Rozdział 56 | Różne zabiegi fabularne

70 15 8
                                    

Zbliżała się godzina pociągu Sugawary, dlatego nie mogli dłużej przeciągać wizyty u ojca Tetsuro. Pożegnali się z nim, obiecując kolejne odwiedziny, a potem ruszyli w drogę powrotną przez wciąż zatłoczone Tokio. Najpierw mieli pojechać do mieszkania Kuroo, żeby zjeść tam obiad, a później zgarnąć rzeczy Sugi i jechać na pociąg.

— Ale się objadłem słodkiego — Suga poskarżył się, kiedy oboje szli w stronę windy w wieżowcu Kuroo.

— Wybacz. W sumie mogłem ostrzec, że mój tata raczej nie będzie nam proponował domowej kuchni.

— Nie, w porządku. Dobrze jest czasem zjeść coś słodkiego, chociaż myślę, że teraz nie tknę nic takiego przynajmniej przez kilka dni.

Kuroo zachichotał, klikając przycisk przywołujący windę.

— Chyba mam tak samo. Poza tym trzeba dbać o linię.

— Odezwał się ten, który się niby ma o co martwić. — Suga zlustrował go od góry do dołu i z powrotem.

— Wszystkich składników odżywczych należy dostarczać organizmowi z głową, kochanie. Dotyczy to każdego, nawet mnie.

— Tak, tak. Oczywiście.

Kuroo wyszczerzył się radośnie, widząc skwaszoną minę Sugi. Pochylił się, żeby pocałować go w czubek głowy, bo jego chłopak był taki uroczy, że po prostu nie potrafił się powstrzymać.

Ich winda przyjechała, więc weszli do środka. Kuroo nadusił przycisk z liczbą swojego pięta, a potem płynnie ruszyli w górę. Prócz nich nie było nikogo innego w tej niewielkiej, kwadratowej przestrzeni.

— Wiedziałeś, że ponoć naukowcy odkryli zależność pomiędzy homofobią a niskim ilorazem inteligencji? — Kuroo rzucił od niechcenia, ze znużeniem opierając się o ścianę.

Sugawara spojrzał na niego, unosząc jedną ze swoich grubych, krótkich brwi.

— Jakoś łatwo jest mi w to uwierzyć — stwierdził.

— Co nie?

We względnej ciszy pokonali kilka następnych pięter, wciąż mogąc się cieszyć tylko swoją obecnością bez żadnego nieproszonego towarzystwa. Kuroo powoli szykował się do wyjścia, kiedy niespodziewanie winda zatrzęsła się, zwolniła, a potem całkowicie się zatrzymała. Jednak drzwi się nie otworzyły.

Kuroo i Suga wymienili zaniepokojone spojrzenia.

— Doooobra — Kuroo powiedział powoli i niepewnie — Coś takiego dzieje się pierwszy raz.

Podszedł do panelu z przyciskami i nadusił raz jeszcze ten z numerem jego piętra. Nic się nie wydarzyło.

Sugawara podszedł obok niego i teraz wspólnie gapili się na kolumny przycisków, jakby to miało coś zmienić.

— Chyba powinniśmy wezwać pomoc techniczną czy coś w tym stylu — Suga powiedział, brzmiąc na podobnie niepewnego i zaniepokojonego.

— Tak. Chyba tak.

Kuroo nadusił przycisk, który wyglądał mu na taki awaryjny. Przez chwilę coś brzęczało, a potem odezwał się poważny głos jakiegoś mężczyzny. Kuroo mimo wszystko odetchnął z ulgą, że nie są tu zamknięci tak na amen. Na spokojnie wyjaśnił sytuację osobie, z którą się połączył, a w odpowiedzi dostał zapewnienie, że usterka zostanie naprawiona jak najszybciej.

— Proszę państwa o cierpliwość — powiedział pan z pomocy technicznej — Postaramy się uwolnić państwa tak szybko, jak tylko to możliwe.

No i utknęli.

Nierozważny i romantyczny || KuroSugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz