Wszystkie światła były skierowane na nich. Nie mogłam oderwać wzroku, zresztą nikt nie mógł. Wyglądali razem przepięknie.
-Wiem co myślisz i przestań.
Spojrzałam na Hajime marszcząc nos.
-Nie wiedzialam, że rozwinąłeś w sobie zdolności telepatyczne.
Spojrzał na mnie i pstryknął mnie w nos.
-Skad u Ciebie tyle wątpliwości?
Zapytał nie stąd nie zowąd. Przechylilam głowę i poprawiłam włosy za ucho.
-Nie wątpliwości. Poprostu uwazam, że ładnie razem wygladaja. Nie mogę się się napawać widokiem?
-Napawac możesz ale wątpić w to, że razem
Podniosłam rękę do góry i przerwałam mu w pół słowa.
-Mamo -powiedzialam uśmiechając się szyderczo do Hajime- nie wątpię w to że razem też wyglądamy dobrze. Poprostu napawam się ich widokiem. Obiecuje, że żadne dziwne myśli po głowie mi nie chodzą. Za nic nie oddam tego kretyna nikomu.
Hajime najpierw przytaknął a później uszczupla w policzek za kare.
-Jeszcze raz tak do mnie powiesz to nie ręczę za siebie. Pamiętaj ile masz za uchem i ile z tego nie wie Oikawa.
Przestałam obserwować Toru i zmrużyłam oczy.
-Nic na mnie nie masz.
Powiedziałam bardziej przekonując sama siebie niż jego. On tylko uśmiechnął się do mnie i podniósł trzy palce do góry.
-Ta czarna co biegała za Shittykawa chyba przez 3 miesiące, jego czarny plecak z tymi dziecinnymi naszywkami i jego dziennik.
Spojrzałam na niego przerażona i nisko się uklonilam.
-P-przepraszam i obiecuje że już więcej do Ciebie tak nie powiem Iwaizumi-sempai!
-Iwaizumi Hajime!
Usłyszeliśmy za sobą i od razu stanęliśmy na baczność. Odwróciliśmy się i ozbaczylam poirytowana minę cioci.
-Himawari dlaczego stoisz na baczność?
Spojrzałam na Makiego, który szeptał w moją stronę i pokrecilam głową.
-To jego mama. Jest jeszcze gorsza niż Hajime. Pilnuj się.
-Powiedz mi co ty robisz?
Spojrzeliśmy na siebie. Hajime wrócił spojrzeniem na swoją mamę.
-Dlaczego robimy co?
-No kochani, stoicie jak dwa słupy soli. Dlaczego jeszcze nie jesteście na parkiecie?
Spojrzałam na nią przerażona. Iwaizumi był jeszcze bardziej blady niż ja.
-C-ciociu teraz tańczy król i królowa. Parkiet należy do nich.
Spojrzała na mnie i uniosła lekko brwi do góry zaskoczona.
-Krol i królowa?
Skinęłam głową i zrobiłam krok w bok. Skinęłam głową w stronę Toru.
-Widzi ciocia? Toru i Mia.
Zaczęła kręcić głową z niedowierzaniem i uszczypnela Hajime w policzek.
-Dlaczego ty nigdy nie możesz zabłysnąć.
zachichotalam ale zaraz pożałowałam tego.
-A ty? -powiedziala zbliżając się do mnie i łapiąc mnie za reke- nie jesteś lepsza. Dlaczego Toru tańczy z kimś innym?
-B-bo na nią głosowali. C-ciocia co ty robisz?
Złapała nas za ręce i zaczela iść w stronę parkietu.
-Hajime zrób coś!
Mówiłam próbując się wyrwać. Widzialam jego blada twarz.
-m-mamo przestań się wygłupiać. Nie mamy po 5 lat żebyś nas siłowo wyciągała na parkiet.
Zatrzymała się i spojrzała na nas.
-To dlaczego stoicie tam jak jakieś kołki?
Spojrzeliśmy na siebie zdezorientowani. Spojrzałam na nią zarumieniona
-To jest ich taniec.
Jego mama zaczęła bić się ze mną na spojrzenia. poczułam że południa uchwyt i wyrwałam rękę.
-Poza tym Hajime powinien zatańczyć z kimś innym, nie ja jestem jego partnerka.
Słysząc to zaskoczona spojrzała na czerwonego na twarzy Hajime i szybko wróciła spojrzeniem na stolik. Riko aż podskoczyła w miejscu i delikatnie się uklonila. Mama Hajime aż klasnęła w ręce.
-Matko przenajświętsza w końcu! Już zaczęłam się martwic, że zostaniesz starym kawalerem i nie wrócisz do nas że stanów tylko pozostaniesz tam na stałe!
Zmarszczylam czoło i spojrzałam na Hajime. Jeszcze nigdy nie widziałam go tak wystraszonego. Nawet jak pękła mi śledziona nie widziałam go tak przerażonego. Przechylilam głowę i już chciałam otworzyć usta ale zajwil się Toru i złapał mnie od tyłu w objęcia.
-I jak pierwszy taniec króla?
Spojrzałam do góry i widziałam jego zadowolona minę. Uśmiechnęłam się do niego szeroko.
-Hinata będzie przerażony, że w końcu Cię oficjalnie ukoronowali.
Spojrzał na mnie i widziałam jaki był niezadowolony. Czekał na pochwały których ode mnie nie usłyszał. Złapałam go za ręce które trzymał na moich biodrach.
-Wygladaliscie pięknie.
Spojrzałam na Mie i zobaczyłam jak w miejscu się zarumieniła. Skinęła tylko głową i dobrze wiedziałam jaka jest szczęśliwa. Sama skakała bym z radości. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam w miejscu w którym stał Hajime. Stał bo już się zwinął i zauwazylam, że siedzi już przy stole i usilnie stara się nie patrzeć na mnie. Toru to zauważył i poczułam jak kładzie brodę na mojej głowie.
-Co się stało z Iwa-chan? Coś przeskrobał?
wzruszyłam ramionami.
-Nie wiem. Jego mama zaczęła coś bredzić o wyjeździe za granice. Wiesz o co chodzi?
Poczułam jak lekko się wzdrygnal. Wywróciłam oczami.
-Wiem, że Ciebie już nie będzie i dobrze sobie zdaje sprawę że każdy może gdzieś wyjechać na wakacje. Nie rozumiem tylko dlaczego nic mi nie mówicie.
-Powinnas z nim porozmawiać na ten temat. Przepraszam ale obiecalem, że nie będę z Tobą rozmawiać o tym.
Poczułam w jednej chwili zimno, przeszły po mnie dreszcze i miałam dziwne uczucie, że nie skończy się to dobrze.
-Dlaczego robi taka tajemnice z wyjazdu? Boi się , że go przywiąże i nie puszczę czy co? Przecież ja całe wakacje pracuje, nie będę go jakoś specjalnie męczyć.
-Kochanie, proszę. Nie rozmawiaj o tym ze mną tylko z nim. To on musi Ci to powiedzieć.
-Straszysz mnie.
-Przepraszam.
-Nie przepraszaj, tylko przestań mnie straszyć!
Odsunęłam się od niego i spojrzałam na jego twarz. Był spokojny, jego oczy błyszczały ale wiedziałam że jest poważny. Wiedzialam, że czeka mnie niemiła rozmowa. Wzięłam głęboki wdech i podparlam się w bok.
-Twoja piękna buzia nic Ci nie pomoże. Jeżeli maczales w tym palce to Cię zabije.
Toru odwrócił ode mnie wzrok i spuścił głowę.
-Przepraszam, Nan. Naprawdę przepraszam.
Poczułam znowu ten zimny dreszcz na plecach. Aż mną zatrzepalo. Stanęłam na palcach i położyłam dłonie na jego policzkach. Zmusiłam żeby na mnie popatrzył.
-Hajime Cię poprosil, żebyś nic mi nie mówił, prawda?
Skinal głową. A ja zaczęłam go szczypać po policzkach.
-To dlaczego do cholery masz mnie przepraszać?!
Złapał mnie za nadgarstki i czekał aż puszczę jego czerwone policzki. Uśmiechnęłam się do niego złowrogo bo nie miałam zamiaru ich puścić. Nie dopóki nie skończy z tym przepraszaniem. Widziałam jak kącik ust delikatnie powędrował mu do góry.
-Nie masz zamiaru puścić?
pokrecilam głową.
-Nie, dopóki nie skonczysz z tym przeraszaniem. Dałeś słowo swojemu przyjacielowi. Nie łamie się obietnic tylko później ponosi za to konsekwencje.
Puscilam mu oczko i wystawiłam język. Tylko delikatnie się uśmiechnął. Wyprostował się i przeczesał swoje włosy.
-Nan?
Odwróciłam się do niego bo już startowałam do Hajime.
-Co?
Wziął głęboki oddech i zrobił krok w moim kierunku. Nachylił się i delikatnie pocałował moje usta.
-Nie rozmawiaj z nim proszę o tym dzisiaj, nie chce żeby coś nam przeszkodziło w dzisiejszym dniu. Chce zapamiętać go jako jeden z najszczęśliwszych.
Unisolam brew i skinęłam głową. Złapałam go pod rękę i ruszyliśmy do stołu. Patrzyłam się na niego ukradkiem. Nakrył mnie i uśmiechnął się do mnie.
-Strzelaj.
-To aż takie powazne, że moglabym dzisiejszy wieczór zamienić w piekło?
Nic nie odpowiedział tylko zacisnął mocniej swoją dłoń.
-Och.
CZYTASZ
Oikawa Toru.
FanficCzasami jesteśmy tak zabiegani, że nie zwracamy uwagi na to co się dzieje obok nas. a co dopiero na ludzi, których codziennie mijamy szybkim krokiem. Niekiedy jest już za późno, żeby wyciągnąć rękę przed siebie i złapać bliska c9i osobę za rękę.