zadanie domowe

34 4 0
                                    

Lekarz sprawdził jeszcze raz wyniki badań i ściągnął okulary.
-wszystko w porządku, ale jeżeli chodzi o treningi to dla pewności jeszcze dwa tygodnie na lawce.
Spojrzałam na niego załamana. Zobaczył to i uśmiechnął się niepewnie
-Tydzien ale później przez kolejne dni nie zaczynaj się na boisku.
Podziękowałam serdecznie i zaczęłam się pakować i ubierać. Kiedy chciałam się pożegnać zatrzymał mnie i zadał pytanie które trochę mnie zaskoczyło.
-Dlaczego sensei się o to pyta?
Zmierzył mnie wzrokiem i powiedział, że nie jest głupi.
-corka ma fioła na twoim punkcie, zwłaszcza jak do sieci wyciekł twój ostatni mecz z Shiratoizawa.
Od razu oblał mnie pot.
-w tym sezonie już nie ale zamierzam dołączyć do żeńskiej drużyny Karasuno więc może jeszcze zobaczy mnie na podium.
Uśmiechnęłam się do swojego lekarza i uklonilam nisko.

-I co?
Zapytał zaciekawiony Hinata.
-Po co w ogóle tutaj przyszedłeś?
Syknelam przez żeby.
-Mialem się upewnić czy możesz już trenować.
mierzyłam go wzrokiem i się zasmialam.
-i akurat Ciebie wysłał w delegacji?
-Nie jest sam.
Wyjzalam zza jego pleców i zobaczyłam Kei i Tadashi. Przelknelam głośno ślinę.
-Sama mówisz czy mam wejść?
Podkoczylam w miejscu i zaczęłam nerwowo machać rękoma.
-Tydzien zakazu a później mam zacząć delikatnie, nie z grubej rury.
Kei bił się jeszcze chwilę ze mną na spojrzenia po czym wstał i zaczął wychodzić z przychodami. W końcu mogłam odetchnąć z ulgą.
-Ja nie dziwię się że jego brat ma same z nim problemy.
Hinata tylko się zaśmiał i poklepał mnie po plecach żebym ruszyła. Poprawiłam plecak i ruszyłam za nim.

Pod koniec treningu podszedł do mnie trener.
-Wyjezdzamy w przyszłym tygodniu na obóz pod Tokyo poćwiczyć z Nekoma i innymi. Jedziesz?
Spojrzałam na niego jak by zadał mi jakieś banalne pytanie.
-Pewnie. Nie trzeba w ogóle mnie o to pytać.
Zbliżył się do mnie i zmierzył mnie wzrokiem. Zagwizdał tak że prawie ogluchlam.
-pokazywac wyniki.
Spojrzałam po drużynie i zobaczyłam że co po niektórzy zaczęli się mocno pocić. Trener wręczył mi kartkę z moimi zaległościami. Dołączyłam do pocacego się klubu.

-Klasycznie Ci co nie zalicza nie będą mogli z nami jechać. Do grona stałych bywalców dołącza jeszcze Himawari z racji że uciekły jej 3 tygodnie musi wszystko nadrobić w 3 dni. W piątek będzie test i od niego zależy czy pojedziecie czy nie.

Zagwizdał i zakończył trening. Spojrzałam na swoją kartkę i westchnęłam.
-Co tam masz?
-Historia, cholerna chemia, matematyka no i biologia.
Hinata spojrzał na mnie przerażony.
-Ja mam tylko angielski.
Poklepał mnie po plecach. Zaśmiałam się.
-Spokojnie. Chemia i historia. Resztę bez problemu sama nadrobię ale nie mogę wam pomóc z angielskim. Ale zapytam się Kuroko czy da radę.
Hinata był już cały w skowronkach. Starałam się szybko zlokalizować Sugaware ale przeczuwał, że będę chciała go wybłagać o pomoc więc szybko się zmył.
-Dai-chan gdzie Suga?
Zaśmiał się tylko nerwowo i powiedział, że uciekł.
-Kurde. A może mi ktoś z historii pomoc?
Rozejrzeli się po sobie i pokręciło głowami. Wygrozilam pięścią Sugawarze i zaczęłam się pakować.
-Dasz rade?-zapytal Enno- mogę Ci pomóc ale sam niewiele potrafię.
Uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam, że mam jeszcze jedno miejsce do którego muszę się udać i jak coś to dam znać.
Spojrzałam na zegarek i wiedziałam, że muszę się pospieszyć, żeby zdarzyć na autobus. Szybko się pożegnałam i zostawiłam ich samych.

W autobusie panował tłok i ledwo się wcisnęłam. Za każdym razem jak autobus skręcał to wpadałam na tego samego chłopaka. Nie byłam w stanie się odwrócić tylko przepraszałam po cichu za każdym razem. Kiedy otworzyły drzwi i zrobili się mniej tłocznie w autobusie odwróciłam się i jeszcze raz przeprosiłam.
-Himawari? Nie poznałem Cię w tym mundurku.
Spojrzałam do góry i od razu zmarszczylam brwi. Wiedziałam, że mój dzień nigdy nie może być spokojny. Zawsze wypłynie jakieś gówno.
Uklonilam się i grzecznie przywitałam.
-Jedziesz do Aoby?
Skinęłam głową.
-Super możemy Cię kawałek odprowadzić bo idziemy tamtędy -powiedzial uśmiechając się Satori.
Próbowałam trzy razy odmówić ale nie dali za wygraną. Wysiedliśmy z autobusu i Satori ciągle opowiadał o naszym ostatnim meczu. Jak to było wszyscy pod wrażeniem. Jak Semi chciał jeszcze powystawiac mi kilka piłek. Byliśmy już pod bramą kiedy w końcu Ushiwaka się odezwał.
-Juz wszystko w porządku?
Zaskoczyło mnie to pytanie.
-Tak została tylko mała blizna.
-Blizna? -zapytal zaskoczony Satori- po złamaniu żeber blizna?
Spojrzałam na niego i przechyliłam głowę. WIelam głęboki oddech i wytłumaczyłam co się stało.
-Nie wierzę.
-Czemu miałabym was okłamywać
Powiedziałam do czerwonego blokującego.
Ushijima jeszcze trzy razy mnie przeprosił nie wiem za co a satori dalej nie wierzył.
-Mam Ci pokazać Blizne?
Satori zmrużył oczy.
-Nie zrobisz tego.
Spojrzałam na niego jak na debila.
-Czemu nie? To tylko blizna a jak masz się zamknąć to z miłą chęcią zrobię to nawet 10 razy.
Rozpielam bluzę i podniosłam koszulkę pokazując dumnie bliżej.
Satori zbliżył się i pokazał palcem Ushijimie mała podłużna blizne.
-Mowilam, że nie kłamie.
Schowałam koszule spowrotem do spódnicy i uklonilam się.
Wymienilismy jeszcze dwa zdania i chciałam się obrócić i wejść na teren liceum ale poczułam że ktoś przerzuca mnie przez ramie jak worek kartofli.

Oikawa Toru.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz