Otworzyłam oczy i chwilę mi zajęło zanim zrozumiałam gdzie jestem. Zaczęłam szukać ręką Alexa ale znalazlam tylko puste miejsce obok siebie. Wstałam i usiadłam na skraju łóżka. Przetarlam oczy i zaczęłam szukać włącznika światła.
-Alexia światło?
Powiedziałam niepewnie i zaczęłam świecić się na czerwono. Nic się nie stało. Gdyby był tutaj Alex to zabiłby mnie śmiechem. Odchrzaknelam i wyciągnęłam ręce przed siebie żeby na nic nie wpaść. Uchylilam powoli drzwi i wsytawilam przez nie głowę. Nikogo nie widziałam ale słyszałam jakieś głosy. Postanowiłam nie przeszkadzać Alexowi i jak szpieg przeszłam do pokoju goscinnego. Przeszukałem torbę i znalazłam parę obcisłych jeansów i czarny oversize tiszert. Zobaczyłam, że Alex przygotował dla mnie ręczniki i położył je na łóżku. Uśmiechnęłam się pod nosem mimowolnie.
Ruszyłam do łazienki i przeklinając swoje życie wzięłam kąpiel w tej bajecznej łazience. Spędziłam tam chyba godzinę i jak wyglądałam jak pomarszczona stara babcia zakreciłam ciepłą wodę.Czułam się jak nowo narodzona. Schowałam telefon do kieszeni i powoli wyszłam z pokoju. Słyszałam śmiechy z pracowni Alexa. Nie chciałam im przeszkadzać a że burczało mi w brzuchu to szybko chciałam przejść do kuchni. Kątem oka zobaczyłam jak Alex z kimś pochyla się nad roboczym blatem a jeszcze jeden kolega kręci się na obrotowym krześle. Uśmiechnęłam się pod nosem i przeszłam obok nich do kuchni.
-o! -powiedzial blondyn z krzesla- Alex masz jakiegoś gościa?
Zatrzymał krzesło i spojrzał na niego unosząc brew. Alex skinal głową.
-Dzisiaj mam jedną duszę do przenocowania.
-To chyba wstała.
Alex wyprostował się i spojrzał na niego. Wyszedł z pracowni i poszedł do kuchni. Zobaczył mnie jak co chwile dotykam lodówkę i szczerze się jak glupia do niej.
-Wyspana?
Podskoczyłam i krzyknęłam. Spojrzałam na niego i odetchnęłam z ulgą
-nie strasz mnie tak!
Alex uśmiechnął się do mnie i podszedł. Nachylił się nade mną i dotknął lodówki. Spojrzał na mnie z góry i pokazał palcem górną półkę.
-Tutaj masz curry -pokazal palcem obok- tutaj masz carbonara, a tutaj pierożki.
Podszedł do szafki i dotknął ja.
-Tutaj masz patelnie albo tam schowana mikrofalówkę. Mi jeszcze zajmie to z godzinkę i będę wolny.
Skinęłam do niego głową i zobaczyłam jak oprocil się na pięcie.
Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam spagetti. Uśmiechnęłam się jak otworzyłam pudełko i poczułam zapach boczku. Jeszcze nie próbowałam jego makaronów. Z uśmiechem na ustach podeszłam do otwartej szafki i zaczęłam szperać i szukać odpowiednio dużej patelni.-Czemu nie zaprosisz jej tutaj?
Alex spojrzał na swoich znajomych i wrócił do planów.
-Nigdy w życiu nie wrzucę jej na pożarcie wilkom.
-Daj spokój nie jesteśmy tacy źli.
Alex tylko się zaśmiał.
-To ona będzie nam jutro pomagać? -Alex skinal głową- to może dobrze byłoby ją poznać dzisiaj? Co to za gwiazda która tak zawróciła Ci w głowie?
Alex skarcił go wzrokiem i wziął łyk piwa z puszki.
-bede ja chronił przed wami do ostatniej chwili.
Zaczęli się śmiać. I wrócili do swoich planów.Przeszukałem wszystkie szafki za talerzami ale ich nie znalazłam. Jedyne które zostały mi do sprawdzenia były te których nie dosiegalam. Zgrabnie weszłam na blat i zaczęłam szperać po szafkach.
-Moze Ci pomóc?
Wyjrzałam zza szafki i prawie straciła równowagę. Zobaczyłam bruneta w okularach i dużym zarostem. Zaczerwienilam się na twarzy przez to w jakiej pozycji mnie zastał. Zaczęłam się śmiać nerwowo. W jednej chwili zobaczyłam jak Alex wparował do kuchni zadyszany. Spojrzał na mnie i zaczął kręcić głową.
-Keigo to jest Nankuraisa. Nan mój przyjaciel Keigo.
Zeskoczylam z blatu i podeszłam do niego wycierając ręce o bluzkę. Wyciągnęłam do niego rękę i się uśmiechnęłam.
-Himawari Nankuraisa.
-Keigo -powiedzial i zmrużył oczy. Spojrzał na Alexa- dlaczego zawsze znajdujesz takie piękności?.
Alex odchrzaknal i odepchnął go ode mnie. Stanął objął mnie ramieniem.
-Mowilem, żebyś trzymał swoje łapska z daleka od niej.
Spojrzałam go góry i zobaczyłam jak bił się na spojrzenia z Keigo. Zaśmiałam się. Spojrzał na mnie i uniusl brew.
-A dlaczego ty tak właściwie stałaś na tym blacie?
-szukalam talerzy. Wszystkie szafki na dole przeszukałam a do tych na górze nie sięgam.
Alex uśmiechnął się pod nosem i otworzył szafkę nad ziemią na wyspie. I wyciągnął czarny talerz.
Uniusl brew i pomachał do mnie talerzem. Poczułam jak się świece na czerwono a Keigo tylko zaśmiał się i dosiadł na hokerze. Alex pokazał mi jeszcze gdzie są widelce i otworzył lodówkę. Wyciągnął trzy piwa i jedno rzucił do Keigo. Złapał je bez problemu i postawił na blacie. Zaczął przyglądać się jak nakładam sobie na talerz makaron i uśmiecham się jak wariat do niego.
-Nie wyglądasz na kogoś kto tak kocha jedzenie.
Spojrzałam jak Keigo otwiera piwo i prawie całe wipija na raz. Zmarszczylam brwi
-Jadlas kiedy coś co przygotował Alex?
Skinal głową i wzruszył ramionami. Spojrzałam na niego i postawiłam przed nim talerz. Podałam mu widelec i kazałam spróbować.
-Spagetti jak spagetti.
Zrobiłam wielkie oczy i zabrałam mu talerz sprzed nosa. Wzięłam widelec i chcialam zatopić go w talerzu ale Alex mi go wyrwał i dał nowy. Wzięłam kęs i poczułam wypieki na twarzy. Zmierzyłam Keigo i unioslam brew.
-Jestes dziwny. Gdyby tylko Alex codziennie mi gotował to byłabym najszczęśliwszym rozmiarem XXL pod słońcem. Uwielbiam jego jedzenie.
Usłyszałam jak ktoś się śmieje zza ściany. Zobaczyłam blond czuprynę.
-Keigo ledwo Cię poznała a już przejrzała jakim złym człowiekiem jesteś.
-Nie powiedziałam, że jest zły.
Blond chłopak w krótkich włosach podszedł do mnie i wyciągnął rękę.
-Sogo. Słyszałem że jutro będziesz nam pomagać.
Wstałam i wytarłam rękę o spodnie. Przedstawiłam się i chciałam zabrać talerz i pojsc do salonu żeby im nie przeszkadzać.
-Co robisz? -zapytal Alex. Popatrzyłam się na niego i unioslam talerz.
-Ide jeść i nie chce wam przeszkadzać.
Alex poklepał mnie po ramieniu i kręcił głową.
-Teraz jak już Cię złapali to się od nich nie uwolnisz.
Niepewnie skinęłam głową i odstawiłam talerz spowrotem na blat. Nie przejmowałam się nimi tylko z uśmiechem na ustach wyciągałam makaron jak szalona.
-Gdzie studiujesz? Jak Alex Cię poznał?
Spojrzałam najpierw na Sogo a później Alexa, który usiadł obok mnie i wziął łyk piwa. Szturchnelam go w bok
-Ty ich oswiecisz czy ja?
-Nie studiuje nigdzie. Chodzi jeszcze do liceum. Do Karasuno.
Całe piwo co mieli w buzi wypluli na blat i trochę na Alexa.
-Liceum? -spojrzeli na mnie- naprawdę liceum?
Skinęłam głową i odkładając widelec na bok spojrzałam na nich.
-Czemu jesteście tacy zdziwieni? Wyglądam tak staro czy jak?
Alex kazał mi się zigorowac tych 'pajacow'.
-ach to ty jesteś córka tej lekarki? Momo-sensei?
Skinęłam głową.
-Nigdy bym nie powiedział, że Alex zainteresuje się kims tak młodym.
-Mowisz tak jak by miał z 40 lat.
Powiedziałam i wstałam po wodę. Obejrzeli się za mną i spojrzeli na mój tyłek. Alex uderzył piwem o stół. Wróciłam z zimna butelka wody i wzięłam spowrotem widelec do ręki.
-to kto mi opowie jakieś smaczki na temat Alexa?
-Himawari.
Spojrzałam tylko na Alexa który próbował zamrozić mnie spojrzeniem. Wywróciłam oczami i spojrzałam na moich rozmówców.
-Himawari Nankuraisa? -powiedzial zaskoczony Sogo i od razu uśmiechnął się szeroko- naszą małą gwiazda siatkówki?
Zaskoczona uspuscilam widelec na talerz i wysyłałam makaron na blat. Od razu zaczęłam go zbierać i czerwienic się na twarzy. Nic nie powiedziałam za to Alex uśmiechnął się szeroko i poklepał mnie po głowie.
-Jedyna i niepowtarzalna.
Spojrzałam na Sogo i wydelam usta.
-Skad wiesz?
-Zajmuje się organizacją imprez sportowych. Wiesz tak dla zabicia czasu. Jak tylko zadzwonił dziadek Alexa i przesłał mi filmik z Twoim meczem w Shiratoizawie to zgodziłem się na wszystko.
-To tak ten stary piernik zdobył stadion.
Sogo zaśmiał się głośno.
-czysta głupota z tym zakładem -powiedzial Alex- ale dla Oikawy jest w stanie poruszyć niebo i ziemię.
-Oikawy? Z Aoby?
Zaskoczona skinęłam głową.
-Skad wiesz to wszystko? -zapytalam zaskoczona- skąd słyszałeś o Oikawie?
Machnął tylko ręką i wziął kolejny łyk piwa. Opowiedział, że od zawsze interesował się siatkówka ale przez kontuzje skończył z grą i zaczął gromadzić dane na temat wszystkich perełek.
-To co ma wspólnego Oikawa z Tobą?
Alex spojrzał na mnie ukradkiem i badał temat.
-co?! -krzyknelam Soigo i Keigo i zaczęli się śmiać.
-Widze Alex, że znowu znalazłeś sobie skarb ciężki do zdobycia.
-Zonwu?
-Tylko to Cię ciekawi, Nan? Nie to że się Tobą zainteresował tylko znowu?
Mówił z niedowierzaniem Keigo.
-Wczesnjej chyba że dwa lata chodził za Melissa.
Spojrzałam na Alexa i teraz to ja wyplulam całą wodę z ust.
-Melissa-?! Naprawdę? Co ty masz w głowie?!
Alex zirytowany wstał i wziął ręcznik papierowy.
-Jeszcze raz i będziecie siedzieć tutaj pół nocy i wszystko sprzątać!
-przepraszam.
Wzięłam od niego i nie spuszczając z niego wzroku wycieralam blat.
-Dwa lata za tą zołza. Nie wierzę.
-znasz ja?
Spojrzałam na Keigo i zakrecilam butelkę z wodą.
-Nienawidze ja. Nienawidze tego jaka jest fałszywa i zrobi wszystko żeby dopiąć swego.
Keigo spojrzał na mnie i uniusl brew.
-Widze, że znasz się na ludziach.
Skinęłam głową.
-Jest jednym wielkim problemem. To przez nią wszystko się spieprzyło. Ale trochę jestem wdzięczna.
Spojrzeli na mnie zaskoczeni tym co powiedziałam.
-Dzieki niej zbliżyłam się do Alexa. Szkoda tylko że przy okazji spieprzyła wszystko co było między mną i Oikawa.
Alex spojrzał na mnie i oparł głowę na swojej ręce.
-Wydawalo mi się, że zepsuło się wszystko za nim na poznałaś.
Dostał kuksańca w bok.
-To ona zasiała w Oikawie ziarenko niepewności wysyłając nasze zdjęcia.
-Wasze zdjęcia?
Zapytał zaciekawiony Sogo. Machnęłam tylko ręką i powiedziałam, że szkoda gadać na temat tej baby.
CZYTASZ
Oikawa Toru.
FanfictionCzasami jesteśmy tak zabiegani, że nie zwracamy uwagi na to co się dzieje obok nas. a co dopiero na ludzi, których codziennie mijamy szybkim krokiem. Niekiedy jest już za późno, żeby wyciągnąć rękę przed siebie i złapać bliska c9i osobę za rękę.