18.

712 56 7
                                        

I w ten właśnie sposób znaleźli się w jednej z wielu knajpek na rynku. Chan rozmawiał z nimi jakby Felix nie był jego uczniem, a Minho znał od zawsze. Było przyjemnie i miło. Blondyn wiele opowiadał, ale sam też uważnie słuchał. Głos Minho był przyjemny i łagodny. Nieraz aż taki miękki. Chan mógłby go słuchać godzinami, bo pomijając fakt, że poznał go dzisiaj, trochę mu zakręcił w głowie. Sposób, w jaki gestykulował, mówił, a nawet jadł, robiąc tym przerwy w wypowiedzi, sprawiało, że czuł, jak jego serce bije mocniej. Wiedział, że nie powinien, ale z drugiej strony, co by mu szkodziło? Przecież nikt nie musiałby o tym wiedzieć.

Siedzieli w tej knajpce przez dobre trzy godziny po prostu rozmawiając i jedząc różne dania. Po jakimś czasie Felix musiał iść, a Minho tylko powiedział, że zostanie jeszcze z blondynem porozmawiać po prostu. Więc młodszy Lee uśmiechnął się tylko do nich i wyszedł, idąc do Jisung'a, którego dom był jego ulubionym miejsce.

Wszystko nabrało tempa, gdy do rozmów dołączył alkohol. Minho opowiadał dużo o sobie i śmiał się nieraz z głupich żarcików. Chan uśmiechał się ciągle, nawet nie zauważając momentu, kiedy opierał się łokciem o stół, a na dłoni opierał policzek, drugą dłonią bawiąc się tą młodszego.

- Channie hyung, a widziałeś kiedyś.. Pandę z pięknym uśmiechem? - rudowłosy był kompletnie pijany. Mówił cokolwiek nawinęło mu się na język, ale mówił to po części szczerze. Chan miał cudowny uśmiech, a był pandą, bo tak po prostu mu się powiedziało.

- Nie, ale za to widzę kociaka z pięknym uśmiechem. - starszy uśmiechnął się. Był bardziej trzeźwy z racji, że będzie musiał odprowadzić drugiego do jego domu, a sam też nie chciał umierać na drugi dzień.

W międzyczasie przenieśli się na boisko do koszykówki w parku, mając przy sobie jeszcze jedną butelkę soju. Siedzieli na boisku do późna. Minho opierał głowę na ramieniu blondyna, popijając jeszcze trunek z butelki. Chan po chwili zabrał mi butelkę, mówiąc, że wystarczy mu na dziś, jednak te pięknie świecące przez odbijające się w nich światło lamp i księżyca oczy przekonywały go, aby oddał butelkę.

Nie byli trzeźwi, gdy tego wieczora był ich pierwszy pocałunek. Chan żałował tylko, że nie będzie tego pamiętał, a Minho pewnie zniknie kolejnego dnia, nie chcąc mieć żadnego kontaktu z blondynem.

----------------------

Okey kocham MinChan'y i ciul

❤️~

Bang me, Mr. Bang || MinChanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz