Stary diabeł

60 4 0
                                    

-Nie jesteś w stanie zapamiętać jednej rzeczy o którą Cię proszę?!
Trener stal nade mną i wrzeszczał jak oszalały. Cała drużyna patrzyła się na mnie z politowaniem i dziękowała Bogu, że to żaden z nich nie zawinił.

-Zapomnialam, że jest już tak późno.
-myslisz, że to jakieś wytłumaczenie? Mam Ci kupić zegarek? Nie byłaś u komunii?

Już nawet nie pyskowalam tylko czekałam aż skończy na mnie wrzeszczeć. Po 10 minutach kazał mi się rozgrzać. Szybko wstałam z ławki i zaczęłam się rozciągać. Podszedł do mnie Tsukishima.
-Himawari co on tutaj robi?
Pokazał palcem na swojego starszego brata.
-Pomagal mi w treningu i za żadne skarby świata nie chciał odpuścić wizyty u swojego młodszego braciszka!
Powiedziałam szczerząc się jak glupia.
-Dlaczego wy wogole ze sobą rozmawiacie?!

Poczułam nagle jak przebiegają po mnie zimne dreszcze. Obejrzałam się do tyłu i widziałam jak Ukai zaczyna się gotować w środku. Szybko podkoczylam w miejscu i zaczęłam biegać.

-Dobra! Zbiorka -krzyknal trener. Kto ma siłę ?
Wszyscy oprócz Tsukii podnieśli ręce. Niestety dostał mnie w parze. Zaklnal pod nosem a ja tylko delikatnie się do niego uśmiechnęłam.
-jezeli ktoś nie chce nie musi zostawać
Tsukishima już zaczął wstawać.
-Ciebie to nie dotyczy -powiedzial trener-jestes w parze z Himawari.
Ukai spojrzał na zegarek i usłyszał jak drzwi do auli się otwierają.
-Najwyzszy czas.
Powiedział krzyżując ręce na piersi.
-Kuroko!!
Krzyknęłam i chciałam do niego podbiec ale zobaczyłam piorunujące spojrzenie Ukai.
-Udalo nam się załatwić skład z Nekomy żeby Himawari pocwiczyla bloki.

-Yo! -powiedzial Kuro przez siatke- słyszałem, że wpakowałas się w nieźle bagno.
Uśmiechnęłam się do niego szeroko.
-Ale przynajmniej przyjechaliście do nas!
Zaśmiał się i powiedział, że tego pożałuje.
Zagraliśmy jeden set Nekoma vs. Karasuno plus 1. Po pierwszym secie usłyszeliśmy gwizdek.
-Kuro przejmij Himawari.
Kiwnął glowa i przeciągnął mnie na swoją stronę boiska.
-Od razu mówię, że wszystko robisz źle.
Podparlam się w boki i wytarlan pot z czoła.
-Jakos udało mi się was zablokować parę razy!
Zaczął się głośno śmiać.
-Masz być może, ale spróbuj zablokować waszego Asa.
Spojrzałam najpierw na niego a później na Asahiego. Zobaczyłam jak nerwowo się uśmiecha i drapie po głowie. Skinęłam glowa i kiedy Kageyama wystawił do niego piłkę z całą siłą w nią uderzył a my wyskoczyliśmy do bloku. Piłka dotknęła moja dłoń i palce. Poczułam gorąco które później przeistoczyło się w bol. Kiedy wylądowałam na ziemi od razu kucnelam i schowałam palce między uda. Lzy napłynęły mi do oczu. Od razu Asahi przybiegł do mnie i mnie przepraszał.
-teraz widze Kuro o co Ci się rozchodzi.
-Chwila przerwy. Kuro Himawari podejdźcie do mnie.

Kiedy trener owijał mi bandażami palce Kuro starał się mi wytłumaczyc jak układać ręce i kiedy rezygnować z blozku żeby nie urwało mi palcy albo żebym ich tak szybko nie połamała.
-Myslalem o tym od czasu jak nasz trener zapytał czy nie chcemy podjechać na sparing. Co gdybyś w ogóle nie blokowała?
Spojrzałam na niego.
-Kuro nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi.
Trener zaczął się śmiać pod nosem. Skończył oklejać mi palce i złowieszczo się uśmiechnął.
-Tez o tym myślałem -podparl się o swoje uda i wstał- słuchaj normalnie bym tego nie wziął pod uwagę, ale musimy unikać bezpośredniego kontaktu z Ushijima albo Goshiki.
-Nie rozumiem. Mam unikać piłek od graczy? I tylko odbierać podania od drużyny? Mam stchórzyć?
Na te słowa Kuro głośno się zaśmiał. Zza jego pleców pojawił się Kenma.
-Chodzi o piłki, które wiesz że mogą Ci polamac palce a dasz radę odebrać je dołem.
Spojrzałam na niego i zaczęłam stukać palcami o swoje przedramiona.
-Czyli innymi słowami odpuścić blok, żeby się trochę wycofać i spróbować odebrać piłkę dołem. Skąd mam wiedzieć która piłka mi oderwie ręce a która nie?
Trener zagwizdał

Oikawa Toru.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz