroo, żeby mieć lepszy widok na jego twarz. Tetsuro cały ten czas nawet na moment nie spuszczał z niego wzroku.
— Nic takiego nie planowałem — powiedział. — Ale teraz mi głupio, że o niczym nie pomyślałem. Przecież to doskonała okazja!
— Co nie?! Po skończeniu tego całego szamba, jakim są studia, każdemu należy się odrobina rozrywki.
— Nie dramatyzujesz aby odrobinę za bardzo, Tetsuro?
— Skądże. — Kuroo puścił mu oczko. — Więc masz jakieś pomysły?
— Hmmm — Suga zamruczał w zamyśleniu. — Nieszczególnie.
— Buuu.
— Ale impreza w gronie przyjaciół wydaje mi się fajną opcją. Nie jestem wybitnie rozrywkową osobą, ale smaczne jedzenie, trochę alkoholu i do tego dobre towarzystwo wydaje mi się odpowiednie na taką okazję.
CZYTASZ
Nierozważny i romantyczny || KuroSuga
FanfictionZaczęło się od jednej krótkiej wizyty w mieszkaniu dawno niewidzianego przyjaciela, a skończyło na uczuciu, które nigdy nie powinno zaistnieć i które znacząco wpłynęło na całe późniejsze życie trójki osób. Czyli historia, gdzie Kuroo Tetsuro jest b...