mieso

22 2 0
                                    

-Kto to jest?
Zapytał Iwaizumi pokazując palcem na drobną brunetkę.
-Kto? -Oikawa spojrzał do tylu- aaaa.. zapytała się czy mam chwilę wolnego, żeby pójść coś zjeść. Trening dzisiaj odwołany to się zgodziłem.
Wszyscy spojrzeli na niego zaskoczeni.
-Umowiles się na randkę? A co z Himawari?
Oikawa odmówił spojrzeć im w oczy. Zacisnął tylko mocno pięści.
-Skoro ona może dobrze się bawić to ja też.
-Wiesz kretynie, że to ty ją do tego zmusiles?
-Wiem.
Mówiąc to pomachał im grzecznie na dowiedzenia i ruszył w kierunku brunetki. Uśmiechnął się do niej tak, że dostała wypieków na twarzy.
-Przepraszam, że musiałaś na mnie czekać
Postaram Ci się to wszystko wynagrodzić.
Brunetka spojrzała na niego i zaczęła kręcić glowa i mówić, że nic się nie stało.
-Oikawa-sempai sam fakt, że się zgodziłeś bardzo mnie uszczęśliwił.
Spojrzał na nią i uśmiechnął się. Zastanawiał się dlaczego jego ego nie zostało polechtane na słowo sempai. Gdybyś ty tak do niego powiedziała od razu napuszyl by się jak paw.
-Idziemy?
Zapytał. Brunetka uśmiechnęła się niepewnie i ruszyła za nim. Trzymała krótki dystans między nimi. Oikawa szedł z przodu a ona półtora kroku za nim. Uśmiechał się cały czas ale ciągle ja do Ciebie porównywał. 'Himawari szła by obok mnie', 'Himawari już dawno wyzwala by mnie od kretynow', 'Himawari już dawno by się zaśmiała z tego co powiedziałem'. Zacisnął mocniej wargi i spojrzał na drobną brunetkę całą zarumieniona na twarzy.
-Tak jak myślałem, jednak nie jestem w stanie z Tobą nigdzie iść.
Brunetka spojrzała na niego i stanęła w miejscu. Przatrzyla na swoje buty i starała się powstrzymać łzy.
-Wiedzialam, że to zbyt piękne, żeby było prawdziwe.
Oikawa stanął naprzeciwko niej i schylił się żeby dokładnie widzieć jej oczy.
-Musze najpierw zapomnieć o jednej głupiej, złośliwej dziewczynie. Nie chcę, żebyś przeze mnie cierpiała.
Brunetka spojrzała na niego i zaczęła piszczeć że szczęścia. Oikawa tylko wywrocil oczami i słodko się do niej uśmiechnął i pomachał na dowodzenia.
Schował ręce do kieszeni i zmarszczył nos na Samoa myśl jak będą się z niego śmiać.
-Cholera.

-Patrzcie kto to do nas wrócił.
Powiedział Hajime wyraźnie zadowolony z faktu, że Oikawa nie dał rady.
-Oh zamknij się.
Od razu dostał piłka w głowę od niego.
-Shittykawa nie mów tak do mnie.
-Iwa-chan jesteś okrutny!
-I kto to mówi!
Oikawa tylko zmarszczył nos i nic nie odpowiedział. Usłyszał znajome krzyki i popatrz się na trybuny. Pomachał swoim fanką i zaprezentował zniewalający uśmiech numer 5.
-Swoja droga skąd wiedziały, że dzisiaj będzie trening?
Zapytał zaskoczony Kindaichi. Matsun spojrzał na niego i powiedział, że zawsze przychodzą tutaj.
-Najwyzek odwracają się na pięcie jak go nie ma.
Klepnal go w plecy i kazał się dalej rozgrzewać. Spojrzal na Makiego, który wpatrywał się w trybuny.
-Co jest?
-To nie jest Melissa?
Matsun zrobił wielkie oczy i zaczął rozglądać się po trybunach. Rzeczywiście stała przy barierkach i wlepiala swoje spojrzenie w Oikawe.
-Cholera.

-Mozemy chwilę porozmawiać?
Oikawa odwrócił się za głosem i otworzył oczy ze zdumienia. Chciał odmówić ale nic z jego ust się nie wydobywało. Zacisnął tylko pięści i wrócił do sprzątania sali.
-Czego tutaj znowu chcesz?
Zapytał Iwaizumi wyrastając obok swojego przyjaciela. Zmierzył go wzrokiem i sprawdzał czy już zdążyła coś namieszać.
-'Ta wasza Himawari pewnie wam już wszystko wypaplala.
-Musze Cię zaskoczyć ale wiemy tylko o twojej ciąży. Nic więcej.
Melissa spojrzała na niego zaskoczona. Hajime nie miał w zwyczaju ranić kobiet, nawet jeżeli ta okazałaby się diabłem.
-Gratulujemy.
Melissa zacisnęła pięści i skinęła głową. Przeklinałam w duszy Himawari za to jaka jest. Byłoby jej o wiele lżej gdyby wyszyko im powiedziała a nie starała się ją chronić.
-Chcialam przeprosić Oikawe, że próbowałam go w to wszystko wciągnąć. Teraz jak jest sam powinien zrozumieć dlaczego
-Nie jest sam- wtrącił Hajime- ostatnie co możesz powiedzieć, to to, że jest sam. Himawari nigdy go nie zostawi.
Oikawa spojrzał na niego zaskoczony. Od razu Iwaizumi zdzielil go po głowie.
-Dlaczego się Dziwisz debilu!
Melissa spojrzała zaskoczona na jego reakcje.
-To Himawari jeszcze z wami nie rozmawiała?
-he?
Iwaizumi i Oikawa spojrzeli w jednej chwili na Melissę.
-A-Alex odwołał wszystkie swoje spotkania do soboty, widziałam ich razem u niego w mieszkaniu i zdjęcia ze Sky Tree. Myślałam, że zdobyła się na odwagę i wam powiedziała.
-Mozesz przestać już mieszać? -zapytal zmęczony Hajime jej kolejnymi klamstwami- To co mieliśmy wiedzieć nam powiedziała.
-Oikawa jak możesz znosić to, że w tej chwili on ją dotyka, całuje, że ich spocone ciała
Oikawa nie wytrzymał i złapał ją za ramię.
-Jeszcze jedno słowo i nie ręczę za siebie.
Melissa zaskoczona jego reakcja uśmiechnęła się złowrogo. Hajime złapał swojego przyjaciela za rękę i pokrecil głową.
-Nie warto. Powie teraz wszystko, żeby wyprowadzić Cie z równowagi.
-Wiem Iwa-chan.
Oikawa puścił jej rękę ale w głowie pojawił się Twój obraz. Jak stoisz w objęciach Alexa i patrzysz się na niego z ogniem w oczach. Zacisnął tylko mocno pięści i odszedł bez słowa.
-Jeszcze raz zobacze Cię w naszym pobliżu to pożałujesz.
-A co ty niby możesz mi zrobić?
-Ja nie mam żadnej siły -zblizyl się do niej i ich twarze dzieliły milimetry- ale Alex jest dla niej zrobić wszytko. On już posiada odpowiednie środki i chęci żeby Cię zniszczyć. Tak naprawdę powstrzymuje go tylko 'Himawari'.
Melissa wywróciła oczami i odwróciła się na pięcie.
-Dopilnuje, żeby ta wasza ukochaną Himawari zapłaciła za wszystko.
-Cos ty się jej tak uczepiła?! Przecież nic Ci złego nie zrobiła a wręcz przeciwnie. Kiedy tylko może, wbrew sobie, staje w Twojej obronie. Zupełnie nie rozumiem Twojego zachowania.
Melissa spojrzała na Iwaizumiego z góry.
-Nie musisz niczego rozumieć.
Mówiąc to zaczęła od niego odchodzić.
-Cieszcie się dopóki możecie. Ja skończyłam się już z wami bawić.
Iwaizumi spojrzał na nią zaskoczony. To była groźba poczuł ja w całym swoim ciele. Wiedział, że teraz była zdolna do wszystkiego. Chciał jej coś odpowiedzieć ale nie mógł się ruszyć z miejsca. Pierwszy raz strach go sparaliżował i nie był w stanie się ruszyć.
-Cholera.

Oikawa Toru.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz