Duży apetyt.

34 3 0
                                    

Zamknęłam za sobą drzwi od szatni i spojrzałam na Alexa.
-To działa na każdego, ta twoja magia?
Objął mnie ramieniem i tylko się uśmiechnął. Podałam mu moja torbę i zwinnie zawiesił ja sobie na ramię. Upewnił się że ma kluczyki od samochodu i ruszyliśmy do wyjścia.
-Powiedz jak to robisz. Też mogę się tego nauczyć?
-Zwykly mugol nigdy się tego nie nauczy.
Rozjerzalam się do okola czy nikogo nie ma i przygwozdzilam go do ściany. Widziałam jak tylko kręcił głową z niedowierzania ale nie protestował. Nachylił się nade mną. Zaczęłam powtarzać to co szeptał mi na ucho. Czułam gorąco na twarzy ale to mnie nie powstrzymało. Chwyciłam go jedną ręką za brzuch a drugą ręką przeczesałam mu włosy i delikatnie wygięłam jego szyję. Poczułam jego zapach i przez chwilę nie mogłam się ruszyć. Alex poczuł mój ciepły oddech na szyji i przyciągnął mnie mocniej do siebie.
-Nan kiedy Cię dotykam wiem na ile mogę sobie pozwolic. Potrafię się trzymać wyznaczonych przeze mnie granic.
Poczułam jak jego oddech z sekundy na sekundę stawał się coraz cięższy.
-Ale ostrzegam, nie wiem jak zareaguje na Twój dotyk.
Nic nie powiedziałam tylko uśmiechnęłam się delikatnie. Dobrze wiedziałam jakie mogą być z tego konsekwencje i byłam na nie gotowa. Delikatnie go ugryzlam i powiedziałam zaklęcie.  Chciałam się od niego odsunąć ale mnie przytrzymał i obdarował pocałunkiem. Był długi i namiętny. Ugięły się pode mną kolana i chciałam więcej. Przygryzlam wargę i spojrzałam na niego prosząc o więcej. Uśmiechnął się tylko i nachylił nade mną jeszcze raz.
-Powinniscie wynająć sobie hotel.
Podskoczyłam jak poparzona. Zobaczyłam uśmiechniętego Akiteru. Naburmuszylam się i odsunęłam od Alexa. Spojrzałam na niego
-Dziala?
Alex pokrecil głową.
-Musisz dotknąć!
Krzyknęłam pełna nadzieji. Dotknął mniejsze w którym go ugryzlam i tylko się uśmiechnął. Podniosłam ręce do góry i obrażona na cały świat zostawiłam ich w tyle.

-Co Ty taka obrażona?
Zapytał zaciekawiony Oikawa. Spojrzałam na niego i dotknelam się w szyję. Od razu wyskoczyły mi rumieńce na twarzy jak poczułam zapach Alexa. Usłyszałam tylko jego śmiech z tyłu.
-Alex rzucił na mnie zaklęcie-Oikawa spojrzał na mnie i zmarszczył czoło- za każdym razem jak dotkne się w szyję czuje jego zapach.
Oikawa nie rozumiał. Machnęłam ręką i obrocilam się do tyłu
-Jestes wiedźma.
Alex poklepał mnie po głowie i otworzył auto. Toru bez chwili zawachania wsiadł do przodu. Nawet się z nim nie kłóciłam.

-Dajcienznac jak dojedziecie do domu.
Powiedziałam uśmiechając się niepewnie do nich. Trzymałam mocno Alexa za rękę co nie podobało się Oikawie.
-jak nie zapomnę to napiszę
-To będę dzwonić do uslsranej śmierci dopóki nie odbierzesz.
-To zablokuje Twój numer
Powiedział przedrzeźniając mnie. Uśmiechnęłam się złowrogo do niego
-Dobrze wiesz że tego nie zrobisz.
Spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Rozczochral moje włosy na głowie.
-Widzimy się na meczu Himawari.
Skinęłam głową i chciałam się do niego przytulić ale Alex mnie przyciągnął do siebie. Spojrzałam na niego i unioslam brew. Odwrócił swoją głowę i udawał, że tego nie widział.
Oikawa tylko zaśmiał się pod nosem i wyciągnął do niego rękę
-Zrob co tylko w Twoich silach ale i tak wynik jest jasny.
Alex mocno uścisnął mu rękę i tylko skinal głową. Hjaime przyglądał się z boku i kiwał tylko głową. Wsiedli do pociągu i zajęli miejsca.
-Nie rozumiem dlaczego tak się katujesz.
Oikawa spojrzał na niego nieobecnym spojrzeniem Hajime chciał mu dogadać ale dał za wygraną. Wiedział, że cierpi tak jak ja cierpiałam na poczatku. Role się teraz odwróciły.
-Mam nadzieję że spadnie na niego meteoryt i wróci do mnie szybciej.
-Zawsze możesz mieć nadzieję ale nie liczylylbym na dużo.
Oikawa otworzył oczy ze zdziwienia i schował twarz w dłonie.
-Dlaczego to wszystko musi być takie trudne?!

-Masz kartę i leć do góry. Ja muszę podejść tylko do recepcji i coś załatwić.
Wzięłam od Alexa niepewnie kartę i nacisnął guzik od windy.
-Troche się stresuje.
Powiedziałam rumieniąc się na twarzy.
Alex wziął głęboki oddech i spojrzał na mnie.
-Mam z Tobą pojechać do góry?
Pokrecilam głową.
-Daj sobie radę. Pani naciska guzik, wsadzam kartę i jak otworzy się winda to jestem już u Ciebie.
Pocałował mnie w czoło i przytaknął. Usłyszałam jak otwierają się za mną drzwi. Alex wsadził do środka torbę i poczekał aż drzwi się zamkna.
-Ktore piętro?
Spojrzałam na nią i pobladlam na Twarzy. Zaczęłam się jąkać bo zupełnie wyleciało mi to z głowy. Miła pani uśmiechnęła się do mnie
-Do Pana Washijō Alexa?
Skinęłam głową i zaczęłam się świecić na czerwono. Chyba już nigdy więcej nie wsiądę do tej cholernej windy. Wsadziłam kartę i wcisnęłam się w najdalszy kat.
-Zaraz będzie pani piętro, ostatnie.
Podziękowałam i podniosłam torbę z ziemi. Twardo udawałam, że wcale nie jest ciężka. Drzwi otworzyły się i od razu wyszłam. Postawiłam torbę na ziemi i nisko się uklonilam.  Pani tylko się do mnie szeroko uśmiechnęła i kazała się nie przejmować. Podniosłam się i uśmiechnęłam. Drzwi zamknęły się spowrotem i usiadłam na ziemi. Schowałam ręce w dłonie i kręciłam z niedowierzaniem.
-Alex zabije mnie śmiechem.
-A-Alex kochanie?
Otworzyłam oczy ze zdumienia i od razu wstałam i odwróciłam się w kierunku dźwięku. Zobaczyłam starsza, elegancka kobietę. Była może lekko po 40. Miała idealnie dopasowana garsonkę i poruszała się na wysokich szpilkach bez najmniejszego problemu. Uklonilam się nisko.
-Przerpaszm nie wiedziałam, że Alex ma jakiś gości. Himawari Nankuraisa.
Podniosłam wzrok i zobaczyłam jak mierzy mnie wzrokiem. Przeklnelam pod nosem sama siebie. Muszę zacząć chodzić w czymś innym niż dresach. Wyprostowałam się i widziałam jak mnie ocenia. Wzięłam głęboki oddech i schowałam ręce za plecy mając nadzieję, że Alex lada chwila pokaże się w drzwiach.
-Kochanie czy to ta pannica?
-Pannica?
Powtórzyłam cicho pod nosem i skrzywilam się na dźwięk tego słowa. Zobaczyłam jak z salonu wyłania się Melissa. W jednej chwili poczułam jak moje ręce stają się zimne. Melisa popatrzyła się na mnie z góry i kiwnęła głową. Stanęła obok eleganckiej kobiety i we dwie nie odrywaly ze mną spojrzenia. Zaczęłam szukać telefonu w kieszeni ale byłam tak spanikowana, że upadł mi na ziemię.
-Czyli to ty zabawiasz się z moim synem, przez co Melissa i dziecko zostały same.
-Co proszę?
Powiedziałam spanikowana. Zobaczyłam jak Melissa że łzami w oczach objęła kobietę za ramię.
-Rozumiem, że chodzi Ci o pieniądze. Ile chcesz?
Nic nie byłam w stanie odpowiedzieć. Mój mózg starał się ogarnąć co w tej chwili się dzieje.
-Zaraz zaraz. To jakieś jedno wielkie nieporozumienie!
-Nieporozumienie? -powiedziala kobieta- ty jesteś jednym wielkim nieporozumieniem, że rozbijasz rodzinę.
-Niczego nie rozbiłam! To wszystko nie tak jak pani myśli. To Melissa
-mowilam, że będzie próbować mnie atakować!
Powiedziała to oblewając się fałszywymi łzami. Mama Alexa podeszła do torebki i wyciągnęła kawałek papieru. Wypisała coś na nim i podeszła do mnie. Wyciągnęła rękę i podała mi czek.
-Tyle powinno Ci wystarczyć. A teraz zachowaj resztki godności i wyjdź stąd.
Spojrzałam na nią i poczułam jak zalewa mnie gniew. Jednym zwinnym ruchem wcisnęłam jej ten czek spowrotem do ręki.
-Nie chce żadnych pieniędzy! Nie jestem jak Melissa! Jeżeli da mi pani chwilę czasu to wytluacze to bez najmniejszego problemu!
Kobieta zmierzyła mnie wzrokiem i skrzyżowała ręce na piersi. Widziałam, że czeka aż zacznę mówić.
-Poznalismy się z Alexem w szpitalu jak już nie był z Melissa.
-Klamie. To dla niej mnie zostawił i jak szalony jeździł do Tokyo olewając przy tym studia.
Spojrzałam na nią zaskoczona.
-Olewał studia? -Zapytałam zaskoczona- Alex nie jest typem człowieka, który nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
Melissa spojrzała na mnie i widziałam jak rósł w niej gniew.
-Powiedzialam mu o dziecku to groziła mi, że mam zostawić ich w spokoju!
-Nie groziła Ci tylko powiedziałam, żebyś więcej nie wtrącała się do naszego życia! Do mojego, Alexa i Oikawy!
Usłyszałam tylko dźwięk otwieranych drzwi windy i poczułam jak moj policzek zaczął płonąć. Złapałam się za niego i spojrzałam przed siebie. Mama Alexa wymierzyła mi raz w policzek i zmarszczyła brwi.
-Jeszcze masz czelność mieszać Alexa w jakieś trójkąty romantyczne?! On nie jest taki jak ty ladacznico!
Spojrzałam na nią i oczy miałam pełne łez. Poczułam jak ktoś mnie przyciąga i chowa za swoje plecy. Znałam dobrze ten zapach. To był Alex.
-Co ty wyprawiasz?! Oszalałaś?!
Krzyczał jak szalony i zupełnie nie interesowało go kto przed nim stoi. Złapałam go za bluzę i mocno ścisnęłam. Czułam jak trząsł się że złości.
-Co Ty do cholery wyprawiasz! Powinnaś ja przeprosić za każdą obelgę, która rzuciłas w jej stronę. Do cholery! Już całkiem oszalałaś?
Jego mama stała zszokowana, że jej syn potrafił mówić z takim jadem. Spojrzała na niego gniewnie i kazała się uspokoić.
-Jak mam się uspokoić jak pierwsze co widzę to jak ja uderzasz w twarz?! Skąd w ogóle taki pomysł?
Kiedy próbował łapać oddech zobaczył wystraszona Melissę w salonie. Spojrzał na nią i przeczesał swoje włosy.
-Wiec to Twoja sprawka.
-M-mowiam Ci, że jestem w ciąży.
-A ja Ci powiedziałem, że jak jeszcze raz stracisz się w.moje życie to gorzko tego pożałujesz.
Poczułam jak przeszły po mnie ciarki. Nie znałam takiego Alexa. Od razu zacisnęłam mlpiesci mocniej na jego bluzie i zaczęłam go szarpać. Obrócił się i spojrzał na mnie. Zobaczył odbita rękę na moim policzku i wystraszona minę.
-Idz do pokoju. Zaraz do Ciebie przyjdę.
-N-Nie. Musicie sobie to wszystko wyjaśnić.
Spojrzał na mnie i zobaczyłam jak gniewnie zmarszczył brwi.
-Ja się nie pytałem CZY, tylko mówię ŻE. Masz iść do pokoju.
Złapałam go za ręce i wzięłam głęboki oddech.
-To nie wina Twojej mamy więc nie krzycz na nią. Na pewno jest miłą osobą skoro wychowała Cię n takiego człowieka -poczulam jak przeszły po mnie ciarki.zmruzylam oczy- Chociaż ciężko mi w to teraz uwierzyć. Wrócę do ośrodka i spotkamy się jutro po twojej uczelni.
-Nie puszczę Cię samej.
-Nie będzie sama. Odprowadze ja.
Alex otworzył oczy ze zdziwnienia. Zupełnie zapomniał że Akiteru miał jeszcze na chwilę wpaść. Nie chciał się zgodzić na początku ale w końcu się zgodził. Zabrał moja torbę i rzucił ją głębiej do salonu.
-Torba zostaje, żebyś musiała tutaj wrócić.
Skinęłam głową. Podeszłam do niej i wypakowalam parę rzeczy i wsadziłam do swojej sportowej torby. Uklonilam się jego mamie.
-Na pewno w innych okolicznościach zrobiłabym lepsze wrażenie.
Mówiąc to pożegnałam się i spojrzałam na Alexa. Uśmiechnęłam się do niego i nacisnęłam przycisn wołający windę. Alex do mnie podszedł i przytulił mocno.
-Przepraszam .
-Nie przepraszaj bo nie masz za co i nie zabij nikogo. Błagam. Spróbuj na spokojnie porozmawiać ze swoją mamą.
Spojrzał na mnie i skinal głową. Pierwszy raz mnie oklamal. Widziałam to po jego oczach. Winda się otworzyła.
-A-Alex. Ja wiem kiedy kłamiesz. Znienawidze Cię jeżeli nie naprawisz tego w łagodny sposób.
Spojrzał na mnie zaskoczony i tylko nerwowo się uśmiechnął. Drzwi od windy się zamknęły a mi zaczęły lecieć łzy z oczu.
-Spokojnje nic się nie stało.
Powiedział po cichu Akiteru przyciągając mnie do siebie.
-To zwykle nieporozumienie, dobrze to wiem. Nie o to chodzi.
Spojrzał na moją przerażona minę.
-Wystraszylam się go. Pierwszy raz się go bałam.
Akiteru spojrzał na mnie zaskoczony. Nie wiedział co ma powiedzieć. Sam był zaskoczony wybuchem złości Alexa i jeszcze nigdy nie widział go w takim stanie. Przyciągnął mnie mocniej do siebie i kazał uspokoić.
-Nie będę chodzić z beksa po ulicy.
Nie patrząc na niego skinęłam głową i wytarłam łzy z policzków. Kiedy dotknelam prawego policzka poczułam ból.
-jego mama coś trenuje? Cholernie boli.
Akiteru zaśmiał się a po chwili za to przeprosił.
-Nic się nie stało. Daj spokój.
Poczułam jak mój telefon wibruje. Dzwonił Alex. Odebrałam telefon.
-Na dole czeka na was taksówka. Zawiezie was do ośrodka a później Akiteru do domu.
-Daj spokoj. Przejedziemy się metrem nie zawracaj sobie
-Nan, proszę chociaż ty współpracuj.
Zatkało mnie.
-Dobrze.
-Podstawili jakieś zielone auto. Daj znać jak dojedziecie.
Nie poczekał tylko się rozłączył. Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na towarzyszą swojej niedoli.
-Zamowil i opłacił taksówkę do ośrodka i do Ciebie do domu.

Oikawa Toru.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz