Siedziałam w za dużym uniformie, nucąc pod nosem melodie która utkwiła mi w głowie i obserwowałam zaświecona lampę nad drzwiami. 'Trwa operacja'. Wzięłam głęboki oddech i zamknęłam oczy. Czułam swój puls w uszach. Czułam jak naładowana jestem adrenalina. Usłyszałam jak drzwi się otwierają i wychodzi z niej lekarz. Spojrzał na mnie gniewnie.
-Nawet nie wiesz ile miałaś szczęścia! Wiesz ile rzeczy mogło pójść nie tak? Wiesz jakie ponióslabys konsekwencje?!
Stanął nade mną i wlepial się w moje wielkie oczy. Położył rękę na mojej głowie i uśmiechnął się szeroko.
-Za kilka lat chciałbym Cię mieć w swoim zespole ale nie rób więcej nic głupiego.
Uśmiechnęłam się i skinęłam głową. Zostawił mnie samą i ruszył w stronę rodziny Alexa. Miał poważną minę i widziałam jak w pełnym skupieniu mówił jak przebiegła operacja. Wstałam z miejsca i ruszyłam w kierunku poczekalni. Przemknelam obok Matki Alexa i widziałam jak płacze ze szczęścia. Uśmiechnęłam się pod nosem i zniknęłam za zakrętem.Zobaczyłam Toru który z prędkością światła jadł jakaś bułkę oparty o ścianę. Stanęłam naprzeciwko niego i uśmiechnęłam się szeroko.
-Teraz powinnam powiedzieć jak ty, przynajmniej mam pewność że nikt mi Ciebie nie zabierze?
Toru w pierwszej chwili nie zrozumiał o co mi chodzi ale później zobaczyłam jak zaświeciły mu się oczu. Uśmiechnął sie z pełną buzia.
-Jestes obrzydliwy!
Skinal głową i podał mi druga bułkę. Przełknął wszystko co miał w buzi i pocałował mnie w czoło. Staliśmy oparci o ścianę i jedliśmy te bułki jak wygłodniałe dzieciaki.
-Chyba jeszcze nigdy nie smakowała mi zwykła bułka.
Spojrzałam na niego jak z iskierkami w oczach ja zżerał. Położyłam głowę na jego ramieniu i delektowalam się smakiem bułki. Zerknal na mnie i tak po prostu uśmiechnął się.
-Mam jeszcze cała reklamówkę.
Podniusl ja i pomachał mi przed oczami. Wyciągnęłam rękę po jeszcze jedna bułkę. Spojrzałam na Oikawe.
-Nie idziemy do Yaku?
-Idziemy.
Wytarłam z obrzydzeniem buzię bo mnie całą opluł. I schowałam rękę do kieszeni.
-To jedna mi wystarczy.Siedzieliśmy na izbie przyjęć i czekaliśmy aż ojciec Yaku po nas przyjedzie. Ziewnelam i Toru wsadził mi palec do buzi. Od razu zrobiłam się cała czerwona że wstydu.
-Co ty robisz debilu?
Toru pokazał mi język i powiedział, że pilnuje żebym nie zasnęła.
-Skad w ogóle pomysł, że chce mi się spać?
Uniusl tylko brew i uśmiechnął się niegrzecznie. Zlapal mnie za Uda, które trzymałam na jego kolanach i próbował unieść swoją rękę, która obejmowałam dwoma rękoma.
-Dobrze wiem, że zaczynasz się kokonic.
Pocałował mnie w czoło i zaczął przewijać dalej zdjęcia w telefonie. Przylozylam czoło do jego ramieniai uśmiechałam się jak glupia. Uwielbiałam to jak znał każde moje dziwactwa i nie próbował niczego zmieniać. Poprostu je akceptował tak jak ja akceptowałam jego całego. Kiedy siedziałam wtulona w jego mieśnie i cieszyłam się z tego, że go mam, Toru zauważył ludzi w czarnych garniturach i szturchnal mnie delikatnie.
-Patrz. Idzie obstawa.
Spojrzałam i zobaczyłam jak wchodzi grupka mężczyzn a za nimi kobieta w ciemnych okularach.
-To Noemi. Siostra Alexa.
Spojrzał na mnie pytająco.
-Ta co Maki ja tak uwielbia?
Skinęłam tylko głową i spowrotem zamknęłam oczy. Znowu delikatnie mnie szturchnal.
-Jezu daj mi się Tobą nacieszyć Oikawa.
Wycedziłam przez zęby i wtulilam nos w jego ramiona. Toru objął mnie ramieniem i mocniej do siebie przyciągnął. Nachylił się i powiedział prosto do ucha.
-Mozemy uciec.
Podniosłam wzrok i wyprostowałam się ciągle trzymając na nim moje nogi.
-Uciec gdzie? Do Meksyku? Peru?
Przylozyl swoje czoło do mojego.
-Z tobą mogę uciekać gdziekolwiek.
Słysząc to moje policzki zrobiły się jasnoróżowe. Poczułam jak moje serce przyspiesza. Spojrzałam na niego i miałam ogromną ochotę go pocałować. Toru uśmiechnął się i klepnal mnie po udzie. Usiadł spowrotem prosto i zerknal na mnie.
-Ale tym razem myślałem o kolacji.
Ściągnęłam z jego kolan swoje nogi ale po chwili Toru spowrotem je tam położył. Położył dłonie delikatnie na udach.
-Moze być do tego Peru, nikt nie powinien nas tam znaleźć.
Zaskoczona zobaczyłam lekkie rumieńce na jego twarzy. Zachichotalam cicho pod nosem i położyłam dłoń na jego rękach a druga pokazałam w kierunku drzwi. Zbliżyłam swoją twarz do jego i delikatnie się uśmiechnęłam
-Nie o to chodzi. Wuja przyjechał, widzisz?
Spojrzał tam gdzie skierowałam palec i zobaczył mężczyznę który ziewając rozglądał się na boki. Kiedy nas zobaczył Toru przeklnał po cichu pod nosem a Wujek podniusl rękę.
Oikawa pomógł mi się zebrać i mocno złapał za rękę. Widziałam jak się wyprostowal.
-Pierwszy raz go widzisz?
Skinal głową.
-Nie mieszam się w Twoje kocie sprawy.
Zasmialam się z żartu i zobaczyłam jak wujek wyszedł. Zerknelam na Toru i widziałam jak poprawiał swoje ubranie. Zarumieniłam się na ten widok bo dobrze wiedziałam, że chciał zrobić dobre wrażenie. Wiedział, że są częścią mojego życia i chciał zaprezentować się najlepiej jak potrafi.
-Pokochaja Cię, nie martw się.
Zobaczyłam jak zaczerwienil się na Twarzy.
-Skad pomys że przejmuje się
-Znam Cię całe życie Toru.
Wziął głęboki oddech i przyciągnął mocniej do siebie.
-Z kobietami sobie poradzę ale faceci za mną nie przepadają.
-Tylko Ci, którzy widza w Tobie wroga. Oni zobaczą tylko miłość mojego życia.
CZYTASZ
Oikawa Toru.
Fiksi PenggemarCzasami jesteśmy tak zabiegani, że nie zwracamy uwagi na to co się dzieje obok nas. a co dopiero na ludzi, których codziennie mijamy szybkim krokiem. Niekiedy jest już za późno, żeby wyciągnąć rękę przed siebie i złapać bliska c9i osobę za rękę.