63.

291 29 2
                                    

- Nie chce o tym rozmawiać, okey? Kiedyś ci powiem, albo Minho ci powie. - naprawdę nie miał ochoty na wyjaśnianie wszystkiego rudowłosemu, chociaż wiedział, że ten i tak się dowie.

- Jeśli mi pan nie powie, to zadzwonię zaraz do Minho i sam się wszystkiego dowiem. - młodszy zagroził, patrząc uważnie na wychowawcę. Martwił się bardzo i trochę mu głupio, bo sam przedstawił Chan'owi swojego kuzyna.

- Nawet się nie waż. To nie jest twoja sprawa, Lix. Naprawdę nie martw się o to. - blondyn miał ochotę wyjść po prostu i się rozpłakać. Sytuacja z Minho dobijała go coraz bardziej. Ciągle myślał, co zrobił źle, że ten to zostawił tak nagle. Na początku mówił, że zostałby z nim, a później, że się znudził Chan'em.

Rudowłosy tylko uniósł brew i patrzył na dorosłego w milczeniu. Wziął telefon i postawił na stoliku, wybierając numer do Minho. Włączył głośnomówiący, wiedząc dobrze, że Minho nie jest taki, żeby skrzywdzić kogoś. Znał go nie od dziś, więc wiedział, że starszy Lee po prostu musiał się czegoś wystraszyć.

- Halo?

- Hey, hyung. - Felix patrzył na nauczyciela, jak zaciska tylko pięść na długopisie.

- Coś się stało, że dzwonisz?

- Chciałem zapytać, czy Cymbałek wrócił już? Mówiłeś ostatnio, że uciekł. - piegusek zagryzł wargę, rysując coś w zeszycie.

- Tak, już wrócił. Ciesze się, że się znalazł i już wszystko w porządku.

- Mhm... Rozumiem. Pilnuj go tym razem, bo później może nie wrócić. Wiesz, jak to z kotami bywa. Jeden dzień jest, a potem go nie ma. - było źle. Bardzo źle.

- Jasne. A ty lekcji nie masz przypadkiem. Mówiłeś wczoraj, że wasz wychowawca nie wróci do końca tygodnia, a wy jesteście zwolenieni z jego lekcji.

- Znalazł się ktoś na zastępstwo, więc muszę w szkole siedzieć. Dobra tam. Uważaj na siebie i pilnuj Cymbałka.

- Oczywiście, jak coś to wpadnij do mnie i ucz się, żebyś nie skończył bez matury jak ja. Żadnej pracy potem nie będziesz mógł lepszej znaleźć.

- Dobrze, hyung! Nie martw się! Zdam tą mature, żebyś mógł być ze mnie dumny!

- W razie czego, to mów i przyjadę ci pomóc z czym-

Gdy Minho mówił słychać było czyjś głos jednak strasznie niewyraźnie. Później były krzyki i huk, a następnie dźwięk jakby ktoś kogoś uderzył.

- M-musze kończyć, Lixie.

Minho się rozłączył w pośpiechu. Felix bez słowa siedział w ławce, wiedząc dobrze, co się tam dzieje i kto jest ze starszym Lee.

Bang me, Mr. Bang || MinChanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz