Od autora: dla kogoś, kto ma problem z erotyka to śmiało może opuścić ten rozdział :)
Obudził mnie głośny huk dochodzący z dołu. Przez chwilę leżałam w łóżku i nie reagowałam. Usłyszałam jak ktoś przeklina na dole i chyba coś zbiera z ziemi. Po cichu odsunęłam od siebie kołdrę i z duszą na ramieniu podeszłam do drzwi. Przez chwilę nasłuchiwałam odgłosów z dołu. Wszystko nagle ucichło. Otworzyłam drzwi i złapałam pierwsze co miałam pod ręką. Łyżka do butów. Po chwili stałam już na schodach sciskajac mocno łyżkę jak gdyby od niej zależało moje życie i próbowałam przyzwyczaić wzrok do ciemności. Widziałam jakaś postać na dole. Zbierała coś z ziemi. Kiedy już chciałam krzyknąć ale usłyszałam znajomy głos. Opuściłam łyżkę do butów i zbliżyłam się do włącznika światła. Żarówka rozbłysła. Na środku przedpokoju stał Toru. Miał na sobie jasnoniebieską blze z kapturem zakładana przez głowę z małą głową kosmity na piersi zamiast loga. Czarne, lekko obcisłe jeansy i seksowny nieład na głowie. Popatrzył na mnie i cały zesztywniał
-Co ty wyprawiasz kretynie-krzyknelam do niego i rzuciłam w niego łyżka do butow- chcesz , żebym zeszła na zawał serca?!
Toru próbował uniknąć łyżki ale mu się nie udało. Dostał w sam środek głowy. Zaczął się masować w tym miejscu
-musialas we mnie rzucać? -podparl się w boki i naburmuszyl jak małe dziecko- mogłaś mi zrobić krzywdę. Naprawdę zaczynasz się zachowywać jak Iwa-chan i rzucasz we mnie wszystkim!
-Myslalam, że ktoś przyszedł mnie okraść!
Podniósł plastikowa łyżkę do butów w ziemi i podrzucił ja do góry kilka razy.
-i chcesz mi powiedzieć, że miałaś zamiar przepędzić ich plastikowa łyżka do butów?
Zaczął się śmiać. Spojrzałam na zegarek.
-oszalales. Jest drugą w nocy!
Toru zdjął buty i powoli zaczął wdrapywać się po schodach.
-nie odpuszczę Ci nawet minuty.
Uśmiechnął się złowrogo i jednym zwinnym ruchem wziął mnie na ręce. Poczułam jego zapach i od razu wtulilam głowę w jego tors. Ziewnelam mimowolnie. Spojrzał na mnie i odrzucił głowę do tylu
-czemy wszystko musi być dzisiaj przeciwko mnie!
Wyczułam w jego głosie rozgoryczenie. Nic nie powiedziałam tylko zacisnęłam swoje pięści na jego bluzie. Położył mnie delikatnie na łóżku i przykrył kołdra. Usiadł obok mnie i patrzył na mnie. Spojrzalam na niego i odrzuvilam z siebie kołdrę poklepując miejsce obok. Wśliznął się i szybko nas przykrył. Wtulił się we mnie. Czułam jego ciepło, czułam jego oddech na swojej szyji i czułam jak szybko bije jego serce.
-Nie chce, żeby ranek nadchodził
Oikawa nic nie powiedział tylko zakopał swój nos w moich włosach. Uśmiechnęłam się pod nosem. Minęła chwila i poczułam że toru oddycha spokojniej. Próbowałam się wyswobodzić ale trzymał mnie w żelaznym uścisku.
-Nosz kurde puść mnie -szepnelam
-Nie ma mowy.
Pisknelam że strachu.
-myslalam, że śpisz.
-Bo śpię. Ale Cię nie puszczę.
Zasmialam się i obrocilam twarzą do niego. Miał zamknięte oczy i jego niesforne loki opadały mu na twarz. Wyciągnęłam jedną rękę i przeczesał jego włosy.-Czegos używasz, że masz takie miękkie włosy.
Otworzył jedno oko i zmierzył mnie. Uniusl jedna brew do góry i spowrotem zamknął oczy.
-Naprawde teraz Cię to interesuje?-zapytal retorycznie- mango. Odżywka z mango.
-Dlatego tak pachniesz latem!
Powiedziałam trochę za głośno bo zauważyłam jak marszczy brwi. Poklepałam go po czole żeby trochę się rozluźnił ale nie podziałało. Zmarszczył je jeszcze bardziej
-Toru zostanie Ci tak jak będziesz ciągle tak robić.
Zobaczyłam że tylko się uśmiechnął i mocniej przyciągnął do siebie.
-Dobra dobra już nic nie mówię.
Pocałowałam go w usta i zamknęłam oczy. Toru uśmiechał się od ucha do ucha a ja usilnie próbowałam zasnąć. Minęło kolejne 30 minut poczułam jak jego ręce stają się okropnie ciężkie a jego uścisk poluznil się. Wykorzystałam tą okazję i odwróciłam się do niego plecami. Po chwili znowu mnie przyciągnął do siebie. Było mi tak gorąca. Miał chyba z milion stopni. Grzał jak prawowity grzejnik. Nie miałabym nic przeciwko gdyby nie było na dworze 20 stopni. Poczekałam jeszcze chwilę i wyslizgnelam się z jego objęć. Delikatnie usiadłam na łóżku obok niego i pogladzilam go delikatnie po włosach żeby go nie zbudzić. Miał jeszcze dwie godziny spania a przed nim dluga podróż. Co prawda chciałam ten czas spędzić inaczej ale wolałam żeby był wypoczęty. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni grzebać w lodówce. Szukałam pojemnika z tym niesamowitym czekoladowym ciastem. Okazało się że było w ostatnim pojemniku.
CZYTASZ
Oikawa Toru.
Hayran KurguCzasami jesteśmy tak zabiegani, że nie zwracamy uwagi na to co się dzieje obok nas. a co dopiero na ludzi, których codziennie mijamy szybkim krokiem. Niekiedy jest już za późno, żeby wyciągnąć rękę przed siebie i złapać bliska c9i osobę za rękę.