Usłyszałam dzwonek do drzwi jak zakładałam buty.
-Juz idę!
Krzyknęłam i spojrzałam ostatni raz w lustro. Uśmiechnęłam się szeroko chociaż wiedziałam, że dzisiejszy dzień nie będzie należeć do najłatwiejszych.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Toru, który wisiał na furtce.
-Jak zepsujesz to ty to będziesz naprawiać.
Nic nie odpowiedział tylko szeroko się uśmiechnął i wyprostował. Otworzył przede mną drzwi i nachylił się czekając na pocałunek.
-Dajcie spokój. Nie z samego rana!
Odwróciłam się i zobaczyłam Hajime z przewieszoną torba przez ramie.
-Czesc!
Powiedziałam dając soczystego całusa Toru.
Hajime minął nas bez słowa. Oikawa złapał mnie za rękę i pociągnął goniąc Hajime.
-Iwa-chan musisz się do tego przyzwyczaić.
-Nie będę się do niczego przyzwyczajać. Znając was zaraz znowu
-Nic się nie stanie. -powiedzialam stanowczo- nic się nie stanie.
Powtórzyłam już łagodniej. Toru tylko delikatnie się uśmiechnął i zaczął opowiadać jak to dzięki niemu nadrobiłam wszystkie zaległości. Hajime miał już dosyć tego jazgotu.
-wiem, że nie uwierzysz, ale gdyby nie Toru to naprawdę byłabym w ciemnej dupie.
Oikawa zrugał mnie spojrzeniem za takie słownictwo. Wywróciłam oczami i kazałam mu przestać zachowywać się jak moja matka.-To nie Sawamura?
Spojrzałam w kierunku, który wskazywał Hajime.
-Tak. Dziwne
-Czemu?
Zapytal śpiewająco Toru.
-Mieszka zupełnie nie z tej strony miasta.
Toru tylko zagwizdał pod nosem. Im bliżej podchodziliśmy tym Toru i Hajime prostowali się. Pokrecilam głową i zwyzywał ich od idiotów.
-I po co to robicie?
-Niby co?
Zapytali jednogłośnie. Spojrzałam na nich i podparlam się w bok
-Urosliscie w barkach
Spojrzeli na siebie i pokręcili głową.
-Przecież widzę!
Sawamura nas zauważył i uśmiechnął się do mnie. Wyciągnął rękę i pomachał.
-Przyszedlem Cię porwać.
-Porwac?
Skinal głową. Mam Cię doprowadzić cała i zdrowa do szkoły.
-Ktos się na mnie czai?
-Trener.
toru stuknął mnie delikatnie w głowę kłykciami.
-Cos znowu nawywijala?
-Nic! - krzyknelam i podniosłam ręce w geście obronnym- naprawdę! Nic nie zrobiłam.
Toru podparł się w bok i zmierzył mnie z góry na dół. Dostał kuksańca w zebra.
-I co się gapisz! Mówię, że jestem niewinna!
Oikawa zaczął się masować i nachylił nade mną.
-Po co ta przemoc?
Spojrzałam na niego i zmarszczylam nos.
-zadzialal instynkt. Przepraszam.
Toru słysząc to poklepał mnie po głowie jak małego pieska i dźwięcznie się zaśmiał.
-Kapitanie- zwrócił się do Sawamury- pilnuj żeby za bardzo na nią nie wrzeszczeli. Ty też.
-Dlaczego mielibyśmy krzyczeć?
Toru tylko rozłożył ręce i wzruszył ramionami.
-Przeczucie.
Pocałował mnie w sam czubek głowy.
-Wizzimy się po zajęciach.
Hajime bacznie obserwował mnie i podrapał się po karku.
-Himawari pilnuj się. Nie daj sobie wejść na głowę.
Spojrzałam na niego i przechylilam glowe.
-Myslisz, że chodzi o melisse?
Nic nie odpowiedział tylko się obrócił i pomachał mi na dowodzenia.Toru ukradkiem zerkał jak odchodzę z Sawamura.
-Nie martw się o nią.
-A kto powiedział, że się martwię Iwa-chan?
Hajime zdzielil go po głowie i zostawił to bez komentarza. Toru zaczął masować głowę.
-Nie chce, żeby w pierwszy dzień po powrocie wszyscy na nią wrzeczeli.
Hajime założył ręce za szyję.
-Mogla pomyśleć o tym wcześniej. Może to ja nauczu nie robić głupot.
Oikawa zaśmiał się i podrapał po policzku.
-Chyba nie mamy na co liczyć.
Nagle usłyszeli jak Sawamura na mnie wrzeszczy. Odwrócili się do tyłu i widzieli jak stoi nade mną i wymachuje rękoma.
-Chyba wypaplała -powiedzial Oikawa głośno wzdychając. Spojrzał jak stoję wyprostowana i patrzę się prosto w oczy Sawamurze.
-Przunajmniej moja ptaszyna dorasta i z podniesionym czołem
-Po co ty ją jeszcze chwalisz kretynie! -krzyknal Iwaizumi- powinna klęczeć i przepraszać za swoje zachowanie a nie.
-Iwa-chan, zobacz na nią. Już się nie chowa i nie przeprasza niepotrzebnie. Jeszcze trochę i ze spokojem będę mógł ją zostawić.
Hajime spojrzał na swojego przyjaciela. Widzial ile miał troski w oczach. Spojrzał jeszcze raz na mnie jak z zaciśniętymi pięściami stoję i z uwagą znoszę wszystkie krzyki. Uśmiechnął się pod nosem i poklepał Oikawe po ramieniu.
-Bardziej martwię się o Ciebie.
Odwrócił się i ruszył do przodu. Oikawa spojrzał w stronę swojego przyjaciela. Z uśmiechem na ustach podbiegł do niego
-Awwww Iwa-chan się o mnie martwi~
CZYTASZ
Oikawa Toru.
ФанфикCzasami jesteśmy tak zabiegani, że nie zwracamy uwagi na to co się dzieje obok nas. a co dopiero na ludzi, których codziennie mijamy szybkim krokiem. Niekiedy jest już za późno, żeby wyciągnąć rękę przed siebie i złapać bliska c9i osobę za rękę.