Treningi.

22 3 0
                                    

-Uwazaj tylko na siebie i się nie przepracuj. Wyglądasz strasznie. Jadłaś coś?
Spojrzałam na trenera i machnęłam ręką.
-Wygladalam gorzej a to, że mam ręce pełne roboty tylko mi pomoże.
Trener Ukai zmierzył mnie wzrokiem i spojrzał na drużynę. Szukał jakiejś małej podpowiedzi co doprowadziło mnie do takiego stanu. Ale wszyscy wzruszyli ramionami a Suga i Asahi milczeli jak grób.
Uklonilam się nisko.
-Jeszcze raz dziękuję i widzimy się w sobotę w Tokyo.
Odwróciłam się na pięcie i szybkim tempem wyszłam z auli.

Stałam na przystanku i z niecierpliwością przebierałam nogami. Nie chciałam się spóźnić na trening ale jak tak dalej pójdzie to będę musiała biec. Zobaczyłam jak nadjeżdża mój autobus i wyciągnęłam rękę żeby się zatrzymał. Akurat w tej chwili musiał zacząć dzwonić mi telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam, że dzwoni Ushijima. Nie miałam jak odebrać więc wsiadłam do autobusu i odpisałam mu że za 10 minut oddzwonię bo jestem w autobusie. Poczułam jak ktoś puka mnie po ramieniu. Wsytraszylam się i podskoczyłam w miejscu. Obrocilam się do tyłu i zobaczyłam Satoriego z Ushijima.

-Dzwonilismy bo mieliśmy nadzieję, że złapiemy Cię jeszcze w autobusie.
Uśmiechnęłam się niepewnie i wstałam z krzesła.
-Lepiej usiądź. Nie wyglądasz najlepiej.
Spojrzałam na Ushijime i już nawet nie chciało mi się z nim kłócić.
-Jaki macie złoty interes do mnie?
Satori uśmiechnął się złowrogo aż przeszły po mnie ciarki.
-Mamy termin i miejsce meczu. Chciałem zobaczyć Twój wyraz twarzy jak to usłyszysz.
Spojrzałam na nich i unioslam brew.
-dzisiaj nie jest już nic w stanie mnie zdziwić.
Satori zmarszczył brwi bo spodziewał się innej reakcji.
-Wakatoshi czyń honory
-Tokyo Metropolitan Gymnasium za dwa tygodnie.
Spojrzałam na nich i przestałam mrugać. Byłam w szoku. Patrzyłam na nich i nie wierzyłam w to co usłyszałam. Powtórzyłam po Ushijime
-tokyo Metropolitan Gymnasium...
Zaczęłam się śmiać. Puściły mi wszystkie nerwy i tak po prostu zaczęłam się śmiać.
-Ten stary piernik -wytarlam łzy z policzkow- jestem jak najbardziej za. Jutro do was wpadnę przed zajęciami dogadać się jak mogę pomóc.
Ushijima skinal głową. Zobaczyłam jak Satori wyciąga do mnie dłoń. Miał w niej zapakowana kanapkę.

-Nie mogę na Ciebie patrzeć. Proszę. Cokolwiek się stało zbieraj siły.
Spojrzałam na niego i zabrałam od niego kanapkę. Przypomniałam sobie że od wczoraj nic nie jadłam. Popatrzyłam na niego i się uśmiechnęłam.
-dziekuje. Od wczoraj zapomniałam jeść.
Spojrzał na mnie później na Ushijime.
-Zapomnialam jeść? -powtorzyl za mną Satori- jak można zapomnieć o jedzeniu?
Podrapałam się w policzek i wstałam z siedzenia. Podeszłam do drzwi i uśmiechnęłam się złośliwie.
-Tez mam dla was bombę. Toru mnie zostawił.
Mówiąc to spojrzałam na ich zdziwione buzię. Zwłaszcza Ushijima był zaskoczony.
-Teraz rachunki mamy wyrównane -usmiechnelam się do nich gorzko- wyglądacie tak samo jak ja przed chwilą. Mówiłam. Już z wami nie przegramy.
Pomachalam im i wyskoczyłam z autobusu. Spojrzałam na kanapkę i schowałam ja do kieszeni.

Udało mi się dotrzeć pod szkołę na czas. Łapiąc oddech pod bramą zobaczył znajomy widok. Wianuszek dziewczyn na około Oikawy i zirytowana minę Iwaizumiego. Poczułam jak ściska mnie w żołądku na ten widok. Wiedziałam że niedługo się skończy. Złapałam ostatni wdech świeżego powietrza i chciałam ruszyć przed siebie ale trafiłam na przeszkodę. Spojrzałam do góry i uśmiechnęłam się gorzko pod nosem.
-Jakos pomoc? Czy mam podać hasło, żeby przejść dalej?
Spojrzały na mnie z obrzydzeniem.
-Dlaczego Oikawa-sempai tak wygląda?
Wycholam się i zobaczyłam jego uśmiechnięta twarz.
-Wyglada normalnie jak dla mnie.
Zrobiłam krok do przodu i wyrosła przede mną druga brunetka. Wywróciłam oczami. Naprawdę nie miałam ochoty się z nimi dzisiaj użerać.
-Sluchajcie zamiast tracić czas ze mną, powinniście raczej urabiać Oikawa-kun.
Spojrzały na mnie i widziałam ich zaskoczenie na twarzy. Wykorzystałam to i przeszłam obok nich. Złapały mnie za ramię.
-Co masz na myśli?
-sluchajcie naprawde nie mam siły na to. Zabierz ze mnie swoją rękę.
Straciłam ja agresywnie i ruszyłam do przodu. To był mój błąd. Poczulam jak popycha mnie po plecach i wyrznelam jak długa na chodniku. Podniosłam się powoli i zaczęłam trzepać się z kurzu. Spojrzałam w stronę Iwaizumiego i zobaczyłam jak szybkim krokiem do mnie idzie. Długo nie myślałam i odwróciłam się do niej. Wzięłam zamach ręką i chciałam ją uderzyć ale w ostatniej chwili złapał ją Iwa-chan. Spojrzałam na niego i wyrwałam rękę.
-przepraszam poniosło mnie.
Odwróciłam się do zaskoczonych dziewczyn. Uklonilam się i przeprosiłam.

Oikawa Toru.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz