Oikawa.

48 3 0
                                    

Otworzyłam oczy i widziałam limonkow sufit. Obrocilam głowę i zobaczyłam Akiteru, który prawie przysypiał na krześle. Podniosłam się na rękach i usiadłam na brzegu ławki.
-Na długo odpadłam?
Akiteru spojrzał na mnie i zmrozyl oczy.
-Nawet nie wiesz co Cię zaraz czeka.
Wzięłam głęboki oddech i odpowiedziałam, że doskonale wiem.
-zanim zaczniecie krzyczeć, co rozumiem bo należy mi się jak jasna cholera, powiedz co z Melissa i meczem?
-Melisse odwieźli do szpitala i przetrzymają ja tam chwilę bo jest w szoku. Twój ojciec dzwonił do Alexa i powiedział, że załatwia jej opiekę. Mecz się skończył i nie powiem Ci kto wygrał. Cierp.
Skinęłam głową i zeskoczylam z ławki.
-Wszyscy na raz czy pojedynczo?
Alex wstał z krzesła i otworzył drzwi. Ku mojemu zdziwieniu widziałam tam Kenme. Spojrzał na mnie i szybkim krokiem do mnie podszedł. Posadził mnie spowrotem na ławce i zaczął krzyczeć. Kiedy zabrakło mu tchu a ja siedziałam i wycieralam łzy podszedł do mnie i mnie do siebie przytulił.
-To nie w moim stylu, żeby prawić Ci takie cholerne gadki. Ale gdyby zrobił to Yakkun albo Kuroo to nie wyszlabys z tego cało.
-Yaku już poszedł?
Kenma pokrecil głową.
-Siedza na auli i czekają aż przyjdziesz. Chcą zobaczyć co z Tobą zrobi Iwaizumi-kun.
Kiedy usłyszałam co mówi aż przeszły po mnie ciarki. Zobaczyłam jak do szatni wchodzi Alex. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
-Nan, będę się zbierać.
Skinęłam głową i uśmiechnęłam się szeroko.
-Nie będziesz wrzeszczec?
Alex podrapał się po karku i pokrecil głową.
-Inni zrobią to za mnie. Ja na dzisiaj mam dość. Idziemy do baru.
-Idziemy?
Skinal głową.
-Akiteru, Sogo i Keigo. Dzisiaj muszę upolować jakaś zdobycz.
Spojrzałam na niego i od razu posmutniałam. Chciałam coś powiedzieć ale poczułam jego rękę na głowie.
-Nic nie mów. Wszystko wiem.
Skinęłam głową i spojrzałam na niego ostatni raz. Wzięłam głęboki oddech i splonelam rumieńcem. Alex widząc to tylko uniusl brew.
-Co jest?
Poklepałam miejsce obok siebie i poprosiłam o telefon.
-Kennma potrafi w nowinki techniczne - widziałam jego zmieszanie na twarzy- i wiem też co to znaczy akcja Himawari u Ciebie w domu. Wyłączyłeś wszystkie kamery.
Alex wyciągnął telefon i zalogował się na swoje kamery. Patrzyłam jak zwinnie wchodzi w nagrania i w jednej sekundzie wyłączył wyświetlacz i wlepial we mnie swoje oczy. Kiwnęła głową i schowałam swoją twarz w dłonie.
-Widzialam nagranie. Zostawiłam Ci je na dysku. Nie wiem czy dobrze zrobiłam czy nie
Alex zaczął się smiac.
-Takie nagranie na samotne noce?
Szturchnelam go w bok.
-Jezeli ktokolwiek się i tym dowie to Cię zabije.
Alex pocałował mnie w czoło i powiedział, żebym się nie martwiła.
-To będzie nasza tajemnica. Do grobowej deski.
Skinęłam głową i wstałam z ławki.
-Alex nie żegnam się bo wiem, że za niedługo się widzimy.
Alex zadowolony schował telefon i wstał z ławki.
Wyszliśmy z szatni i bez słowa każdy poszedł w swoją stronę.

Stałam przed wejściem na główną aulę i słyszałam piski butów. Za każdym razem kiedy chciałam zrobić krok do przodu w ostatnich chwilach zamierzałam w bezruchu.
-Na Twoim miejscu też bym tam nie wchodził.
Podskoczyłam w miejscu i odwróciłam się do tyłu. Zobaczyłam Semi i Usijime. Spojrzałam na nich całą blada.
-az tak źle?
Spojrzałam na ich twarze i widziałam, że chcieli coś powiedzieć ale nie potrafili. Ushijima spojrzał mi prosto w oczy. Były pełne złości. Zrobiłam krok do tyłu.
-widzisz jacy my jesteśmy wściekli to pomyśl sobie co się dzieje z nimi. Nie rozumiem jak mogłaś zrobić coś tak głupiego.
Zrobił krok do przodu. Mimowolnie zaczęłam się wycofywać i wchodzić na salę. Cały czas wlepial we mnie swoje gniewne spojrzenie. Kiedy już byliśmy na auli złapał mnie za ramiona i pochylił się nade mną.
-Postapilas egoistycznie. Nie liczyłas się z uczuciami innych i nie obchodziły Cię późniejsze konsekwencje.
-Mialam pozwolić jej tak po prostu się zabić?
Powiedziałam poirytowana. Ushijima uniusl brwi ze zdziwienia, że jeszcze mu odpyskowalam. Podszedł do mnie Semi i delikatnie stuknął w głowę.
-Wystarczylo tylko chwilę poczekać. Washijō chyba był już na dachu, prawda?
Ushijima puścił moje ramiona i ruszył w kierunku trenera. Semi tylko pokrecil głową k zrobiła to samo. Odprowadzałam ich spojrzeniem i przeklinałam w duszy, że wszyscy wiedzieli co się stało.

Oikawa Toru.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz