Fioletowy mundurek.

49 4 0
                                    

Popatrzyłam się na boki i widziałam niezadowolenie na pozostałych twarzach. Spojrzałam na naszego rozgrywającego.
-Himawari Nankuraisa.
Popatrzył na mnie i powiedział tylko 'Kenjiro Shirabu'. Przeklnelam go w głowie 6 razy a na twarzy wymalowalam uśmiech. Spokój. Tylko spokój nas uratuje.
-Shirabu-san -doszlam do wniosku że będę nadwyraz uprzejma- mogę się dowiedzieć dlaczego wyglądacie jak byście byli tutaj za kare?
Spojrzał na mnie i uniusl jedna brew do góry.
-zawsze gramy w mieszanych składach. Ten kto przegra dostaje podwójny trening. Jak myślisz kto dzisiaj będzie biegać dwa razy dłużej?
Uśmiechnęłam się do niego
-Ushijima-kun i ten dziwny blokujący.
Powiedziałam to całkiem poważnie a on się zaśmiał. Pociągnęłam go do siebie i upewniłam i przystawiłam dłoń do jego ucha żeby zakryć swoje usta. Wytłumaczyłam mu jak będę grać i jakie chciałabym żeby wystawiał mi piłki. Zaczął się śmiać tak mocno, że łzy zaczęły mu lecieć po policzka.
-Naprawde? Ty chcesz zatrzymać Ushijimie?
Podparlam się w boki i zmarszczylam brwi.
-mozesz wierzyć albo i nie. Proszę tylko zebys mi zaufał i pozwolił grać.
-Zobaczymy.
Odszedł do mnie a ja wzięłam głęboki oddech. Obrocilam się do trybun i unioslam ręce w geście poddania.

Gwizdek i zaczynamy gre. Oczywiście Ushijima na serwach. Uśmiechnęłam się gorzko bo byłam pod siatką i nie miałam jak odebrać piłki. Straciliśmy na wejściu 4 piłki. Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam zmarnowana twarz chłopaka. Podeszłam do niego.
-Sprobuj niżej na nogach, środek ciężkości musisz utrzymać najniżej jak tylko możesz.
Popatrzył na mnie i parsknal. Poczułam jak rośnie mi gula w gardle.
-To inaczej. Jak tylko Ushijima wyskoczy do serwu zamień się ze mną miejscami. Odbiorę to czego ty nie możesz.
Znowu parsknal śmiechem.
-Jak chcesz. Odbiorę ten serw teraz z twoją pomocą czy bez. Uważaj żebym Cię nie stratowała.
Uniusl jedna brew i zobaczył że nie boje sienserwow jego asa.
-Jak chcesz. Jak urwie Ci ręce to nie moja wina.
Uśmiechnęłam się do niego i skinęłam głową. Wzięłam głęboki oddech i powtarzałam po cichu co po kolei nauczył mnie Yaku, żebym odebrała ta piłkę. Odwróciłam się do siatki plecami, zgielam kolana i czekałam na ruch Ushijimy.
-ocho. Widzę, że jej się cierpliwość skończyła -powiedzial Kuroo.
-Dziwisz się? Mogą już tego nie odrobic. Zobacz jak Dziadek się cieszy -powiedzial Alex opierając się o balustrade.

Spojrzałam do góry i zobaczylam jak Yaku pokazuje mi kciuki do góry i pokazuje, żebym środek ciężkości wywazyla najniżej i jak najbardziej pochylic się do przodu.
Kiedy zobaczyłam, że Ushijima zaczyna skakać szybko wycofałam się do końcowej linii boiska. Widziałam, że pilka leci prosto na mnie i wiedziałam, że później będę płakać. Wzięłam głęboki oddech i wstrzymałam powietrze. Poczułam jak moje ręce palą się żywym ogniem. Spojrzałam do góry i ze łzami w oczach patrzyłam czy udało mi się odebrac poprawnie. Zobaczyłam że piłka odbiła się wysoko i wpadnie na nasze boisko. Rozejrzałam się do okola i zobaczyłam, że nikt do tej piłki nie biegnie tylko wszyscy patrzą się na mnie że zdziwiona mina.
-Shirabu! Piłka!
Krzyknęłam. Otrząsnął się i spojrzał po zawodnikach. Nikt nie był gotowy. Wstałam i chwiejnym krokiem ruszyłam do przodu. Podniosłam rękę do góry. Shirabu' kiwnął glowa a ja modliłam się o to, żebym dała radę odbić piłkę. Zobaczyłam że przede mną wyrósł ten dziwny blokujący i ich rozgrywający. Zobaczyłam jak Satori z uśmiechem na Ustach wybija się w tym samym momencie co ja. Widząc to uśmiechnęłam się do niego jeszcze szerzej. W głowie miałam słowa Toru 'od razu pokaż na co Cię stać i nie wachaj się ani minuty, żeby ich zmiażdżyć. '. Całą swoją siłę skierowałam w nogi. Satori przyglądał się mi że zdziwieniem w oczach jak zaczął opadać a ja zawislam w powietrzu. Zepchnęłam na koniec głowy ból w rękach i zamachnelam się w pełnym zasięgu. Poczułam jak moja dłoń uderza piłkę. Poczułam tylko wiatr i zobaczyłam jak wylądowała w boisku tuż przy drugiej linii boiska. Ich libero nawet nie ruszył się o milimetr. Kiedy opadlam na ziemię spojrzałam prosto w oczy ich trenera, który nie był zadowolony z tego co się stało na boisku. Zaczął od razu na nich wrzeszczeć od czego mają ręce o kto to widział, żeby baba ich ogrywała.

Oikawa Toru.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz