Rozdział 53 | Wspólne poranki i wieczory

72 13 5
                                    

Suga obudził się z uczuciem bycia obserwowanym. Dlatego zanim jeszcze otworzył oczy, powiedział:

— Przestań się tak we mnie gapić, Tetsuro. To trochę creppy.

Odpowiedziało mu zaskoczone sapnięcie. Dopiero wtedy Suga otworzył oczy i spojrzał na wiszącego nad nim Kuroo, który z kolei patrzył się na niego z zabawnym niedowierzaniem.

— Skąd wiedziałeś? Nie spałeś? — Kuroo zapytał oskarżycielsko.

— Dopiero się obudziłem, a ty po prostu byłeś zbyt intensywny.

— Mhm. I kto tu jest creppy, co, panie siódmy zmysł?

— Wciąż ty.

Kuroo pochylił się nad Sugawarą i go pocałował. Suga zamruczał entuzjastycznie, objął Kuroo za szyję i pociągnął go jeszcze bardziej na dół. Dopiero po chwili przypomniał sobie o pewnym istotnym szczególe.

— Nie umyłem zębów — powiedział ze zgrozą, odsuwając od siebie Kuroo.

Kuroo uniósł jedną brew.

— No to co? Mamy teraz ważniejsze rzeczy do roboty. — Pochylił się ponownie w nadziei na kolejnego buziaka.

Sugawara położył otwartą dłoń na ustach Kuroo.

— Nie — powiedział stanowczo.

— No nie bądź taki, misiu — Kuroo jęknął żałośnie.

— Umyję zęby i zaraz wrócę. To zajmie tylko kilka minut.

— Ale noo...

— Tetsuro, przestań mnie napastować. — Suga mimowolnie prychnął śmiechem.

— Nigdy. To moje hobby.

— Jesteś dziwny, wiesz?

— Nie wmówisz mi, że tego we mnie nie lubisz.

Kuroo naparł na Sugawarę całym ciałem, skutecznie uniemożliwiając mu ucieczkę. Jego usta jakby na przekór głośnym protestom Sugi obcałowywały każdy fragment ciała, który tylko były w stanie dosięgnąć w szamotaninie kończyn i pościeli.

Suga w desperackiej próbie ucieczki owinął nogi wokół bioder Kuroo i siłą próbował go siebie zrzucić, jednocześnie odwracając ich pozycje. Niestety, nie miał większych szans. Kuroo zaparł się tak bardzo, że ledwo drgnął, kiedy Sugawara próbował go przewrócić.

Chyba Suga powinien zacząć ćwiczyć. Chociaż tak naprawdę był zmęczony na samą myśl.

— Dlaczego zawsze musisz być taki uparty, co? — Suga wyspał, próbując złapać oddech po całych tych zapasach. Oczywiście Kuroo wciąż wisiał nad nim z tym swoim zadowolonym uśmieszkiem.

— A ty? — Kuroo odbił pałeczkę. — Po prostu pozwól mi się pocałować — powiedział.

Ciało Sugi rozluźniło się. Westchnął cicho z rezygnacją.

— Rób, co chcesz — odparł.

— Jej! To mały krok dla ciebie, ale wielki dla mnie. I ludzkości. Czy jakoś tak.

Sugawara przewrócił oczami, chociaż jego niekontrolowany uśmiech zdradził, że tak naprawdę jest rozbawiony tą sytuacją.

— Naprawdę jesteś dziwny...

Jego dalsze protesty zostały uciszone przez głęboki, namiętny pocałunek Kuroo. I Suga tak naprawdę nie miał już ochoty zgłaszać jakichkolwiek obiekcji. Po prostu cieszył się chwilą i uczuciem Tetsuro tak blisko niego.

Nierozważny i romantyczny || KuroSugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz