Kiedy Sawamura Daichi poznał Sugawarę, po raz pierwszy w życiu pomyślał, że mężczyźni mogą być piękni.
Oczywiście już od jakiegoś czasu zdawał sobie sprawę z tego, że jest gejem, ale to był pierwszy raz, kiedy w taki sposób pomyślał o innym facecie. Miewał w przeszłości jakieś zauroczenia lub fascynację wyjątkowo przystojnym aktorem, ale żaden z nich nie był piękny. Sugawara był.
Poznali się w pierwszej klasie liceum, kiedy nie tylko trafili do tej samej klasy, ale jednocześnie oboje byli tak samo zaangażowani w klub siatkówki. Mimo iż ich drużyna mocno podupadła z kilku powodów, to oni dwaj razem z Asahim spędzali długie godziny na wspólnym treningu. Nie poddawali się i razem chcieli czegoś więcej. Chcieli pojechać na narodowe.
Suga bywał zmienny. Raz marudził na wszystko i wszystkich, a za chwilę tryskał energią i wyrzucał z siebie niekończące się żarty. Potrafił gadać jak natchniony, jeśli tylko natrafił na jakiś fascynujący go temat. Pięknie się śmiał.
Był też bardzo inteligentny. I nie była to tylko wiedza typowo szkolna, chociaż Suga zdecydowanie przodował w ich klasie na każdym egzaminie. Był niesamowicie sprytny. Czasami zdarzało mu się lekko manipulować ludźmi, żeby osiągnąć pożądany efekt. Jednocześnie był niebywale empatyczny i wrażliwy na cierpienie innych. Czasami aż do przesady, bo wielokrotnie stawiał dobro ogółu nad swoim własnym. Rzadko otwarcie bywał samolubny i nie lubił pokazywać innym swoich wad, chociaż oczywiście nie był ich pozbawiony.
Suga był jak huragan i to była tylko kwestia czasu, zanim Daichi się w nim zakochał.
Przez kilka miesięcy krążyli wokół siebie, a Daichi nie był pewien, czy tylko sobie to wyobraża, czy może naprawdę Sugawara z nim filtruje. Mieli tylko po piętnaście, potem szesnaście lat i obaj byli chłopakami, więc w ich relacjach często było sporo niezręczności. Bo jak jednocześnie stwierdzić, że twój kumpel czuje do ciebie coś więcej?
Uratowało ich to, że Suga był taki otwarty i dumny z tego, kim był. Daichi nie pamiętał ze szczegółami, jak do tego doszło, ale pewnego dnia razem z Asahim rozmawiali na temat tego, że jakaś dziewczyna wyznała uczucia jego koledze z klasy. To wtedy Suga bez skrępowania odpowiedział, że on odrzuciłby każdą (nawet boginię Shimizu, którą ubóstwiał platonicznie) dziewczynę w takiej sytuacji, bo najzwyczajniej w świecie w nich nie gustuje.
Potem wymownie spojrzał Daichiemu w oczy.
I to było takie uczucie, jakby tonął. Daichi totalnie stracił głowę dla Sugawary.
Potrzebowali jeszcze kilku randek, które dopiero później zostały tak nazwane, żeby przełamać ostatnie lody i zbliżyć się do siebie bardziej, niż robili to przyjaciele. Zaczął się subtelny dotyk, trzymanie się za ręce i rumienienie się, kiedy nagle znaleźli się zbyt blisko. Coraz bardziej przypominali zakochanych w sobie nastolatków.
Jeden z nich miał szesnaście lat, a drugi wciąż piętnaście, kiedy doświadczyli swojego pierwszego pocałunku. Miał on miejsce na starym, podniszczonym już placu zabaw, gdzie siedzieli na ławce po długim treningu. Było ciemno, wokół słychać było cykady, a jedyne światło zapewniała migająca w oddali lampa uliczna.
To nie był idealny pocałunek. Właściwie było to tylko nieśmiałe cmoknięcie, ale Daichi nie zamieniłby go na żaden inny.
Suga był jego pierwszym wszystkim. Pierwszym najlepszym przyjacielem, pierwszą miłością, pierwszym pocałunkiem, pierwszym wyborem zawsze i wszędzie. To z nim dzielił swój pierwszy raz ponad rok później i to dla niego odważył się wyjść z szafy przed swoją rodziną.
CZYTASZ
Nierozważny i romantyczny || KuroSuga
FanficZaczęło się od jednej krótkiej wizyty w mieszkaniu dawno niewidzianego przyjaciela, a skończyło na uczuciu, które nigdy nie powinno zaistnieć i które znacząco wpłynęło na całe późniejsze życie trójki osób. Czyli historia, gdzie Kuroo Tetsuro jest b...