-Co wy robicie! -krzyczal jak opętany - miałaś z nim tylko pogadać. Jak bym wiedział to ja bym powiedział , za mam problem!
-heh- tylko tyle powiedziałam.
-nie hehuj mi tutaj tylko mów co się tutaj wyprawia. -zpapal kuro za bluze-przeciez mówiłem, że jeżeli ma z kimś być to tylko ze mną!
Zamrugałam oczami i patrzyłam się na Yaku.
- podobam Ci się? -wypalilam wprost. Zobaczyłam jak zrobił się cały czerwony.
-pokaz mi chociaż jednego któremu się nie podobasz!!
-masz tutaj dwóch -pokazalam na kuro i Kemme. Kemma szybko odwrócił głowę.
-eeeeee!! Kenma co ty mówisz - krzyknęłam. Ten popatrzył się na mnie.
- Nan jesteś ładna i podobasz się każdemu.
Dodał swoim spokojnym głosem. Szybko wstałam z ławki. Spojrzałam na siebie. Miałam na sobie obcisłe jeansy i oversize tiszert który kiedyś wygrałam w parku rozrywki. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i nie widziałam niczego nadzwyczajnego.
-co wy gadacie. Przecież wyglądam normalnie.
Powiedziałam zdziwiona. Spojrzałam na Kuro, który zginął się w pół i śmiał do rozpuku. Podparlam się w boki.
-nie myślałam nigdy o tym że wyglądam jakoś lepiej od wszystkich.
Popatrzyli się między sobą i jak jeden mąż, kręcili głową z niedowierzaniem.
- jesteś jedyną w rodzaju -powiedzial roześmiany Kuro - przecież zawsze jak gdzieś jesteśmy z tobą to oglądają się za tobą.
-ja myślałam, że za wami! Przecież zobaczcie jak wygladacie.
Zaczęli się śmiać.
-faceci mają się za nami oglądać? - Spytał Yaku.
Nic nie odpowiedziałam. Racja. Racja. No nie oglądają się za nimi faceci. Chyba, że siatkarze na mitingach.
-Swiat mi legnał w gruzach - powiedziałam i zaczęłam się śmiać. Usłyszeliśmy, że zaraz nadjedzie ich pociąg. Szybko podbieglismy na peron.
-Daj znać jak dojdziesz do domu -powiedzial kuro i pogłaskał mnie po głowie. Skinęłam tylko. Yaku dalej stal i kręcił z niedowierzaniem głową.
-wiezimy się w środę. Bądź gotowa- powiedział. Kuro i wsiadł do pociągu
-co do cholery się tutaj dzieje ! -krzyknal Yaku ze łzami w oczach. Pomachalam do nich i poczekałam aż pociąg zniknie z widoku. Dopiero teraz do mnie dotarło, że idę z nim na randkę. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha i ruszyłam do domu.
Przekręciłem kluczyk i usłyszałam ciszę. Weszłam do salonu i zobaczyłam że Shoyo razem z Kageyama zasnęli przy stole. Przykrywamy ich kocem i zabrałam wszystkie testy które robili. Przebrałam się w dresowe,czarne i obcisłe szorty i mój ulubiony zielony top bez ramiączek. chwilę mi zajęło zanim znalazłam okulary i wzięłam się za czytanie ich odpowiedzi. Jedyne co nade mną ciąży to chemia. A tak to zbieram same wysokie wyniki - tak jak się spodziewają po córce lekarzy. Usłyszałam łomot wbw kuchni. Zerwałam się szybko na nogi i pobiegłam żona żyć go się dzieje. Zobaczyłam wystraszonego Toru i rozbity kubek na środku kuchni.
-nic Ci nie jest?
Zapytałam zmartwiona
-caly i zdrowy. Ale kubek nie przeżył.
Uśmiechnęłam się tylko do niego i sięgnęłam po zmiotła i szufelke spod zlewu. Wręczyłam mu ja i dodałam, że kto rozbił ten sprzata. Wywroicl tylko oczami i zabrał się za sprzątanie.
-myslalam, że wróciłeś już do domu -powiedzialam nie odrywając wzroku od kartek.
-czekalem aż wrócisz bo szalone kombo zasnęło i nie chciałem zostawić otwartego domu.
-dziekuje. A masz jeszcze chwilę czasu?
Spojrzał na mnie i przytaknął głową.
-masz - wręczyłam mu testy Hinaty. -mozesz sprawdzić tylko czy ten kretyn jutro zda testy czy nie?
-m-musze? -wydukal z siebie niezadowolony.
-bardzo pięknie proszę. w zamian zdradzę Ci sekret.
Puściłam do niego oczko. Zobaczyłam jak rozblysnely mu oczy. Straszna z niego była plotkara. Musiał wiedzieć wszystko o wszystkich. Zabrał posłusznie testy i widziałam tylko, że od czasu do czasu kręcił z niedowierzaniem głową.
-Skonczone -powiedzial padając na stół. Spojrzałam na niego i poklepałam po głowie.
-dobra chłopiec. I co ? Damy radę?
Podniósł się ze stołu i podał mi kartki. Plus minus 70% ale nie liczyłem dokładnie.
- ten matoł teraz dał radę.
Oikawa uśmiechnął się jak usłyszał z moich ust matoł skierowany do Tobio.
-A gdzie są twoje testy? -zapytal.
-zapomnialam!! -krzyknelam- zapomniałam, żeby Kuro je sprawdził. Opadlam bez sił na stole. Toru wstał i podszedł do biurka przy którym się uczyliśmy. Przysunął krzesło do mojego i znalazł długopis.
-Siadaj i tłumacz. -powiedzial i zaczal baiwc się długopisem. Za każdym razem jak zrobiłam błąd rozpisywał wszysto na nowej kartce i upewniał się 3 razu że wszystko rozumiem.byl bardzo skupiony chociaż widziałam, że dosyć często przeciera oczy ze zmęczenia. Widziałam jak za każdym razem kiedy znajdzie błąd marszczył brwi albo jak delikatnie podnosi kącik ust kiedy uda mi się powtórzyć że zrozumieniem zadanie które mi wytłumaczył.
-Toru jesteś świetnym nauczycielem -powiedzialam.Napuszyl się jak paw.
-Powiedz coś czego nie wiem.
Tylko uśmiechnęłam się do niego delikatnie. Podbrapalam się po policzku i zaczęłam się zastanawiać jak mogę mu podziękować. Skrzywilam się na Sama myśl ale dobrze wiedziała co go uszczęśliwi.
-d-d-dziekuje Oikawa-Oikawa-Oikawa-sempai- powiedziałam cala zalewając się czerwienią. Toru spojrzał na mnie i widziałam jak łzy szczęścia zbierają mu się w oczach. Złapał się za serce i udał że spada z krzesła
-Boze jesteś taka słodka, że zaraz chyba umrę!
Krzyknął teatralnie. Zachichotałam tylko i czekałam aż temperatura na moich policzkach wróci do normy. Nalalam nam zimnej herbaty i zapytałam się od niechcenia
-Toru uważasz że jestem ładna?
Spojrzał na mnie i od razu odpowiedział jak by to było coś oczywistego
-Tak. Jedna z najładniejszych jaką znalm. Ale do mnie się nie umywasz -dodal szczerząc się jak glupi. Zmarszczylam brwi i zaczęłam toczyć ze sobą wewnętrzny monolog. Nie to że się zdenerwowałam na niego czy coś, ale po prostu tego nie rozumiałam. Zaczął machać mi przed twarzą rękoma
-Haloo halooo. Jesteś jeszcze ze mną?
-tak tak.
-to może powiesz mi skąd nagle takie pytanie? -powiedzial zaciekawiony. -nie mów, że ktoś zaprosił Cię na randkę.
Zaczął się śmiać. Przechyliłam głowę i cmokalam z niezadowolenia.
-Co to takie dziwne, że ktoś zaprosił mnie na randkę?
Zabaczylam jak w jednej chwili zbladł na twarzy. Zaczął kręcić z niedowierzaniem głową.
Wyprostowała się i spojrzałam na niego.
- w sumie to ja poprosiłam, żeby zaprosił mnie na randkę.
Wypluł całą wodę która miał w ustach.
Przyjedzie w środę.
-przyjedzie? -powtorzyl za mną. Kiwnelam głową. I lekk o się zarumieniłam.
-w środę przyjedzie do mnie Kuro.
Oikawa zamarł w miejscu. Popatrzył się na mnie i zaczął drapać w policzek. Spojrzałam na niego podejrzliwie.
-nie wiedziałem, że on Co się podoba. -wtracil- w ogóle nie wiedziałem,że ktoś Ci się podoba. Nie myślałem nigdy nad tym,że możesz chodzić na randki.
Unikałam do góry jedną brew.
-Myslales,że całe liceum nie będę się z nikim widywać? Tego się nie planuje. Kuro jest przystojny, zabawny możemy pogadać o wszystkim. Może nie to że mi się podoba. Znaczy się jest ładny ale nie czuje do niego nic romantycznego. Ale! To że teraz nic nie czuję to nie znaczy że nie poczuje
Powiedziałam szczerząc się do niego. Nie uśmiechnął się nawet tylko wypił do końca herbatę i oznajmil, że jest późno i idzie do domu się wyspać. Skinęłam tylko głową i patrzyłam na jego plecy jak odchodzi. Czy jest możliwe, że jest na mnie zły?
CZYTASZ
Oikawa Toru.
FanfictionCzasami jesteśmy tak zabiegani, że nie zwracamy uwagi na to co się dzieje obok nas. a co dopiero na ludzi, których codziennie mijamy szybkim krokiem. Niekiedy jest już za późno, żeby wyciągnąć rękę przed siebie i złapać bliska c9i osobę za rękę.