5.

792 63 9
                                    

Blondyn siedział chwilę na swoim miejscu, pijąc do końca napój. Ciągle myślał o tym, dlaczego ona tak często przychodzi i co chce swoim zachowaniem pokazać? Przecież to niepoważne się tak zachować! Chan był rozsądnym człowiekiem, którego życie się posypało przez durne wymysły byłej żony. Nadal nie rozumiał w jaki sposób, mogła w ogóle pomyśleć, że molestuje nieletnich? Rzeczywiście, blondyn był "blisko" z uczniami, ale nie w tym znaczeniu. Zachowali się dla siebie zawsze jak uczeń i nauczyciel, i gdyby zapytać przypadkowego nastolatka na korytarzu, czy podejrzewałby Chan'a o seks z uczniami, to by zaprzeczył i wyśmiał tą osobę, co o to pyta.

Blondyn posprzątał ze stołu kubki, a z ciastkami poszedł do salonu, siadając na kanapie i wziął sobie jedno, biorąc swoją teczkę i wyciągnął kilka kartek, które musiał sprawdzić. Naprawdę lubił sprawdzać kartkówki, które robił w szkole, bo gdy widział, że uczniowie powoli pojmują wszystko, uśmiech sam cisnął mu się na usta.

Niedługo później dostał wiadomość od przyjaciela, że będzie u niego za dosłownie trzy minuty. I tak też było. Do mieszkania blondyna wparował wysoki i chudy chłopak. Był naprawdę chudy, wyglądając jakby był z patyczków od lodów.

- Bam, miałeś pukać. - burknął Chan, widząc przyjaciela. Znali się ze studiów, jednak drugiemu nie udało się ich ukończyć i zrezygnował z nich już na drugim roku, szukając po prostu pracy gdzieś w okolicy.

- A ty miałeś, dzwonić kiedy ta lafirynda przychodzi. Też chcę się nieraz pokłócić. - fochnął się, siadając obok blondyna i wziął sobie ciastko.

- Przecież ja się nie kłócę nigdy! Tylko przez ciebie się kłócę! I to z tobą! - młodszy wywrócił oczami, odkładając kartki na stolik kawowy. Zmarszczył brwi, widząc, jak ten się rozsiadł. - A panu to nie za wygodnie przypadkiem?

- Jeszcze nie. Przydałby się drink i dziwka obok jakaś. Dobrze, że jesteś, Channie. Przynajmniej ją zastępujesz. - BamBam wiedział, że czasami przekracza granice, ale robił to tylko po to, aby odciągnąć młodszego od sytuacji sprzed pół roku. Może i Chan nie zwracał na to uwagi, ale widać, że jest zmęczony tą sytuacją, a rozwód i strata dziecka, naprawdę go męczy. W końcu przecież nic nie zrobił, a dostało mu się gorzej niż jakby coś właśnie zrobił.

Bang me, Mr. Bang || MinChanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz