Zbliżała się godzina pociągu Sugawary, dlatego nie mogli dłużej przeciągać wizyty u ojca Tetsuro. Pożegnali się z nim, obiecując kolejne odwiedziny, a potem ruszyli w drogę powrotną przez wciąż zatłoczone Tokio. Najpierw mieli pojechać do mieszkania Kuroo, żeby zjeść tam obiad, a później zgarnąć rzeczy Sugi i jechać na pociąg.
— Ale się objadłem słodkiego — Suga poskarżył się, kiedy oboje szli w stronę windy w wieżowcu Kuroo.
— Wybacz. W sumie mogłem ostrzec, że mój tata raczej nie będzie nam proponował domowej kuchni.
— Nie, w porządku. Dobrze jest czasem zjeść coś słodkiego, chociaż myślę, że teraz nie tknę nic takiego przynajmniej przez kilka dni.
Kuroo zachichotał, klikając przycisk przywołujący windę.
— Chyba mam tak samo. Poza tym trzeba dbać o linię.
— Odezwał się ten, który się niby ma o co martwić. — Suga zlustrował go od góry do dołu i z powrotem.
— Wszystkich składników odżywczych należy dostarczać organizmowi z głową, kochanie. Dotyczy to każdego, nawet mnie.
— Tak, tak. Oczywiście.
Kuroo wyszczerzył się radośnie, widząc skwaszoną minę Sugi. Pochylił się, żeby pocałować go w czubek głowy, bo jego chłopak był taki uroczy, że po prostu nie potrafił się powstrzymać.
Ich winda przyjechała, więc weszli do środka. Kuroo nadusił przycisk z liczbą swojego pięta, a potem płynnie ruszyli w górę. Prócz nich nie było nikogo innego w tej niewielkiej, kwadratowej przestrzeni.
— Wiedziałeś, że ponoć naukowcy odkryli zależność pomiędzy homofobią a niskim ilorazem inteligencji? — Kuroo rzucił od niechcenia, ze znużeniem opierając się o ścianę.
Sugawara spojrzał na niego, unosząc jedną ze swoich grubych, krótkich brwi.
— Jakoś łatwo jest mi w to uwierzyć — stwierdził.
— Co nie?
We względnej ciszy pokonali kilka następnych pięter, wciąż mogąc się cieszyć tylko swoją obecnością bez żadnego nieproszonego towarzystwa. Kuroo powoli szykował się do wyjścia, kiedy niespodziewanie winda zatrzęsła się, zwolniła, a potem całkowicie się zatrzymała. Jednak drzwi się nie otworzyły.
Kuroo i Suga wymienili zaniepokojone spojrzenia.
— Doooobra — Kuroo powiedział powoli i niepewnie — Coś takiego dzieje się pierwszy raz.
Podszedł do panelu z przyciskami i nadusił raz jeszcze ten z numerem jego piętra. Nic się nie wydarzyło.
Sugawara podszedł obok niego i teraz wspólnie gapili się na kolumny przycisków, jakby to miało coś zmienić.
— Chyba powinniśmy wezwać pomoc techniczną czy coś w tym stylu — Suga powiedział, brzmiąc na podobnie niepewnego i zaniepokojonego.
— Tak. Chyba tak.
Kuroo nadusił przycisk, który wyglądał mu na taki awaryjny. Przez chwilę coś brzęczało, a potem odezwał się poważny głos jakiegoś mężczyzny. Kuroo mimo wszystko odetchnął z ulgą, że nie są tu zamknięci tak na amen. Na spokojnie wyjaśnił sytuację osobie, z którą się połączył, a w odpowiedzi dostał zapewnienie, że usterka zostanie naprawiona jak najszybciej.
— Proszę państwa o cierpliwość — powiedział pan z pomocy technicznej — Postaramy się uwolnić państwa tak szybko, jak tylko to możliwe.
No i utknęli.
CZYTASZ
Nierozważny i romantyczny || KuroSuga
FanfictionZaczęło się od jednej krótkiej wizyty w mieszkaniu dawno niewidzianego przyjaciela, a skończyło na uczuciu, które nigdy nie powinno zaistnieć i które znacząco wpłynęło na całe późniejsze życie trójki osób. Czyli historia, gdzie Kuroo Tetsuro jest b...